Skąd ta pewność? Srebrny Pysk chyba nie pamięta, że walczyłem z Klanem Burzy by odzyskać ich rodzeństwo. Napewno zapamiętałbym ich, zwłaszcza, że są dziećmi mojego brata. Są rodziną.
- Poznałbym ich nawet za czterdziści księżycy. Nie zapominaj, że walczyłem o nich kiedy byłaś kociakiem. Widziałem też ich kilka razy jak byli uczniami. - odpowiedziałem. Mój ton wskazywał na obojętność. Srebrny Pysk uspokoiła się, ale nagle zaczęła wzrastać jej złość. Z tego wszystkiego zapomniałem, że jest tutaj też Czarna Łapa.
- Czemu mi o niczym nie powiedziałeś? - powiedziała prawie sycząc. Wzruszyłem ramionami.
- A co byś zrobiła? Pobiegła do obozu Klanu Burzy i zaczęła ich szukać, a jak już byś znalazła to wzięłabyś ich do obozu? Pewnie nie mają pojęcia, że mają rodzinę w innym klanie. Są przekonane, że są kociakami jakiejś wojowniczki Klanu Burzy. Nie uwierzą ci, a może Srebrna Gwiazda też wychowała je przeciwko Klanu Nocy? - odpowiedziałem. Mój ton się nie zmieniał choć wiedziałem, że to też może ją denerwować.
- "Też"? - syknęła wściekła.
- A ty nie zostałaś wychowana po to, żeby nienawidzić Klanu Burzy i chcieć go zniszczyć? Czy nie to wmawiał ci Czarna Gwiazda? On tylko obierał do w inne słowa. - odpowiedziałem. W oczach wojowniczki zauwarzyłem dziki błysk. Chciała mnie zaatakować. - Nie zapominaj o tym, że jestem dużo starszy, jestem twoim wójem. Chcesz zdradzić klan? - ostrzegłem. Nie wiem czemu denerwowanie jej sprawiało, że się cieszyłem. Czy to dlatego, że byłem zazdrosny o to, że ojciec nie okazywał mi żadnej miłości, a jej mimo to, że była wynikiem zdrady okazywał?
- Pewnie i tak wylądujesz tam gdzie on... w Miejscu Gdzie Brak Gwiazd. - dodałem na koniec. Ostatnie słowa powiedziałem coszej z wyraźną nutą wrogości. Ruszyłem dalej.
- Co tak stoicie? Patrol jest żeby patrolować. - powiedziałem to tak jakby przed chwilą kompletnie nic się nie stało.
<Czarna? Srebrna?>
- Poznałbym ich nawet za czterdziści księżycy. Nie zapominaj, że walczyłem o nich kiedy byłaś kociakiem. Widziałem też ich kilka razy jak byli uczniami. - odpowiedziałem. Mój ton wskazywał na obojętność. Srebrny Pysk uspokoiła się, ale nagle zaczęła wzrastać jej złość. Z tego wszystkiego zapomniałem, że jest tutaj też Czarna Łapa.
- Czemu mi o niczym nie powiedziałeś? - powiedziała prawie sycząc. Wzruszyłem ramionami.
- A co byś zrobiła? Pobiegła do obozu Klanu Burzy i zaczęła ich szukać, a jak już byś znalazła to wzięłabyś ich do obozu? Pewnie nie mają pojęcia, że mają rodzinę w innym klanie. Są przekonane, że są kociakami jakiejś wojowniczki Klanu Burzy. Nie uwierzą ci, a może Srebrna Gwiazda też wychowała je przeciwko Klanu Nocy? - odpowiedziałem. Mój ton się nie zmieniał choć wiedziałem, że to też może ją denerwować.
- "Też"? - syknęła wściekła.
- A ty nie zostałaś wychowana po to, żeby nienawidzić Klanu Burzy i chcieć go zniszczyć? Czy nie to wmawiał ci Czarna Gwiazda? On tylko obierał do w inne słowa. - odpowiedziałem. W oczach wojowniczki zauwarzyłem dziki błysk. Chciała mnie zaatakować. - Nie zapominaj o tym, że jestem dużo starszy, jestem twoim wójem. Chcesz zdradzić klan? - ostrzegłem. Nie wiem czemu denerwowanie jej sprawiało, że się cieszyłem. Czy to dlatego, że byłem zazdrosny o to, że ojciec nie okazywał mi żadnej miłości, a jej mimo to, że była wynikiem zdrady okazywał?
- Pewnie i tak wylądujesz tam gdzie on... w Miejscu Gdzie Brak Gwiazd. - dodałem na koniec. Ostatnie słowa powiedziałem coszej z wyraźną nutą wrogości. Ruszyłem dalej.
- Co tak stoicie? Patrol jest żeby patrolować. - powiedziałem to tak jakby przed chwilą kompletnie nic się nie stało.
<Czarna? Srebrna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz