— Przyniosę nam posiłek. Podobno Pylisty Świt i Kwitnąca Polana upolowały dużo ptaków i przypada jeden na każdego kota. Przynieść tobie i Bluszczowej Łapie mięso?
Czekoladowy kocur zamyślił się.
— Mięso ptaka nie jest takie twarde. Jeśli jest świeży, możesz przynieść jednego dla Bluszczowej Łapy. Chociaż będzie musiała uważać. Teraz jest osłabiona. — miauknął z troską Jeżyk, kierując spojrzenie na córkę Koniczynki. — Dla mnie też możesz przynieść. Jestem głodny.
Zaburczało mu w brzuchu. Dwójka kocurów zaśmiała się cicho. Jeżowa Ścieżka obserwował krótko, jak Orlikowy Szept opuszcza legowisko medyków, żeby udać się po wspomnianą wcześniej zwierzynę. Za ten czas, Jeżyk skupił się na obserwowaniu stanu poranionej.
— Życie wojownika jest ciężkie. — westchnął cicho.
Nie miał dużo czasu do rozmyśleń. Wkrótce rozległ się dźwięk kroków. Znajomy zapach pobratymca dotarł do niego szybko. Jeżyk odwrócił pyszczek w stronę wojownika. Orlikowy Szept trzymał w pysku trzy ptaki. Po jednym dla każdego. Skinął mu głową na powitanie. Jednego skrzydlaka położyli koło łapek Bluszczowej Łapy. Kocury obserwowały, czy koteczka zabierze się do jedzenia. Uczennica nie wybrzydzała - na szczęście - już kilkanaście uderzeń serca później skupiła się na posiłku. Jeżowa Ścieżka i Orlikowy Szept skorzystali z okazji. Usiedli niedaleko, zajmując się swoim pożywieniem. Asystent zanurzył kiełki w smacznym mięsie. Czuł jak z każdym kolejnym kęsem napełnia go, odpędzając całkowicie głód.
— Bluszczowa Łapo?
Jeżowa Ścieżka dokończył zwierzynę, oblizując pośpiesznie pyszczek. Mentor uczennicy rozglądał się w jej poszukiwaniu. Dostrzegając cynamonkę podszedł do niej powoli. Za wojownikiem wynurzyła się Zajęcza Stopa, wraz z Konwaliowym Sercem. Czekoladowy machnął im ogonem na powitanie, wstając z miejsca.
— Przez pewien czas nie powinna brać udziału w treningach. Dla jej dobra. — miauknął spokojnie czekoladowy kocur.
Lamparci Skok zwrócił na niego spojrzenie.
— Jak to się stało? — skierował oczekujący wzrok na syna Koniczynki. Było jasne, że nie odpuści, dopóki nie dowie się, dlaczego jego uczennica musiała teraz leżeć u medyków.
<Orliku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz