Migoczące Niebo była dla Pylistej Łapy odzwierciedleniem wyższości i dumy. Nie mogła nazwać jej kimś złym, ale miała wrażenie, że gdyby nie okazywałaby jej respektu i niższości, to ta by ją zjadła. Najpewniej było to spowodowane tym z jaką podejrzliwością szylkretowa wpatrywała się w Czapli Potok, kiedy ten spokojnie prowadził Dreszczową i Pylistą Łapę.
Pyłek zamrugała parokrotnie i spojrzała się na swojego mentora z powątpieniem, pomieszanym z ciekawością. W przeciwieństwie do niej w jego oczach błyszczała duma, przez co wydawał się być dwa razy większy. Kiedy stanął przed Migoczącym Niebem, zdawało się jakby Ci dwoje walczyli na spojrzenia. W pewnym sensie Pyłek miała poczucie bezpieczeństwa widząc jak prosto stoi pręgowany kocur, ale na wszelki wypadek cofnęła się o krok.
Czapla widząc to wypuścił szybko przez pyszczek powietrze i zerkając nadal ukradkiem na szylkretową kocicę, delikatnie trącił łapą czarno-białą kotkę, która posłusznie ruszyła przed siebie.
- Nie myśl tylko, że możesz robić z nią co chcesz, tylko dlatego, że to twoja uczennica! - Prychnęła na odchodzę Migoczące Niebo i przeszła szybkim krokiem obok nich, wraz z niepewnie stąpającą Dreszczową Łapą. Dwie kotki szybko zniknęły poza obozem, zostawiając za sobą uczennicę i mentora idących nieco wolniejszym krokiem, daleko w tyle. Czapli Potok zmrużył dziwnie oczy, ale trwało to ledwie chwilkę, gdyż zaraz spojrzał się miło na Pyłek, która nadal nie do końca rozumiała o co w tym wszystkim chodzi. Dopiero jego głos wyrwał ją z zadumy:
- No dobrze, Pylista Łapo, w takim razie może powiesz coś co wiesz o Klanie Burzy? Wiesz, sporo kotów przewijało się przez żłobek, z pewnością co nieco ci opowiedzieli.
Pylista Łapa kiwnęła swoją malutką, klinowatą główką i nieco się rozluźniła. Nadal nie do końca wiedziała na czym polegały te treningi, ale jak na razie nie wydawały się dla niej złe. Po prostu miała opowiedzieć co nieco o tym co przewinęło jej się od kiedy tutaj przyszła, podczas gdy obydwoje przemierzali powoli łąki okalające tereny klanu. Pogoda im nie sprzyjała, ale to nie przeszkadzało za bardzo kotce.
- A więc... - Zaczęła w końcu niepewnie, zerkając co chwila na swojego mentora, ale widząc, że ten nadal łagodnie na nią spogląda, mówiła dalej - Klan Burzy, jest jednym z czterech klanów, które mieszkają na tych terenach. Są tu koty potrafiące polować na króliki i... i wydaje mi się, że dlatego mieszkają na otwartej części tych terenów. Klanem Burzy rządzi przywódca Ciernista Gwiazda i kot zastępujący przywódcę, czyli Migoczące Niebo.
- Tak, wszystko dobrze. Oprócz przywódcy i zastępcy, jest jeszcze w trójce tych najważniejszych medyk, który czasami posiada asystenta i ucznia. W klanie jest również starszyzna, królowie, wojownicy, uczniowie tacy jak ty, a także kocięta. Masz jakieś pytania?
Właściwie to miała, sporo. Z natury była niezwykle ciekawska co do niektórych szczegółów, ale miała teraz wrażenia, że lepiej się o wszystko nie pytać. Przecież może ją wtedy uznać za zbyt nachalną, co byłoby dla Pyłek straszne. Po dłuższym przemyślenia zatem, uczennica jedynie pokręciła głową. Czapla zmarszczył czoło i nachylił się nad kotką, przy tym mówiąc:
- Wiesz, że nic ci nie zrobię, prawda? Jestem twoim mentorem. Nie musisz być taka wystraszona. - Po tym odsunął się powoli i ruszył przed siebie pewnym krokiem, najpewniej w głowie mając już cały plan ich podróży. Szli już nieco szybszym krokiem, niż przedtem, ale na tyle wolno, aby uczennica nadal nadążała. Właściwie to widok był z początku taki sam, dopóki nie usłyszeli szumu wody i nie zaczęły pojawiać się pierwsze drzewa na z lekka bardziej wilgotnym gruncie. Zaskoczona Pylista Łapa nieco przyśpieszyła, ale tylko nieznacznie, aby nie wyrównać kroku z mentorem. Wtem zza wysokiej trawy ukazała się woda, zgrabnie przepływająca przez koryto rzeki. Czapli Potok zatrzymał się i przeczesał wzrokiem ten widok, jednocześnie mówiąc:
- To są tereny Klanu Nocy, drugiego z tych czterech klanów. Ich głównym zajęciem jest połów ryb, dlatego ich tereny są nimi przesiąknięte. Uważaj na uczniów z ich klanu, bo lubią robić biednym czaplom blizny.
Pyłek spojrzała się przestraszona na brązowookiego, ale ten jedynie zaśmiał się radośnie i ruszył dalej, wzdłuż mocno pachnącej granicy.
Wiatr szumiał w uszach kotki, kiedy szła przed siebie. Przez Porę Opadających Liści, wokół panowała plucha i wszechobecna mgła. Mimo to jednak musieli iść dalej, przed siebie, aby dokończyć dzisiejszy trening.
Z czasem, kiedy coraz bardziej zbliżali się do innej granicy, która jak po chwili powiedział kocur oddzielała ich od Klanu Wilka, pojedyncze krople deszczu zaczęły spadać na ziemię. Były małe i drobne, a więc się nimi nie przejęli, ale już po kilku biciach serca zamieniły się w gęstą mżawkę, przez którą ledwo było cokolwiek widać.
Koniec końców Czapli Potok z westchnięciem zatrzymał się, przez co Pyłek prawie na niego wpadła,a kiedy zatrzymała się nagle, poczuła jak traci równowagę. Kiedy miała już polecieć na ziemię, jej mentor na szczęście chwycił ją szybko za skórę na karku, przez co uniknęła ubrudzenia się w błocie.
- Przepraszam! - Pisnęła kotka i w przeciągu jednego bicia serca odskoczyła w bok.
- Musisz uważać, zrobiło się trochę ślisko. Lepiej będzie jak udamy się do obozu i--
Nagle przerwał, widząc jak Pylista Łapa wpatruje się w dal z roszczerzonymi oczami. Nie przewidziało jej się. Pomiędzy mgłą zobaczyła jakiś cień, a szmer jaki to coś wydało, usłyszała niewyraźnie mimo uderzanie kropli. To był jakiś duch?
- Czapli Potoku...?
- Spokojnie, to pewnie jakieś zwierzę, ale dopóki jesteśmy tak daleko w tym deszczu, to nie do końca je czuję. Jeśli się jednak skupisz poczujesz jak jego łapki uderzają o ziemię.
Pyłek zamknęła oczy i wczuła się bardzo, aby zadowolić kocura, ale tak naprawdę w przeciwieństwie do niego nic nie słyszała. Właściwie to dopiero kiedy zwierzę, a dokładniej jak się po chwili okazało zając skoczył tuż obok niej, usłyszała tupot jego łapek. Widząc jednak jak pędzi obok niej, cofnęła się w tył automatycznie, a jej łapy poplątały się. Poczuła już po raz drugi tego dnia jak przewraca się, ale tym razem nikt jej nie złapał. Jej pyszczek umoczył się w błocie, przez co jej białe futerko utonęło w brudzie.
<Czapli Potok?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz