Słysząc głosy obcego patrolu, klęłam szpetnie w myślach. Czemu prawie każde spotkanie z wojowniczką było przerywane przez jakieś obce koty!? Czy Klan Gwiazd się na nie uwziął?! Przecież nie ma nic złego w zaprzyjaźnieniu się z kotką z innego klanu! Odsunęłam jednak te myśli i kilka innych przekleństw gdzieś do tyłu głowy, żeby nawrzeszczały się same i szybko spoważniałam.
Jakiś patrol rzeczywiście nadchodził najprawdopodobniej z Klanu Burzy, po krótkim namyśle zaczęłyśmy się skradać w kierunku krzewu nad strumyczkiem. Ostrożnie, żeby nie wywołać żadnego plusku, kierowałyśmy się w stronę kryjówki, w duchu dziękowałam teraz za te wszystkie lekcje Szepczącego Wiatru, kiedy musiałam godzinami przedzierać się bezszelestnie przez kupy, suchych liści. Równocześnie próbowałam ciągle wymyślić jakiś sposób, żeby odciągnąć od nas te obce koty. Szczerze wątpiłam, że ta upatrzona skrytka zda egzamin na dłuższą metę. Znając ciekawość kotów pewnie i tak zaczęliby przeszukiwać teren, nawet jeśli będziemy siedzieć cicho, jak w strusie, prędzej czy później wpadną na tu by przeszukać krzak.
W tempie godnym ślimaka-kaleki odłączyłam się od przyjaciółki i poszłam w inną stronę wzdłuż strumyka. Trzeba było odwrócić jakoś uwagę dwóch burzowiczów.
- Faktycznie coś się poruszyło. Trzeba to sprawdzić!
Zamarłam, sylwetki były już kilka kocięcych kroków od Świetlistego Potoku, która nawet nie wiedziała, że się od niej odłączyłam. Z trudem powstrzymałam swój tik nerwowy. Nie pomogę przecież szylkretce, jeśli sama się odkryję. Oni byli już naprawdę blisko. Rozejrzałam się dookoła. Trzeba coś wymyślić!
Sama nie rozumiejąc, (jak prawie zawsze) do końca co robię, wyrwałam jakieś mokre badyle z mchem. Chwyciłam je do pyska. Zanurzyłam się w wodzie i zaczęłam się tarzać w mule. Obcy patrol widząc poruszenie obok siebie w wodzie, odszedł na kilka kroków od Świetlistej i ze strachem obserwował chmurę mułu i wielkie fale, które wywoływałam. Poczekałam jeszcze kilkanaście bić serca, szamotając się jak najgłębiej w tej czarnej mazi.
- Wiesz co, może lepiej stąd chodźmy - usłyszałam szept przerażonego kota. Nie czekając na odpowiedź drugiego, wynurzyłam się z wody z cichym stęknięciem, ta maź sporo warzyła. Nie widziałam dokładnie reakcji kotów widzących czarną, poruszającą się kupę szlamu, przez moje przebranie. Słyszałam tylko okropną ciszę, jakby wszystko na świecie zamilkło, przerażone. Podniosłam łapę z cichym plaśnięciem oraz spróbowałam, wydać z siebie jakiś upiorny zew. Przez bicie serca słyszałam jeszcze, wiercącą w uszy ciszę, a potem wielki plusk i piskliwy krzyk przerażenia. Zadowolona z cichym pluskiem znowu się zanurzyłam. Strzepnęłam z siebie większe grudki i wyszłam na ląd. Krytycznie spojrzałam na swoje futro, po którym nadal wolno zsuwała się breja. Jednak teraz bardziej moją uwagę przykuwała Potok, która miała teraz naprawdę porządny wytrzeszcz.
- Ja się nigdy do tego nie przyzwyczaję - oznajmiła spokojnym, głosem doświadczonej, starej kotki. Tym razem oszczędziłam sobie historii o generałach moich wojsk, walecznych, ale ślamazarnych Błoto-Muło-Potworów.
- Uciekli szybciej niż zające przed potworami – powiedziałam zadowolona, równocześnie strzepując z siebie wszystkie resztki mojego ohydnego przebrania - Ciekawe czy tutaj jeszcze przyjdą z kimś innym?
<Świetlisty Potoku>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz