Czuła się najszczęśliwszą kotką na świecie. Jej myśli kręciły się w kółko, uśmiech nie wypełzał z mordki, mimo zmęczenia. Po pytaniu kocura Jelenia liznęła go w nos, od czego ten zabawnie prychnął.
– Może boli, ale cipło i miłość czuję bardziej. – mrugnęła i, chcąc nie chcąc, odwróciła wzrok w stronę miejsca, z którego spadła. – Chyba musimy wracać. Pewnie się martwią.
Najdziwniejsze było to, że się nie jąkała. Była zbyt szczęśliwa, by, w głębi, się przejmować jej przywództwem. Zamknęła oczy, pomyślała o rodzinie i otworzyła, mając przed sobą szary, pręgowany pyszczek ukochanego. Teraz on jest jego rodziną.
– Kocham cię. – spokojnie wyznała. Pierwszy raz wypowiedziała te słowa komuś, z kim zacznie nowe relacje.
– Ja też. – jego wzrok szarych oczu uwodził ją. Jelonka przytuliła się do puszystej szyi, i zaczęła mruczeć głośniej.
* * *
Wrócili do obozu razem, gdy słońce już się powoli podnosiło. Na polanie dominowała cisza, nikogo nie było oprócz owej pary. Smutek pomagał jej chodzić ze zwichniętą łapą, a ona sama próbowała nią nie stawiać kroków. Po drodze wciąż się uśmiechali.
– Jesteś piękny, gdy się uśmiechasz. – skomplementowała Smutka Jelenia Gwiazda i liznęła go w kącik ust. Smutek się uroczo zaśmiał i różnież liznął liderkę po mordce. Cicho zachichotali, by nie zbudzić członków jej klanu ze snu.
– Ty również. – szepnął. – Posiedźmy tutaj i poczekajmy, aż medyczka wyjdzie, by sprawdziła twoją łapę. – kocur wskazał lepkiem w stronę legowiska medyka.
Jelonka kiwnęła głową i razem usiedli przy wejściu do legowiska medyka. Kotka spojrzała w stronę wschodzącego słońca i zamknęła oczy.
– Smutku?
– Tak? – odpowiedź, o dziwo, została usłyszona przez liderkę natychmiast.
– Czy... Czy jeżeli b-będziemy mieć kociaki, to możemy nazwać j-jednego z nich Miętką?
Jelonka spojrzała na Smutka, nachylając głowę, i musnęła jego nosek swoim. Poczekała na odpowiedź.
<MAJ SMUT SMUT SMUTOOONG>
– Może boli, ale cipło i miłość czuję bardziej. – mrugnęła i, chcąc nie chcąc, odwróciła wzrok w stronę miejsca, z którego spadła. – Chyba musimy wracać. Pewnie się martwią.
Najdziwniejsze było to, że się nie jąkała. Była zbyt szczęśliwa, by, w głębi, się przejmować jej przywództwem. Zamknęła oczy, pomyślała o rodzinie i otworzyła, mając przed sobą szary, pręgowany pyszczek ukochanego. Teraz on jest jego rodziną.
– Kocham cię. – spokojnie wyznała. Pierwszy raz wypowiedziała te słowa komuś, z kim zacznie nowe relacje.
– Ja też. – jego wzrok szarych oczu uwodził ją. Jelonka przytuliła się do puszystej szyi, i zaczęła mruczeć głośniej.
* * *
Wrócili do obozu razem, gdy słońce już się powoli podnosiło. Na polanie dominowała cisza, nikogo nie było oprócz owej pary. Smutek pomagał jej chodzić ze zwichniętą łapą, a ona sama próbowała nią nie stawiać kroków. Po drodze wciąż się uśmiechali.
– Jesteś piękny, gdy się uśmiechasz. – skomplementowała Smutka Jelenia Gwiazda i liznęła go w kącik ust. Smutek się uroczo zaśmiał i różnież liznął liderkę po mordce. Cicho zachichotali, by nie zbudzić członków jej klanu ze snu.
– Ty również. – szepnął. – Posiedźmy tutaj i poczekajmy, aż medyczka wyjdzie, by sprawdziła twoją łapę. – kocur wskazał lepkiem w stronę legowiska medyka.
Jelonka kiwnęła głową i razem usiedli przy wejściu do legowiska medyka. Kotka spojrzała w stronę wschodzącego słońca i zamknęła oczy.
– Smutku?
– Tak? – odpowiedź, o dziwo, została usłyszona przez liderkę natychmiast.
– Czy... Czy jeżeli b-będziemy mieć kociaki, to możemy nazwać j-jednego z nich Miętką?
Jelonka spojrzała na Smutka, nachylając głowę, i musnęła jego nosek swoim. Poczekała na odpowiedź.
<MAJ SMUT SMUT SMUTOOONG>
PIĘKNY MOŻE BYĆ GEJ
OdpowiedzUsuńSMUTEK = GEJ
ILLUMINATI KONFIRMD
~Srebreu
Sama jesteś gej ._.
Usuń