- Zgoda mamo - odparła, a na jej pyszczek wpełzł tak wszystkim dobrze znany uśmiech Fiołkowej Bryzy. Ciernista Łodyga uniosła kącik pyska w ledwie zauważalnym uśmiechu.
- No, jestem z ciebie dumna - miauknęła buraska, liżąc swoją córeczkę za uchem, mrucząc przy tym cicho. Fiołek natomiast wyszczerzyła się jeszcze bardziej, o ile to było w jakikolwiek sposób możliwe, po czym przymknęła zadowolona oko. Jeśli miała być szczera to nie pamięta już czasu, kiedy razem z matką, tak zupełnie same, we dwie, spędziły razem chwilkę. Trzeba było przyznać, że Ciernista Łodyga była cholernie zapracowana a sama kremowo-niebiesko-biała miała wrażenie, że ta nie robi nic innego oprócz załatwiania spraw za Nocną Gwiazdę. Bywały momenty, że miała do niej żal, że nie poświęca wystarczająco dużo czasu swojej rodzinie, jednak zaraz zmieniała zdanie, kiedy widziała swoje dwie mamy dzielące się językami czy chociażby rozmawiające razem. Wyglądały tak uroczo razem!
*time skip Cierniu została liderem*
Nie ukrywała ani trochę, że była dumna z matki, gdy ta wróciła do obozu pod nowym imieniem Ciernistej Gwiazdy wraz z dziewięcioma życiami. Cieszyła się tak samo jak jej mamusia - Brzoskwiniowa Gałązka, która to gdy tylko dostrzegła swoją ukochaną, szybko ją przytuliła. Mimo wszystko... gdzieś z tyłu jej głowy pozostała obawa, że kocica teraz naraża się jeszcze bardziej niż jako wojowniczka czy też zastępczymi. Wierzyła jednak, że Klan Gwiazdy nie opuści jej matki. Innym aspektem, który niezmiernie martwił Fiołkową Bryzę, był fakt, iż Księżycowa Łapa nie została mianowana w tym samym czasie co ona i Orli Trzepot. Wiedziała jednak, że liderka nie zrobiła tego z własnego widzi mi się, tylko z faktu, iż Księżycka najzwyczajniej w świecie nie była jeszcze na to gotowa.
- Hej mamo! - zawołała już od progu leża przywódcy, dosłownie sprawiając, że kocica aż drgnęła. Zielonooka popatrzyła na swoją córkę pytająco, spokojnie kończąc malutką myszkę, co było dla młodej aż szokiem, bowiem rzadko widywała matkę, która je.
- Coś się stało, Fiołeczku? - spytała czule, wlepiając swe ślepia młodszą córkę.
- Mówiłam, że nie masz mnie tak nazywać! Jestem teraz Fiołkową Bryzą, nie pamiętasz? - oburzyła się, tupiąc łapką, przy okazji wykrzywiając mordkę w niezadowolonym grymasie. Ciernista Gwiazda pokręciła jedynie łbem sprawiając wrażenie rozbawionej słowami jej latorośli - A tak serio, to mam pytanie... - zaczęła siadając obok niej, po czym wyprostowała się dumnie - Dlaczego mama Brzoskwinka mówi o sobie jak o kotce, chociaż ma to co kocury? - zagadnęła prosto z mostu, oczekując rzetelnej odpowiedzi. Bez niej nigdzie się nie wybiera!
< Cierniu? >
Na osty i ciernie!
OdpowiedzUsuń