– Dzień dobry!- Uśmiecham się bardzo.
– Dzień dobry, już wstałaś?- Żółtooki też się uśmiechnął. Kiwam głową na tak.
– Pójdziemy na trening?- Patrzę na niego. Błagam ja chcę zobaczyć teren!
– Dobrze, chodź. Zobaczymy tereny Klanu Burzy.- Mentor idzie do wyjścia. Nigdy nie myłam na zewnątrz. Podbiegam do niego. Ale on szybki! Na pewno będzie fajnie! Podobno nasze tereny są otwarte, co to znaczy? Idziemy pewnie naszym terenem. Zatrzymuje się. Wciągam mocno powietrze. Ile tu zapachów! Nie poznaje z nich za wiele. Pachnie chyba Klanem Burzy, nie jestem pewna. Królikami. Jest jeszcze kilka innych zapachów.
– Mam pytanie?- Patrzę na kocury, który się zatrzymał, on kiwa głową na znak zgody.- Co tak pachnie? Jest chyba zapach klanu Burzy i chyba królików… jakie jeszcze są tu zapachy?- Wstyd mi trochę, że nie wiem, jednak chyba warto pytać?
– Na terenie są królicze nory, musisz na nie uważać.- Kiwam głową.- I tak, pachnie tutaj klanem Burzy. Jest jeszcze zapach nornicy, będziesz musiała wiedzieć jak co pachnie.- Jego melodyjny głos wpada mi do uszu. Kiwam znowu głową. Mentor odwrócił się i poszedł dalej. Uśmiecham się i podbiegłam do niego.- Pokażę ci granicę z Klanem Wilka, potem będą pytania.- Mentor zrobił szybkich kilka skoków.
– Klanem Wilka?- Próbuje go dogonić.
– Klan Wilka mieszka w lesie.- Doganiam go teraz.- Jest jeszcze Klan Nocy, oni polują głównie w rzece. Klan Klifu mieszka na klifowym terenie. Był jeszcze klan lisa, jednak ich nie ma.- Tłumaczy.
***
Zobaczyliśmy większość terenu i pokazał mi jak się poluje. Jaka ja jestem zmęczona! Najchętniej bym poszła spać.
– Masz wolne, idź zjedz i odpocznij.- Wchodzimy do obozu. Kiwam głową i podbiegam do sterty. Nie upolowałam dziś nic, jednak mogę z tego, co mówił Mentor zjeść. Biorę nornicę w zęby i idę do legowiska Medyków. Za chwilę zjem jednak najpierw idę do nich. Wchodzę do medyków. Kładę nornicę obok Stokrotki.
– Proszę.- Uśmiecham się serdecznie.
– O Siostro.- Niebieska wstała.- Dziękuje. Jak tam twój trening?
– Dobrze, obeszliśmy tereny i Śpiewający Wiesiołek pokazał mi trochę jak się poluje. A jak u ciebie trening?- Siadam obok niej. Ale tu pachnie ziołami.
– Konwaliowe Serce pokazała mi kilka roślin, umiem już kilka.- Macha ogonem.
– Umiesz więcej, niż ja …- Odwracam wzrok smutniejsza.
– Nie smuć się. Ty masz inny trening niż ja, więc nie porównujmy się.- Patrzę na nią.
– Racja.- Wstaje.- Przepraszam, ale ja już idę.- Odwracam się i idę do wyjścia.
– Miłego wieczoru.- Woła niebieska. Ja w odpowiedzi uśmiecham się. Podchodzę do sterty. Biorę mysz w zęby. Jedzenie! Odchodzę z nią pod legowisko uczniów. Siadam sobie. Jest dość późno, zjem i pójdę spać. Schylam się i zatapiam zęby w mięsie. Jakie dobre. Kończę jeść. Jestem brudna! Nie. Ja chyba mam zwidy. Szybko zaczynam wylizywać swoją sierść. Jestem czyta, już. Byłam trochę brudna. Odwracam się i idę do legowiska. Kładę się. Zamykam oczy i zasypiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz