-Gromowy Ogonie?- nawoływała mentora młoda kotka.
-Tutaj jestem- ze składziku było słychać odpowiedź jej
mentora.
- Chciałam ci powiedzieć, że idę się przejść- oznajmiła
Bursztynowa.
-Dobrze, przy okazji pozbieraj mi proszę trochę Wilczego
Czosnku- Kocur powiedział, dalej grzebiąc w ziołach.
Terminatorka wyszła z legowiska i skierowała się do wyjścia
z obozu. Po kilku minutach marszu po kamiennym podłożu zauważyła kilka roślin,
które rozpoznała.
-Wilczy czosnek- powiedziała do siebie kotka i podeszła do
kępy rośliny urywając kilka z nich.
Gdy kotka chciała już wracać, ale usłyszała za sobą głos.
Był on przepełniony satysfakcją i arogancją. Odwróciła się i zobaczyła
pręgowaną kotkę z wrednym uśmiechem. Nie była w żadnym klanie, pachniała jakoś
dziwnie.
-Co tutaj robi sama taka bezbronna kotka?- zapytała wrednie.
-Zbiera zioła i gada z jakimś Lisim Bobkiem- powiedziała, tak
by ukryć lekkie przerażenie.
-Radze nie odzywać się tak do silniejszych kociaczku- podła
kotka dalej obrażała terminatorkę.
-Może i jestem młoda ale i tak mądrzejsza od ciebie- kocice
patrzyły sobie w oczy
-Ciekawe czy za chwile będziesz taka mądra- pod koniec tych
słów kotka zaśmiała się wręcz psychicznie. Samotniczka skoczyła na uczennice,
wbijając jej pazury w grzbiet.
Bursztynowa Łapa za wszelką cenę chciała zrzucić z siebie
napastniczkę. Kiedy traciła już siły zaczęła krzyczeć i wołać o pomoc, wołanie
kotki usłyszał patrol. Gdy koty dobiegły do niej było już za późno... Młoda
kotka leżała bez ducha na ziemi okrytej warstwą śniegu pofarbowanego na
czerwono. Wojownicy stali osłupiali patrząc na martwą terminatorkę, Sójka
zauważył samotniczkę w krzakach- uśmiechała się.
Kruczy Wąs razem z Zakręconym Wąsem wzięli martwe ciało do
obozu.
*W Obozie*
Ciało zostało położone przed przywódczynią, która patrzyła
na nie z zaskoczeniem i lekkim strachem.
-Wezwijcie Gromowego Ogona, powinien się o tym dowiedzieć-
powiedziała z widocznym smutkiem w głosie.
-Już jestem Spopielona Gwiazdo, coś się sta- kocur po
zobaczeniu ciała jego martwej uczennicy oniemiał z zaskoczenia.
- Bursztynowa Łapa...- powtarzał imię martwej kotki.
<Ktokolwieg z KK?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz