Cały dzień upłynął Szyszce na odpoczynku. Kotka nie miała co robić. Płomykówka nie zgadzała się na kontynuowanie treningów, dopóki jej uczennicy się nie polepszy. Oczywiście spanie do pory górowania słońca, czy więcej czasu na rozmowę z członkami klanu, nie było złe, ale Szyszka miała ochotę znów biegać po bagnach, chwytać zwierzynę, a nawet poćwiczyć walkę.
Zastrzygła uszami i usiadła, gdy usłyszała wołanie liderki Klanu Lisa. Kotka podniosła się ostrożnie, uważając na łapę, która chodz nie była już owinięta w pajęczyny, nadal ją bolała.
Gdy tylko opuściła legowisko uczniów, rozejrzała się. Pobratymcy zbierali się już pod miejsce przemówień. Czarna kotka odszukała kogoś wzrokiem.
— Hej, wiesz, o co może chodzić? — zapytała Szyszka, podchodząc bliżej do Leszczyny, na co ta energicznie pokiwała głową.
— Zaczynamy. — powiedziała głośno czarno-biała. — Leszczyno, wystąp.
Szyszka obserwowała jak przyjaciółka dumnie postawiła parę kroków w przód. Otworzyła szerzej oczy, uświadamiając sobie o co właśnie chodzi. Mianowanie! Leszczynka zostanie mianowana na wojowniczkę!
Słuchała uważnie każdego słowa Czereśni. Żółte oczy błyszczały. Wydawało jej się, że czuję te same uczucia, które teraz towarzyszyły rudej kotce.
— W Klanie Lisa ceni się twoją pracowitość oraz lojalność. Miło mi ciebie powitać jako nowego wojownika Klanu Lisa — oznajmiła Czereśnia, uśmiechając się na widok dumnej z siebie Leszczyny.
Szyszce zrobiło się wtedy na chwilę przykro. Skończą się nocne pogaduszki i wspólne treningi. Kotka na chwilę pozwoliła sobie westchnąć ciężko, by pózniej z uśmiechem wykrzyczeć imię przyjaciółki.
-Leszczyna! Leszczyna!
Cieszyła się jej szczęściem.
Gdy tylko wojowniczka odsunęła się od liderki Klanu Lisa, Szyszka najszybciej jak tylko umiała podeszłą do niej. Otarła się pyskiem o jej bok.
-Gratuluję, Leszczyno!-miauknęła wesoło.-Będziesz wspaniałą wojowniczką!
<Leszczyno? Jeśli masz ochotę możesz zrobić odpis c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz