Kotka zignorowała obecność Wilczej Zamieci i zwróciła surowe spojrzenie na swojego brata.
- Nie przepraszaj - Warknęła. - tylko trzymaj się Słonecznikowej Łodygi. Nie mam zamiaru patrzeć na twój pogrzeb! Tereny Klanu Burzy nie są aż tak bezpieczne, jak się wydaje!
Niebieski spuścił wzrok, ale Kamienna Agonia trąciła go nosem.
- Idź do swojego mentora i się go słuchaj - Powiedziała i nie odwróciła wzroku, dopóki uczeń nie oddalił się z kremowym.
Czarna strzepnęła ogonem i rzuciła wrogie spojrzenie Wilczej Zamieci.
- Nie potrafię cię zrozumieć - Syknęła. - Najpierw odzywasz się do mnie w ten sposób, a teraz przebywasz z moim bratem? Trzymaj się z daleka od mojej rodziny! Nie ufam ci.
Odwróciła się, nie czekając na odpowiedź. Była wściekła. Rodzina - coś, na czym zależało jej najbardziej, a teraz Wilcza Zamieć, którą miała wykluczyć że swojego życia, szuka dodatkowych sporów? Kamienna Agonia nie mogła tego zrozumieć. Nie mogła zrozumieć Wilczej Zamieci i jej zachowania. Sama pewnie cieszyłaby się, gdyby zastępczyni nie było. Więc po jaki Klan Gwiazdy znalazła ją razem z jej bratem?
Kotka miała nadzieję, że ten idiotyczny purchlak będzie trzymał się z dala od rodziny. Nie mogła powiedzieć, że nie martwiła się o swoich braci. Nie szukała kolejnego powodu do smutku.
**
Zastępczyni wywołała koty na patrol. Nie była w humorze, zresztą tak jak prawie zawsze. Życie się sypało, a ona czuła się, jakby jej własny los z niej drwił. Wyszła z obozu. Nie chciała w nim siedzieć. Chciała zapolować, bo była to czynność pozwalająca jej na zapomnienie o tym, co działo się między nią a wieloma innymi kotami.
Rzuciła się do skoku na brązowego królika. Złapała go w zęby i przebiła tętnicę, upuszczając zwierzę u swoich łap. Mimo, że zwierzyna nie wydawała żadnego odgłosu, a jej bok się nie unosił, czarna po chwili i tak zaczęła go szarpać. Rozładowywać swoją złość i gorycz, którą przeżywała każdego dnia przez wszystkich, którzy wykorzystali jej zaufanie. Przez Jałowego Pyła! Wilczą Zamieć. Życie razem z nimi w klanie nie pozwalało jej zapomnieć.
Podniosła uszy, gdy usłyszała szelest i prychnęła cicho, widząc Wilczą Zamieć. Miała nadzieję, że jednooka wojowniczka zignoruje ją. Kamienna Agonia nie wiedziała, czy w tej sytuacji powinna zawrócić się do obozu, byle z dala od niej, czy wbić pazury w jej oko tak jak Piaskowa Gwiazda. Czy też po prostu zasnąć na miejscu i już nigdy się nie obudzić. Zastępczyni chciała tylko odpocząć od myśli dotyczących Wilczej Zamieci. Ale ona wciąż przebywała w tym samym klanie. Wciąż oddychały tym samym powietrzem. Nie dało się o niej zapomnieć. To było niemożliwe.
<Wilcza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz