*dawno*
- Hej, kociaki! - do moich uszu dotarło wesołe przywitanie Cioci.
- Ciocia! - krzyknęłyśmy z Burzą i już miałyśmy się do niej przytulić, gdy zauważyłyśmy mały szczegół. Konwaliowe Serce straciła łapę.
- Ciociu co ci się stało? Pomóc ci jakoś? - zapytałyśmy.
- Nic, nic... Po prostu... mał-ła ranka...i... - do ślepi cioci zaczęły napływać łzy.
- Nie płacz... Możemy ci jakoś pomóc?
- Proszę, nie płacz ciociu... Nadal będziemy cię kochać... Może chcesz się pobawić? Na przykład... - Urwałam.
- Nic-c się nie-e stało... Chyba pokaże wam schowek na zioła... Albo lepiej nie. Jeszcze się zatrujecie i... - wypowiadała cicho na głos swoje myśli.
****
Konwaliowe Serce będzie mnie uczyć! Wyobrażam sobie lekcje z nią. Ciocia jest przemądra. Na pewno mnie wiele nauczy. Biało-czarna mentorka niemrawo się uśmiechnęła.
- Kiedy wyruszamy? Jak wygląda Księżycowa Grota?! Możemy już iść? Proszę! – wypytywałam mrucząc.
- N-niedługo.
****
Westchnęłam. Zaraz wybierze swoją drogę.
- Wchodzisz?- zapytała Konwaliowe Serce, stojąc w wejściu.
- Już - mruknęłam czmychając do środka.
Było strasznie tu ciemno.
Biało-czarna kiwnęła głową, idąc przodem.
Niepewnie stawiałam dalsze kroki. A jeśli gwiezdni się nie zgodzą? Konwalia zmierzyła mnie wzrokiem.
- Boisz się? – zapytała.
- N-nie… - odpowiedziałam.
- Na pewno cię przyjmą. Zaraz będziemy.
****
-Stokrotko, czy życzysz sobie dostąpić udziału w tajemnicach Klanu Gwiazdy jako medyczka? – zamruczała medyczka-Jasne. Tak. – pokiwałam głową.
-Zatem podejdź. Wojownicy Klanu Gwiazdy, przedstawiam wam tą uczennicę, która wybrała ścieżkę medyczki. Obdarzcie ją mądrością i wiedzą, żeby rozumiała wasze znaki i uzdrawiała swój klan zgodnie z waszą wolą. Połóż się tutaj i przyłóż nos do Księżycowego Kamienia. – niepewnie wypowiedziała słowa.
< Konwalio?>
:3
OdpowiedzUsuń:3
OdpowiedzUsuń:3
OdpowiedzUsuń