- On był za mały! Nie został nawet wojownikiem! - wyjęczała przez łzy, wtulona w futro brata.
Zamknęła oczy. Nie wiedziała co robić - jakaś jej część mówiła, że ma zostać i nacieszyć się jego widokiem nim zostanie pochowany, a druga wręcz przeciwnie, chciała uciekać i zapomnieć o istnieniu kogoś takiego jak Rzeczna Łapa; z chęcią zrobiła by te obie rzeczy.
Ale, gdyby to było takie proste...
Poczuła dotyk na swoim lewym boku, była to Zanikająca Łapa.
- M-m-amo? - zaczęła niepewnie uczennica - O-on nie w-w-róc-ci, tak?! P-p-posz-ee-dł tam, g-gdzi-ee dzi-a-adek? - pisnęła, zanosząc się szlochem.
Orzechowy Zmierzch z powątpiewaniem spojrzała na Niezapominajka.
- Wróci... Kiedyś na pewno go spotkasz. - miauknęła cicho, ocierając swoje łzy ogonem - Jest teraz szczęśliwy tam w górze, wraz z dziadkiem i waszą babcią.
Uczennica tylko nieśmiało pochyliła głowę, spiętym krokiem odchodząc w stronę Rudzikowego Śpiewu.
*skip time*
Wyszła z legowiska wojowników, obudzona gwarem o poranku. Polizała na pożegnanie Jabłkową Bryzę, po czym podążyła w kierunku stosu ze zwierzyną.
Sięgnęła po chudą srokę.
- Hej! - rozległ się pogardliwy okrzyk - To nie dla ciebie!
Szylkretowa odwróciła głowę, by ujrzeć wychylającą się z legowiska starszyzny Wronią Strawę.
- Nie będziesz mi rozkazywać, wywłoko! - prychnęła, marszcząc brwi.
Czarno-biała zmrużyła oczy.
- Oh, nasza morderczyni się odezwała! Niech no zgadnę, zaraz twój kochaś przyjdzie, aby wybawić cię z opresji? A jednak nie, wyszedł na patrol. - zachichotała, szczerząc się głupio.
- Zamknij się Wrona - odcięła się Orzechowy Zmierzch.
Po czym ponownie wzięła w zęby srokę, lecz przystanęła pod wzrokiem Niezapominajkowego Snu.
- Ha! A nie mówiłam?! - wrzasnęła więźniarka.
- Stul pysk powiedziałam!
I usiadła ze swoim posiłkiem z dala od Wroniej Strawy.
<Niezapominajkowy Śnie?>
Zamknęła oczy. Nie wiedziała co robić - jakaś jej część mówiła, że ma zostać i nacieszyć się jego widokiem nim zostanie pochowany, a druga wręcz przeciwnie, chciała uciekać i zapomnieć o istnieniu kogoś takiego jak Rzeczna Łapa; z chęcią zrobiła by te obie rzeczy.
Ale, gdyby to było takie proste...
Poczuła dotyk na swoim lewym boku, była to Zanikająca Łapa.
- M-m-amo? - zaczęła niepewnie uczennica - O-on nie w-w-róc-ci, tak?! P-p-posz-ee-dł tam, g-gdzi-ee dzi-a-adek? - pisnęła, zanosząc się szlochem.
Orzechowy Zmierzch z powątpiewaniem spojrzała na Niezapominajka.
- Wróci... Kiedyś na pewno go spotkasz. - miauknęła cicho, ocierając swoje łzy ogonem - Jest teraz szczęśliwy tam w górze, wraz z dziadkiem i waszą babcią.
Uczennica tylko nieśmiało pochyliła głowę, spiętym krokiem odchodząc w stronę Rudzikowego Śpiewu.
*skip time*
Wyszła z legowiska wojowników, obudzona gwarem o poranku. Polizała na pożegnanie Jabłkową Bryzę, po czym podążyła w kierunku stosu ze zwierzyną.
Sięgnęła po chudą srokę.
- Hej! - rozległ się pogardliwy okrzyk - To nie dla ciebie!
Szylkretowa odwróciła głowę, by ujrzeć wychylającą się z legowiska starszyzny Wronią Strawę.
- Nie będziesz mi rozkazywać, wywłoko! - prychnęła, marszcząc brwi.
Czarno-biała zmrużyła oczy.
- Oh, nasza morderczyni się odezwała! Niech no zgadnę, zaraz twój kochaś przyjdzie, aby wybawić cię z opresji? A jednak nie, wyszedł na patrol. - zachichotała, szczerząc się głupio.
- Zamknij się Wrona - odcięła się Orzechowy Zmierzch.
Po czym ponownie wzięła w zęby srokę, lecz przystanęła pod wzrokiem Niezapominajkowego Snu.
- Ha! A nie mówiłam?! - wrzasnęła więźniarka.
- Stul pysk powiedziałam!
I usiadła ze swoim posiłkiem z dala od Wroniej Strawy.
<Niezapominajkowy Śnie?>
Od kiedy oni są w obozie???
OdpowiedzUsuńnie są, są w dole poza obozem, ale Orzech źle poprawiła
Usuń