Taniec razem z rodzeństwem leżał właśnie przy brzuchu Pląsającej. Skończywszy pochłanianie ciepłej cieczy z wystającego miejsca, kocurek mlasnął i przycisnął się mocniej do kluseczek leżących obok niego. Chwilę tak jeszcze leżał, grzejąc swoje boczki o swoje siostrzyczki, aż zasnął zadowolony. Maluchy nie zdawały sobie sprawy z tego, w jakim czasie się urodziły. Jak na razie nie rozumiały, że wszystkie Klany muszą się wynieść z obecnego miejsca, że koty mieszkające wcześniej w lesie były osłabione i głodowały. Życie kociąt Pląsającej Łapy sprowadzało się aktualnie do trzech rzeczy - spania, jedzenia i grzania się o futerko szylkretowej kotki.
Tańca obudził go dopiero delikatny powiew wiatru i wolny ruch przed nim. Czyżby duże ciepło znowu się przekrzywiło?. Do jego niewielki nozdrzy wdarł się powiew rześkiego powietrza wczesnej pory Zielonych Liści. Maluszek zmarszczył nosek i brewki, czując jak jego niewielki organizm się powoli ochładza. Kocurek próbował przechylić się delikatnie do przodu, by następnie móc zanurkować w ciepłej masie, która zwykle znajduje się przed nim. Gdy jednak kocurek nie znalazł przed sobą dużego ciepełka i przewrócił się, uderzając główką o podłoże, otworzył szeroko pyszczek i pisnął donośnie, wołając pomoc, która zawsze do niego wtedy przychodziła. Taniec nie znał innej możliwości przywołania do siebie kogoś. Dzieciak miał dopiero parę dni - jego oczy nie były jeszcze otwarte, nie miał jeszcze sił przemieszczać się na krótkich nóżkach, uszy dopiero zaczynały wychwytywać pojedyncze dźwięki, a nosek rozpoznawał jedynie dwa zapachy - mamy i rodzeństwa. I chociaż starał się bardziej poznać otaczającą go przestrzeń, to jego wiek jeszcze mu na to nie pozwalał. Taniec zakończył swoje wycie, gdy tylko na nosku poczuł coś miękkiego. Szybko poczuł zadowolenie i radość, jednak coś nie pasowało mu w tym czymś przed nim. Nie było ono tak miękkie jak zwykle, było niewielkie i pachniało zupełnie inaczej. Ale jeśli szybko nie znajdzie czegoś ciepłego, to pewnie zamarznie... o, i co jeśli to coś chociaż jest mniejsze też da mu ulubione pożywienie? Taniec niezdarnie podczołgał się jeszcze odrobinkę bliżej i zanurzył pyszczek w nowym ciepełku, które zadrżało delikatnie, najwidoczniej zaskoczone pojawieniem się burej kluski na nim. Kocurek również się trochę zdziwił. Z początku wydawało mu się, że to coś będzie równie mięciutkie co jego znajome ciepło, ale okazało się, że jest dużo twardsze i bardziej... kościste? Tak, na pewno było czuć tam dużo więcej twardości niż normalnie. Tańcowi zdecydowanie się to nie podobało. Na dodatek z tego co zaczął sprawdzać, nie miało żadnych wypustek z których by płynęła wspaniała ciecz! Trzeba przyznać, że to nowe coś nie spodobał się dzieciakowi, który znowu zaczął głośno piszczeć, nawołując rodzicielkę.
< Czapli Potoku? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz