To chyba było jedno z bardziej traumatycznych doznań, jakie kiedykolwiek spotkały młodego kocura. Nikt nie przypuszczał, że zareaguje na to w taki, a nie inny sposób. A jednak stało się. Już podczas ostatniego zgromadzenia, kiedy rozmawiał z medykiem z innego klanu, konkretniej Burzowym Sercem, skończyło się na tym, że zemdlał. Teraz jednak było zdecydowanie gorzej! Lśniąca Łapa siedział osowiały w leżu medyka po wcześniejszym zajściu. Futro miał zmierzwione we wszystkie możliwe strony świata, uszy skulone a wzrok rozbiegany. Do tego drżał niekontrolowanie, a i dwa razy udało mu się zwymiotować. Krótko mówiąc - młody uczeń medyka wyglądał jak jedna wielka kupka nieszczęść.
- I jak się czujesz? - miauknęła cicho Różany Kwiat, liżąc go po głowie. Widać było, że medyczka bardzo martwi się o swojego ucznia, który po całej akcji porodowej wyglądał strasznie.
- Tak, tak, zaraz mi przejdzie - odparł niemrawo, padając plackiem na ziemię. Nie zamknął jednak oczu, dobrze wiedział, że zaraz nawiedzą go wspomnienia o krwi, krzyku, a potem płaczu ze szczęścia Wschodzącej Fali. Jeśli on KIEDYKOLWIEK odbierze poród, to jeże zaczną latać, a on sam da się kocurowi, niczym uległa kotka. Liliowy mimo wszystko zamruczał z ulgą, kiedy jego mentorka liznęła go za uchem, a następnie przesunęła językiem po karku. Czuł się tak, jak za kocięcych czasów, kiedy to Poplamione Piórko myła go po każdej zabawie w błocie.
*~*~*
Dwa kolejne księżyce wlekły się niczym żółw, a sam Lśniąca Łapa czuł się już z lekka staro. Chociaż jakim cudem tak młody kot, jak on może czuć się staro, to ja nie wiem. Z lekka zazdrościł Skoczkowi i Gronostajowi zdobycia pełnego imienia wojownika, jednak... Dobrze wiedział, że uczenie się na medyka jest zdecydowanie bardziej skomplikowane niż trening na wojownika. Zresztą, zamiast pokazać, jak bardzo się na tym wszystkim zna, podczas porodu młodej królowej, miał wrażenie, że tylko utrudniał całe zajście. Teraz było mu zwyczajnie wstyd spojrzeć w pysk komukolwiek, kto go wtedy widział. Hah, nawet nie myślał o tym, aby podejść i pogratulować Potokowej Gwieździe! Przecież gdyby kocur go zobaczył, to najpewniej wydrapałby mu oczy albo nawet gorzej!
- Zanieś to Wschodzącej Fali, dobrze? Zapytaj się też, czy czegoś nie trzeba jej, albo małym - miauknęła ciepło szylkretka, zostawiając mu koło lewej łapy małe zawiniątko.
- Oh... Jasne... Pewnie... - chrząknął, biorąc ów paczuszkę w pysk i kierując się w stronę żłobka. Po drodze natknął się na swoją mamę, z którą z radością się przywitał. Podobnie uczynił względem siostry. A Obłocznej Łapie posłał jedynie chłodne spojrzenie. Uniósł dumnie ogon i wszedł do środka kociarni.
Już na samym początku uderzył go zaduch i gorąc, jaki tam panował. Mimo wszystko kojąca atmosfera tego miejsca zadziałała na niego relaksacyjnie, aż rozluźnił mięśnie i przybrał błogi wyraz pyska.
- Witaj Wschodząca Falo, nowa porcja ziół! - miauknął wesoło, a następnie syknął cicho, kiedy poczuł, jak coś łapie go za ogon. Odwrócił łeb i dostrzegł szylkretową kulkę, trzymającą jego kitę w łapkach.
< Pszczółka? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz