Madzia | Samotniczka
MADZIA
Poprzednie imiona: W grupce kotów z sąsiedztwa, która nie przepadała za używaniem “tych dziwnych, nic nieznaczących imion”, utarło się nazywać ją Gwiazdką, kiedy przychodziła w odwiedziny.
Wiek: 4 Księżyce
Płeć: Kotka
Klan: Samotnik
Ranga: Samotnik
Poziom medyczny: -
Charakter: Obawiam się, że Madzia nie wyróżnia się za bardzo charakterem spośród swoich rówieśników. Z gruntu pogodna, ruchliwa, ponad wszystko ceni sobie przyjemności i dobrą zabawę (oraz czas na solidną drzemkę). Jest niezłym uparciuchem – a przynajmniej tak jej się wydaje, w rzeczywistości bowiem wystarczy odwrócić jej uwagę od istniejącej kłótni, by zapomniała o niej zupełnie przynajmniej na pół godziny. Wychowywanie obok dwójki kocurów odcisnęło na niej swój ślad – chociaż w głębi serca podobają jej się te wszystkie tradycyjnie “babskie” rzeczy i jest, jak na kocię, wrażliwa na piękno, uważa to i w sobie, i w innych, za oznakę słabości i stara się, jak może, żeby to ukryć, niepotrzebnie zgrywając chojraka. Niezbyt taktowna; w połączeniu z wrodzoną ciekawością staje się to często zmorą wszystkich dookoła. Prywatność osobista dla niej nie istnieje, co nie powinno dziwić – w końcu uczy się dopiero funkcjonować w społeczeństwie. Inną cechą charakterystyczną zarówno dla Madzi, jak i ogólnie kociąt w jej wieku, jest jej egozim. Nie oznacza to, że jest jakimś do cna zepsutym narcyzem, o nie! Swoje potrzeby i punkt widzenia stawia po prostu trochę wyżej, niż wszystkich innych, w których nie umie się zresztą za dobrze wczuwać. Masz fajny kamyk? Ona też chce taki! Pomóc w porządkach? Hmmm, na to szanse raczej marne, chyba że opiszesz to jako zabawę. Ma stałą potrzebę uwagi i by ją uzyskać, może posunąć się daleko; na szczęście jednak matka oduczyła ją krzyków i płakania na pokaz, które na ulicy mogłyby nie skończyć się dobrze. Jest też trochę obrażalska… Po tym wszystkim ktoś weźmie ją pewnie za całkiem wyrodne dziecko – nie zrozumcie mnie źle, to niezupełnie tak! Jeśli będziesz się z nią umiejętnie obchodził, okaże się całkiem miła, a dla tych, do których się przywiąże, stać ją nawet na poświęcenie. Klucz to pamiętać, że to jeszcze maluch, którego charakter dopiero się kształtuje…
Cóż, przynajmniej tak się sprawy miały jeszcze do niedawna, bo od kiedy przypadek oddzielił ją raptem od rodziny, stres, strach i dezorientacja przykryły wszelkie cechy osobowości kotki. Powrót do dawnego zachowania zajmie jej jeszcze jakiś czas.
Wygląd:
- Ogólny opis - Madzia to średniej wielkości kotka o dwukolorowym futerku i nieco patykowatych nogach. Jej łepek jest z grubsza trójkątny, choć o zaokrąglonych policzkach; tuż nad nim, jak czujne antenki, sterczy para ruchliwych uszu. Oczy ma kotka duże i żółte, ładnie komponujące się z resztą; jej nosek, jak u większości pręgowanych, jest natomiast czerwonawy. Od kiedy kilkakrotnie wzięto ją przez nią za kocurka, Madzia lubi chwalić się swoją maścią, która, jak jej powiedziano, rzadko przypada płci pięknej – miejsca na jej sierści, gdzie nie sięgnęła biel (większa część tułowia, lewa strona pyszczka, kilka miejsca na łapach i ogon oprócz jasnej końcówki), pokrywają bowiem rude plamy o bogatej barwie, poznaczone przerywanymi pręgami. Można powiedzieć, że kotka wygląda całkiem uroczo – chociaż gdyby to usłyszała, pewnie by się jej nie spodobało, więc lepiej uważać!
- Kolor sierści - rudy pręgowany cętkowanie bicolor
- Długość sierści - krótka
- Kolor oczu - żółte
Rodzina:
- Ojciec - Bruno – postawny rudy kocur o brązowych oczach; pomagał przy wychowywaniu kociąt, polując i broniąc Zaułka, choć przez swoje częste zniknięcia podejrzewany był o zdradę (Madzia i tak była za młoda, by zrozumieć plotkę). Był czasem trochę ostry, ale kotka kocha go tak czy siak i wiele by dała, żeby znów móc się do niego przytulić.
- Matka - Wiłka – czarna szylkretka calico, to po niej Madzia odziedziczyła ślepka; trójka urwisów często doprowadzała ją na skraj cierpliwości, mimo to zwykle udawało jej się je upilnować. Niewiele uwagi zwracała na psychiczny rozwój dzieci, przykładając się głównie do tego, by zapewnić im jedzenie i bezpieczeństwo. Straszna, kiedy się zezłościła, ale kochana.
- Rodzeństwo - Rafik (burek z białą bródką) i Kubuś (rudzielec), dwaj bracia; Madzi wydawało się, że ich ulubionym zajęciem jest sprzymierzanie się przeciwko niej. Kłóciła się z nimi jak z nikim innym, ale koniec końców to oni byli jej najczęstszymi towarzyszami w zabawie. Teraz za nimi tęskni, chociaż nigdy by im tego nie powiedziała.
- Partner - Ble...
- Potomstwo -
Mentor: W jej małej społeczności większość przyjaznych kotów z okolicy dzieliła się z kociakami umiejętnościami.
Uczniowie:
dawni - ///
obecny - ///
Historia: Urodziła się końcem lata na nieco obskurnych przedmieściach, w niewielkiej, chłodnej uliczce, zwanej przez okolicznych po prostu Zaułkiem. Tam rosła, bawiła się i rozwijała, nieświadoma trudności, jakie nieraz miewała jej rodzina, i jakie czekały już na nią na rozpoczęciu samotnego ulicznego życia – to właśnie należy Wiłce oddać, że nawet ciężkimi chwilami jej kocięta nie musiały zaprzątać sobie głowy. W miarę, jak Madzia zyskiwała siłę, zaczęła wraz z braćmi oddalać się od domu coraz bardziej podczas wspólnych zabaw i poznawać kolejne koty – wielkość świata zupełnie ją oczarowała. Gdyby wypadki potoczyły się inaczej, pewnie teraz nadal żyła by tam sobie beztrosko, denerwując z kolegami uwięzione w ogrodach psy… Los jednak chciał, że podczas jednej z wycieczek grupka kociąt natrafiła na zaparkowany na uboczu samochód, którego nie widziały wcześniej. Nikt nie chciał przepuścić okazji, żeby się popisać, i już wkrótce tylna przyczepa zapełniła się baraszkującymi kociakami. Wśród nich była, oczywiście, także Madzia. Smród kręcił ją w nosie, ale nic sobie z tego nie robiła; cisnęła się dalej, najpierw pod dziwną, ciężką płachtę, potem głębiej, pomiędzy kolejne fałdy materiału… Coś śmiesznie zachrzęściło pod jej łapami, i już miała tryumfalnie zanieść to reszcie, by obwieścić swoje odkrycie, kiedy świat zatrząsł się złowieszczo, a okropny ryk zadudnił w jej uszach. Przestraszona, starała się wycofać; była jednak zbyt głęboko, w zamieszaniu nie mogła znaleźć wyjścia spod morza plandeki. Przez ogłuszający hałas usłyszała już tylko krzyki swoich przyjaciół i braci, i dudnienie blachy, kiedy w strachu zeskakiwali z przyczepy Potwora – potem ryk wzmógł się, a auto ruszyło. Śmiertelnie przerażona kotka, której podłoże nagle usuwało się spod łap, zdołała wcisnąć się tylko pomiędzy jakieś wypchane worki, by tam się rozpłakać; siedziała tam tak długo, aż Potwór niespodziewanie uspokoił się i stanął. Nasłuchiwała. W końcu udało jej się ostrożnie wyplątać i zeskoczyć, nim ruszył ponownie – otoczenie nie przypominało już jednak ani trochę tego, co kiedykolwiek wcześniej widziała, i Madzia poczuła, jak raz jeszcze zbiera jej się na łzy.
Przestraszona i zagubiona, wałęsała się bez celu tak długo, dzięki naukom ulicznych kotów ledwie unikając zjedzenia, aż dotarła w pobliże terenów Klanów.
Punkty umiejętności:
siła -
szybkość -
zwinność -
skok -
Upomnienia: 0/3
Właściciel: e-mail: mysigraj@gmail.com
Ziomko, chcesz sesje z Barwinkiem z KK?
OdpowiedzUsuńNo i witamy uwu
UsuńAj, dziękuję, tylko miałam plan, żeby dołączyła do Rebeliantów, gdyby się udało, więc byłoby trochę daleko... Ale może jakby już trochę podrosła, to udałoby im się gdzieś spotkać ^^
UsuńO, ja będę miała kociaka w kl!!! To mogę tamtym, ale ona się dopiero rodzić ma XD
UsuńWitaj! uwu
OdpowiedzUsuń