To był jeden z pierwszych treningów Rzecznej Łapy.... I już musiała spędzać czas z kocurem nazywanym przez nią lisim łajnem, przyjacielem jej brata. Sama zastanawiała się, dlaczego nie nagadała na niego... W końcu nienawidziła Iskrzącej Łapy! To jej wróg ze żłobka, który zabrał jej całą atencję. Z jednej strony, wciąż go nie lubiła, ale z drugiej... Zdawała sobie sprawę z tego, co kocur przeszedł. Nie dość, że utracił całą swoją atencję w jedną chwilę, przez nowych uczniów z Klanu Lisa, to jeszcze podczas głupiej decyzji Pyskowej Gwiazdy, stracił również mentorkę, oraz całą energię życiową, przez to, że sam również mógł zginąć podczas najazdu na obóz Klanu Lisa. Szylkretowa kotka chyba jako jedyna z nielicznych zauważyła tę drastyczną zmianę w zachowaniu starszego od siebie kocura.
Z zamyśleń wyrwała ją, jej mentorka
- Dobrze kwiatuszki, wraz ze Szczupaczym Grzbietem ustaliłam, że dziś będziecie trenować walkę! - zaczęła Owcze Futerko.
Rzeka ucieszyła się w środku, natomiast na zewnątrz dalej wyglądała na poirytowaną. Kochała walkę! Może w końcu będzie mogła uderzyć Iskrzącą Łapę bez żadnego ochrzanu od innych.
- Możecie.. uh, zmierzyć się ze sobą, a my zobaczymy ile pamiętacie z treningów - dodał Szczupaczy Grzbiet.
Rzeczna Łapa wypięła dumnie pierś, ustawiając się naprzeciwko Iskrzącej Łapy
- A nie moglibyśmy zmierzyć się w na przykład polowaniu... Albo coś? - zapytał Iskrząca Łapa.
Huh? Polowanie? Nie, ona bardzo chciała skopać to lisie łajno.
- Więcej walcz, mniej gadaj - prychnęła Rzeczna Łapa, skacząc wprost na cynamonowego kocura. Nie minęła chwila, a ten leżał już powalony pod jej łapami, nawet nie próbując się bronić.
Liliowa przejechała mu łapą, na szczęście bez pazurów, po brzuchu
- Nie żyjesz - puściła go wolno.
Ten nawet nie zrobił sobie niczego z tego, że kotka go pokonała.
- gratulację Rzeczna Łapo... - mruknął podnosząc się, po czym zwrócił się do mentorów - Możemy już iść na polowanie?.
Mentor Iskrzącej Łapy pokiwał głową zaprzeczająco
- Nie Iskrząca Łapo, dziś będziemy trenować walkę, a nie polowanie - odpowiedział.
Cynamonowy trochę opuścił uszy.
Uczniowie wrócili do swojego treningu... 3 kolejne walki skończyły się tak jak ta pierwsza. Rzeczna Łapa nie miała najmniejszej chęci tego kontynuować.
- Iskrząca Łapo! - warknęła w końcu, a kocur spojrzał na nią zdziwiony - Możesz w końcu przestać zachowywać się, jakbyś chciał zostać pokonany i dać coś z siebie!?
Zdenerwowała się.
Cynamonowy przez chwilę stał w bezruchu patrząc na Rzeczną Łapę.
Po chwili uśmiechnął się trochę szerzej niż zawsze, co zdziwiło szylkretową kotkę, a przez to straciła również pewność siebie.
Tym razem walki szły im lepiej. Iskrząca Łapa, robiąc szybkie uniki, zdołał nie zostać powalony w kilka sekund, a sama Rzeka czerpała szczęście z walk, ponieważ nawet dobrze się bawiła. Przez chwilę, poczuła się znów jak kociak, a kiedy sam cynamonowy kocur powalił kotkę, ta i tak się obroniła, pozbywając się natrętnego ciężaru.
Kiedy słońce powolnie zachodziło, wraz z dumnymi mentorami, wrócili do obozu.
Rzeczna Łapa wzięła jakąś mniejszą rybę ze stosu zwierzyny, po czym dostrzegając rodzeństwo - Pluskającą Łapę oraz Łososiową Łapę, poszła do nich, aby się dosiąść. Machnęła im ogonem na przywitanie, siadając koło Pluskającej Łapy.
Łososiowa Łapa kiwnął jej łbem na przywitanie.
- Cześć Rzeko, co u ciebie? - przywitała się ciepło jej siostra.
Liliowa przełknęła kawałek ryby po czym zerknęła na siostrę
- Nic wielkiego, właśnie wróciłam z treningu walki - obniżyła z powrotem łeb, aby z powrotem złapać kęs ryby.
- Fajnie - skomentował Łosoś, przeciągając się.
Pluskająca Łapa ziewnęła - Ja już chyba wracam do legowiska uczniów, idziecie?
Łosoś podniósł się, a Rzeka na szybko dokończyła swój posiłek. Po chwili trójka uczniów kierowała się już w stronę swego legowiska, które było wypełnione innymi uczniami.
----
Kiedy zapadła noc, Rzeczna Łapa zbudziła się. Wszyscy spali. Oprócz dwóch kotów siedzących w przejściu obozu.
Na szczęście, ta dłuższy czas temu, znalazła idealne przejście, gdzie może wyjść niezauważalnie. Powoli i cicho wychodząc z legowiska uczniów, pokierowała się za legowisko, gdzie w barierze znajdowała się dość mało widoczna, ale prawie idealną wielkością dla Rzecznej Łapy dziura. Wcisnęła się w nią, po czym z bijącym sercem pokierowała się na polanę. Nic nie mogą jej zrobić, prawda? Ona chcę tylko więcej trenować...
(Iskrząca Łapo?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz