*tuż po mianowaniu na ucznia*
Nagietek - a raczej Nagietkowa Łapa podszedł do Iglastego Krzewu, chyba jeszcze bardziej podekscytowany, niż przed mianowaniem. Będzie go uczył sam zastępca przywódcy!
- Iglasty Krzewie! - krzyknął. - Nie mogę się doczekać treningów! Nareszcie nauczę się walczyć i polować, ale będzie super! Na pewno dam z siebie wszystko... - przerwał, bo zabrakło mu tchu.
Iglasty Krzew wyglądał na nieco rozgniewanego, chociaż Nagietkowa Łapa nie wiedział, dlaczego.
- Jeszcze zobaczymy, czy będzie tak super - odparł kocur, krzywiąc nieco pysk. - Chcę cię widzieć na treningu jutro o wschodzie słońca. - to powiedziawszy odwrócił się i odszedł.
Nagietkowa Łapa nie przejął się zbytnio charakterem jego mentora. Najważniejsze było to, że nareszcie jest uczniem. Uczniem! Wkrótce wyjdzie poza obóz i dowie się wielu ciekawych rzeczy, o których rozmawiają tylko dorośli, a może kiedyś pójdzie nawet na zgromadzenie!
Po zakończeniu zebrania koty powoli zaczęły się rozchodzić, po drodze gratulując Nagietkowej Łapie i jego siostrom.
*następnego dnia*
Rudy obudził się bardzo wcześnie, chyba nawet za wcześnie. Nie było już wprawdzie zupełnie ciemno, ale słońce jeszcze nie pokazało swoich promieni. Nagietkowa Łapa powoli poniósł się na nogi i przeciągnął, po czym usiadł i zaczął poranną toaletę. Wszyscy inni w legowisku uczniów jeszcze spali, więc Nagietkowa Łapa nie miał zbytnio co robić. Po wymyciu się wyszedł przed legowisko i przez chwilę rozglądał się po obozie, jednak jego mentor zapewne także jeszcze spał. Nagle usłyszał znajomy głos dobiegający z jamy medyczki. Wilcze Serce! Po chwili dało się słyszeć także uspakajające głosy Turkawiego Skrzydła oraz Świetlikowego Skrzydła.
Może mógłby pójść ich odwiedzić, jeśli nie ma nic do roboty? Szybko jednak odpędził od siebie tą myśl. Prawdopodobnie byłby tam intruzem, który tylko przeszkadza.
Jednak w pewnym momencie wojownik wybiegł z jamy, po czym zatrzymał się i zaczął wylizywać łapę. Nagietkowa Łapa przeraził się. Dawno go nie widział, a to, w jakim stanie kocur był teraz, przyprawiało go o mdłości. Wilcze Serce był cały poobdzierany, a ilość ran, jaką miał na sobie przekraczała chyba liczbę wszystkich kotów Klanu Wilka.
- Wilcze Serce!- krzyknął Nagietkowa Łapa, podbiegając do niego. - Co ci się stało?
<Wilcze Serce, Iglasty Krzew? Może tu też wbić znikąd Północny Wiatr XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz