- Głowa do góry sierściuchu, silny jesteś, to sobie poradzisz - burknęła. - No, a teraz idę polować na mrówki, chcesz iść ze mną?
Nie czekając na odpowiedź, po prostu wzięła pointa za kark i zaczęła ciągnąć w swoim kierunku. Kotka zdecydowanie była słaba w pocieszaniu, choć intencje miała dobre.
~*~
Powoli, cicho...Jest. Niebieskooka jak na zawołanie wyskoczyła w przód i już po chwili trzymała w pysku wróbla.
- Złapałam! - krzyknęła, szczerząc zęby i pokazując przy tym świeżo upolowaną zdobycz.
- Brawo, Gęsia Łapo. Teraz chciałabym dokładniej zapoznać cię z terenami klanu, wcześniej nie zdążyłyśmy tego zrobić - odpowiedziała mentorka kotki, Spopielona Paproć.
- W porządku, może po drodze uda się coś jeszcze złapać...
W Porze Nagich Drzew każdy łup się liczył, nigdy nie wiadomo, kiedy go zabraknie. Szara kotka skinęła uczennicy, a ta posłusznie zakopała ptaka, i ruszyła za wojowniczką. Obie szły w milczeniu, jakoś nie było potrzeby rozmowy. W ten sposób Gęsia Łapa mogła dokładniej skupić się na zapamiętywaniu wyglądu, jak i zapachów nowo poznanych miejsc. Co prawa śnieg nieco to utrudniał, ale stanowiło to ciekawe urozmaicenie.
- No, dotarłyśmy. Przed nami prezentują się Białe Pnie, to tutaj w większości będziemy trenować walkę.
- Ładnie tutaj... - szepnęła Gąska, która usilnie próbowała ignorować fakt, że kulki śniegu poprzyklejały się jej między palcami. Jak nic zrobią mi się odparzenia i wyląduję u medyka - pomyślała.
< Spopielona? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz