- Kim jesteś? Czemu jesteś prawie albo na terenach klanu burzy?! Wybiegaj stąd już! - usłyszała słowa, które tak bardzo ją raniły. Nie lubiła się słuchać. Tym bardziej, że kochała wkurzać innych swoim nieposłuszeństwem. Zdawało jej się też, że ta kotka nie pamiętała ich spotkania. Miała ochotę wykrzyczeć "Nie pamiętasz mnie?", ale coś ją powstrzymywało. Chciała iść na całość, ale nie w ten sposób. Wystarczyło spróbować wbić do głowy kim jest, by potem tak sobie nie zgubiła wspomnień z nią. Nie lubiła gdy ktoś o niej zapominał. Wolała być zauważalna, jakkolwiek miałoby to wyglądać. Była pokręcona, wiedziała to, w końcu samotność zmienia kota. Kiedyś wolała pozostać w cieniu a teraz się rwała do akcji. Irytowanie nie szło jej tak słabo. Lubiła robić na przekór. Kiedyś oszczędzało się to do odmawiania treningów, patroli, polowań. Była nieugięta, nie raz dostała w pysk. Wolność, to było coś czego pragnęła! Czuła się wtedy jak ptak. Mogła robić co jej się żywnie podoba, bez żadnych problemów czy pretensji ze strony przeciwnej. Gdyby ktoś jej powiedział, że zadziera nosa, to byłaby to prawda. Lubiła zaznaczyć swoją wartość w tym świecie. Po prostu tak to było. Miała swój honor, swoje “ja”.
Wyszła z krzaczka, choć wcześniej i tak było ją trochę widać. Napuszyła swoje ostatnio przerzedzone czarno-białe futro. Liznęła się kilka razy po łapie, by jeszcze bardziej zirytować kotkę. Musiała pozostać nieugięta. Nie mogła dać sobie nic po sobie znać, chyba, że wścibstwo. Mistrz nad mistrzami, kłaniać się przed Nocnym Piórem! Królowa natrętnego wkurzania.
- Co ty? Nie jestem u ciebie na terenach. Widzisz, stoję na znaczniku! To jeszcze nic nie znaczy. Nie będę nigdzie biegać. Od tego jesteście wy, ja jestem wolna. Mogę robić co chcę, gdy wy musicie się kogoś słuchać. Żałosne- stwierdziła machając ogonem. Usłyszała gardłowe warczenie.
- To ty jesteś żałosna! Spójrz na siebie niedorajdo!- syknęła niebieska piorunując ją wzrokiem. Obejrzała się na siebie. Nie było tak źle. Niby widać było trochę żebra, bo ostatnio mało jadła, ale była w świetnym stanie.
- Czekaj, jak ostatnio mnie nazwałaś? Tak, już pamiętam. Nic nie powiedziałaś. Zbyt się bałaś czy co? Teraz ci chętnie odpowiem na twoje pytania. Dalej, proszę! Masz wolną rękę. Albo zostawiasz mnie w spokoju albo pytasz. Pójdę sobie prędzej czy później. Albo złapie coś do jedzenia. Twój wybór! Możesz mi kazać co mam zrobić, ale nie pójdę na zawołanie sobie z tąd. Co to to nie.
- Uciekaj stąd! Nie potrzebny mi twój życiorys!- już zwyczajnie już zmęczona tym burzaczka, wyszczerzyła kły. Podniosła jedną brew. Coś dziś nie panuje nad nerwami. Pewnie niczego nie zjadła, tak jak ona! Biedaczka, głód to najgorsza zmora, ale nie mogła jej tego popuścić.
- Co tak ostro! Myślałam że się lepiej poznamy. Poczekaj, to sobie przypomnę pytania które mi dałaś. Otóż, o gwiezdnych wiem od byłych współklanowiczów. Nigdy mnie nie lubili za bycie znajdą, ale tyle się dowiedziałam o szlachetnym Klanie Gwiazdy. Jesteś mi teraz coś winna czy nie? Nie, chyba nie, prawda? Zresztą, taka łajza jak ty nigdy nie będzie mu niczego winna. Jedynie ty mi, bo... Ty się wtryniłaś do nie swoich spraw, ja zachowywałam pewną bezpieczną odległość w relacji. Tym razem ja wychodzę z dziwnym zachowaniem. Widzisz jakie podobne jesteśmy? No powiedz, twoją matką też jest czy tam była bo ze swoją to nie wiem, pizda która nigdy nie dała o sobie znać? Coraz więcej ich chyba jest. Zresztą, co ja mogę wiedzieć! Nie żyję tak jak ty, pośród innych, ze stałym dostępem do plotek. Fajnie masz.
- Czekaj, jak ostatnio mnie nazwałaś? Tak, już pamiętam. Nic nie powiedziałaś. Zbyt się bałaś czy co? Teraz ci chętnie odpowiem na twoje pytania. Dalej, proszę! Masz wolną rękę. Albo zostawiasz mnie w spokoju albo pytasz. Pójdę sobie prędzej czy później. Albo złapie coś do jedzenia. Twój wybór! Możesz mi kazać co mam zrobić, ale nie pójdę na zawołanie sobie z tąd. Co to to nie.
- Uciekaj stąd! Nie potrzebny mi twój życiorys!- już zwyczajnie już zmęczona tym burzaczka, wyszczerzyła kły. Podniosła jedną brew. Coś dziś nie panuje nad nerwami. Pewnie niczego nie zjadła, tak jak ona! Biedaczka, głód to najgorsza zmora, ale nie mogła jej tego popuścić.
- Co tak ostro! Myślałam że się lepiej poznamy. Poczekaj, to sobie przypomnę pytania które mi dałaś. Otóż, o gwiezdnych wiem od byłych współklanowiczów. Nigdy mnie nie lubili za bycie znajdą, ale tyle się dowiedziałam o szlachetnym Klanie Gwiazdy. Jesteś mi teraz coś winna czy nie? Nie, chyba nie, prawda? Zresztą, taka łajza jak ty nigdy nie będzie mu niczego winna. Jedynie ty mi, bo... Ty się wtryniłaś do nie swoich spraw, ja zachowywałam pewną bezpieczną odległość w relacji. Tym razem ja wychodzę z dziwnym zachowaniem. Widzisz jakie podobne jesteśmy? No powiedz, twoją matką też jest czy tam była bo ze swoją to nie wiem, pizda która nigdy nie dała o sobie znać? Coraz więcej ich chyba jest. Zresztą, co ja mogę wiedzieć! Nie żyję tak jak ty, pośród innych, ze stałym dostępem do plotek. Fajnie masz.
<Burzowa Nocy? hihi>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz