Tak zrobiłam małe cfele, że do obu dałam CD! ;^;
Spojrzałem najpierw na kota, potem na jego gwiazdkę na czole... i wybuchnąłem śmiechem.
- S-stary, to, że nienawidzę mojego bra-bra-brata, nie znaczy, że będę walczył po stronie wroga! - wykrztusiłem.
- Więc co tu jeszcze robisz? - wysyczał kot.
- Mogę być gdzie chcę, kiedy chcę, i jak chcę, rysi bobku. Nikt mi nie zabroni... - z tymi słowami uśmiechnąłem się złośliwie, jednak jego klan nie należał do najmniejszych. Trochę kotów miał, co ja poradzę. Nawet ktoś taki super jak ja nie może ich pokonać! Z dumnym uśmiechem odwróciłem się i odszedłem. Tak, Klan Nocy. Ich dowódca to ostatni idiota, czego nie mogę powiedzieć nawet o moim bracie! No... ale Wildstar też nie była mądra. Włazić na górę, całą posypaną śniegiem! Chrząknąłem. No tak. Musiała poleźć za tą nornicą. Fuknąłem cicho i ruszyłem przed siebie, w ciszy, otoczony przez własne myśli.
***
Zaczęło się ściemniać, więc przyspieszyłem. Klan Wilka, tylko tam mogłem liczyć na wsparcie. Mój brat miał dziwną słabość pomagania. Może nie zabije mnie, jak zobaczy, że śpię sobie na granicach jego klanu... W końcu jestem jego bratem, należy mi się! W końcu do moich nozdrzy dobiegł znajomy zapach. W innych wypadkach wywołałby pewnie pogardę i nienawiść, ale teraz wręcz przeciwnie, czułem ulgę i szczęście. Ruszyłem biegiem i nawet nie zauważyłem trójki kotów z Klanu Wilka. Wpadłem na pierwszego z nich - puszysta kotka z licznymi czarnymi cętkami. Wrzasnęła tak głośno, że w tej chwili zacząłem żałować, że mam uszy. Potężnym kopniakiem w brzuch zrzuciła mnie z siebie, a pozostałe dwa koty - czarna kotka z białym plamkami w niektórych miejscach i biały kot z czarnym podbrzuszem rzucili się na mnie. Starałem im się wyrwać, ale byli silniejsi niż na to wyglądali. Z dzikim sykiem drapnąłem kotkę w pysk i skoczyłem na grzbiet kota. Wbiłem się pazurami w gęstą zimową sierść i ugryzłem w kocura w kark. Zawył z bólu, a ja pognałem przed siebie z taką prędkością, jakiej nigdy jeszcze nie osiągnąłem. Znalazłem sosnę, która została pozbawiona życia przez jednego z potworów Dwunożnych. Wtuliłem się po nią i zasnąłem pod kłującymi igłami.
***
Promyki słońca zaczęły świecić mi w oczy. Z trudem je otworzyłem i przeciągnąłem się. W całej mojej sierści były igły, a ona sama była poznaczona licznymi czerwonymi pręgami. Cholerny Klan Wilka! Miejsce, na którym spałem, było czerwone od krwi. Zmarszczyłem nos i rozejrzałem się. Mógłbym przysiąc, że tego dębu, który był zaledwie parę długości lisa ode mnie nie było tu wczoraj w nocy. Jeszcze raz się przeciągnąłem i wdrapałem się na nie. Na szczycie ujrzałem najdziwniejszy widok, jaki kiedykolwiek widziałem w swoim kocim życiu. Wśród gałęzi, zwinięty w kłębek i pochrapujący sobie cicho leżał Pieszczoszek. Otworzyłem pysk z zdumienia. Żółtawe futro poruszyło się i Pieszczoch nagle spojrzał na mnie zdziwiony. Po długiej ciszy przemówił.
- Em...- wstała i ziewnęła.- Dzięki za pokazanie mi zębów - kotka prychnęła i usiadła - Może się przedstawię. Mam na imię Jugra.
Po tych słowach podniosła z gracją łapkę i poczęła dokładnie ją wylizywać.
- Jugra? Serio? Pieszczochy nie są tu mile widziane... - syknąłem, a Jugra nastroszyła futro.
- Co rozumiesz przez słowo "Pieszczoch?" - starała nadać swojemu głosowi wojowniczą barwę, ale skończyło się nie przerażonym piśnięciu.
- Na przykład tę twoją szmatkę, smród Dwunożnych i wiele innych! - prychnąłem.
Patrzyła mi prosto w oczy. Chrząknąłem i wypiąłem dumnie klatkę piersiową.
- Jestem Stoneclaw.
<Amethystcloud? WENUS WYPIERDALUS DO LASUS ;___;>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz