— Och, cóż takiego mogło się przydarzyć? — zapytała, aby zrobić jako-takie pozory, po czym ruszyła za resztą, wręcz entuzjastycznie przebierając łapami. Już czuła na języku słodziuteńki smak zemsty, mimo iż jeszcze nie pochwyciła go w usta, a jej podniebienie nie zdążyło nawet się nim nasycić.
Nikt.
Nikt, prócz niej samej, nie będzie krzywdził jej bliskich.
Z niejakim trudem przebiła się przez szereg swoich pobratymców, którzy ze zdumieniem i pewnym obrzydzeniem obserwowali całą sytuację. Oczywiście, całym tym wydarzeniem nie śmiał zainteresować się mości lider Nocna Gwiazda, który niewzruszony niczym dalej gnił w swoim legowisku. Ta myśl równie bawiła, co brzydziła uczennicę. Stary, bezużyteczny grzyb.
— Rozejść się! Tu nie ma czego oglądać! — usłyszała głos swojej matki, jednak kiedy ujrzała jej pysk, zauważyła, że ta z trudem powtrzymywała śmiech. No proszę, najwidoczniej nawet "wielka" (na pewno nie wzrostem) Ciernista Łodyga odczuwała wewnętrzną potrzebę odegrania się na kocicy? Może do Księżyca wrócą resztki szacunku i respektu w kierunku rodzicielki? Nie, mało prawdopodobne. Sylwetka burej nawet nie zasłaniała sceny, jaka rozgrywała się za nią. Medyk wołał coś do czarnej kocicy, która wręcz pluła na niego, spoglądając nienawistnie na cały Klan Burzy. Czy trzeba wspominać o rzadkiej masie, jaką z trudem powstrzymywała? Księżycowa Łapa usłyszała śmiech, gdzieś za sobą. To jej wuj, Czapli Potok, w końcu nie wytrzymał.
— Na tym świecie istnieje jednak sprawiedliwość! — zawołał rozbawiony. Cóż, może i uczennica jakoś błyskotliwie by to skomentowała, ale w końcu połowicznie owy stan rzeczy był jej dziełem, więc byłoby to bardzo hipokrytyczne. Postanowiła zdecydować się jedynie na skromny uśmieszek, zamieszczony pod nosem.
— No już, jazda mi stąd? Ile wy macie księżyców? — Ciernista Łodyga wywróciła swoimi głębokimi, zielonymi oczami. — Takie rzeczy mogły być śmieszne w kociarni. Jaki poziom sobą reprezentujecie? Wracajcie wszyscy do obozu!
Kilka starszych kotów od razu zawróciło, najwidoczniej zauważając, że obserwacja całego tego wydarzenia to ujma na ich honorze, młodsza reszta jednak pozostała. Biedaczka, przynajmniej próbowała. Księżyc była pewna, że pozycja jej matki trochę ucierpi po tym wydarzeniu. W końcu, cóż to, wożąca się zastępczyni, której to wszystko wolno, nie umie rozgonić swoich rozchachanych wojowników? Żałosne.
— Nie słyszeliście jej? Jazda stąd, to dziecinada! — wtrąciła się Migoczące Niebo, mierząc ostrym wzrokiem młodszego brata przyjaciółki. Czekoladowy wojownik przewrócił oczami, ale stwierdził chyba, że nie ma co się kłócić z dwiema babami i zawrócił do obozu, raz po raz oglądając się za siebie. Zaraz po nim wyfywały się kolejne koty i Księżyc stwierdziła, że nie ma co psuć sobie wizerunku, to też sama zawróciła, mimo wszystko czując się cała w Skowronkach. O, tak! Stara prukwa więcej nie będzie podskakiwała. Nie do jej ukochanej siostrzyczki.
~*~
Miała dosyć. Naprawdę, to było za dużo. Nocna Gwiazda to pała, nie mentor. Wyssał z niej całą radość, związaną z odwiedzaniem Miejsca, Gdzie Brak Gwiazd, chociaż nie zabrał determinacji. Och, nie, nikt nie zabierze Księżycowej Łapie woli spełniania słowa Czystej Gwiazdy. Takie było jej przeznaczenie i była o tym przekonana nawet teraz, gdy musiała skopać tyłek własnemu nauczycielowi, by ten ruszył zad i kazał jej cokolwiek zrobić. Niewdzięczny kawał martwego mięsa. Zakończyła jego cierpienia, a on jak jej się odpłaca?
Kocica obudziła się i pokręciła głową ze zrezygnowaniem.
— Hej, Księżycowa Łapo! — usłyszała głos Fiołkowej Bryzy, pochodzący od wejścia do leża uczniów.
— Czego dusza pragnie? — zapytała ze znużeniem starsza z kocic. Fiołek przewróciła wesoło oczami, słysząc jej entuzjazm. Doprawdy, były w tej kwesti tak podobne, jak Pora Zielonych Liści, do Pory Nagich Drzew.
— Mamy patrol. Teraz. Rusz się, szkoda czasu! — odznajmiła wojowniczka. Księżyc podniosła się niechętnie.
— Kolejny, stracony dzień — burknęła pod nosem. Jeśli jej zła dola ma się skończyć, musi zamordować Skowronkową Łapę. Nie ma na co czekać.
< Fiołeczku? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz