Zwrócił spojrzenie błękitnych oczu na syna Pląsającej Łapy, którego bardzo polubił. Kocurek nie był już taki mały, więc zapewne miał więcej siły, a co za tym szło, nie podszedł do Jeża w celu poniesienia. Czekoladowy pomimo zmęczenia, na pewno udzieliłby pomocy. Obdarzył malucha niepewnym uśmiechem.
— Jeżowa Łapo? Gdzie zmierzasz?
— Em.. nie mam konkretnego celu, idę z grupą. — odpowiedział nieco zdziwiony pytaniem kocur.
— Ouuh.. no tak.. zaiście, idziemy w nieznane. — miauknął zawstydzony point, machając pośpiesznie głową i ogonem,
— J-ja szukam mej siostry. — powiedział niespokojnie Śpiew.
Jeżowa Łapa otworzył pysk, zamierzając o coś spytać, kiedy kocurek z triumfalnym okrzykiem, rzucił się w stronę pobliskich krzaków. Czekoladowy przystanął zdziwiony, krótko zastanawiając się, czego Śpiew chce od jego matki. Brzozowy Szept mruknęła jedynie coś pod nosem, obserwując kontem oka kocurka, który na swoje szczęście szybko przeprosił i oddalił się. Kiedy się wyłonił, wyrżnął orła tu przed Jeżem. Syn Kucykowego Ogona, poruszył wąsami z rozbawieniem, zanim schylił się, by ostrożnie chwycić malucha za skórę na karku, pomagając mu się podnieść.
— Chyba nie powinieneś się oddalać. Jeśli zostaniemy w tyle, możemy się zgubić.-miauknął poważnym tonem Jeżowa Łapa. Sama myśl zaginięcia w tym strasznym miejscu sprawiła, że oblał go strach. — Mogę pomóc ci poszukać Sikorki. Pewnie jest z Rysią Łapą, albo Pląsającą Łapą. Gdzie twoi rodzice?
Jeżyk uniósł głowę, rozglądając się za wspomnianymi kotami. W tłumie tylu wojowników, ciężko było dostrzec ich futra.
— Zaiste oni... — zaczął młodzik, również się rozglądając.
<Śpiew?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz