Mleczowa Łapa uśmiechnął się szeroko do czarnej, dziękując w duchu Klanowi Gwiazd za jej przyjaźń. Będąc maluchem zagadał do niej bez większego powodu i do teraz mógł liczyć na jej bliskość.
- Czyli uważasz, że trafił mi się dobry mentor? - spytał się jej kocur, wciąż czując w sobie ekscytację z powodu zostania uczniem. W końcu za parę księżyców zostanie prawdziwym wojownikiem, spełniając swoje marzenie z czasów, gdy był jeszcze kociakiem. Wiedział, iż czeka go intensywna praca, ale był na to gotów. Miał cel i bardzo chciał go spełnić.
- Oczywiście, że tak. Jestem przekonana, że treningi z Leszczynową Bryzą nauczą cię naprawdę wielu przydatnych umiejętności - miauknęła, widząc jeszcze większe iskierki radości w oczach liliowego.
- Nie mogę się doczekać mojej pierwszej lekcji! - wyrzucił pobudzony, pragnąc już swojego szkolenia. Spojrzał na Skałę, posyłającą mu delikatny uśmiech. Jej towarzystwo zawsze sprawiało, że czuł się szczęśliwszy i pewniejszy siebie. Słowa kotki dodawały mu motywacji do działania oraz upewniły go w przekonaniu, że kiedyś będzie silnym i dobrym wojownikiem. Czasami w kociarni rozmyślał czy nie jest na to za słaby i miękki, ale zawsze starał się pocieszać, że przecież jest tego wart. Mama mówiła mu wiele dobrego, a ona nie mogła kłamać. Zawsze była szczera.
Westchnął cicho, obserwując inne koty w Klanie, które zajmowały się swoimi zadaniami.
- Bardzo lubię spędzać z tobą czas i to dzięki tobie uwierzyłem w siebie – odezwał się niespodziewanie lilowy, zdając sobie sprawę, że wypowiedział to na głos. Spuścił delikatnie głowę i spojrzał na ziemię. - Dziękuje, że jesteś tu ze mną. Gdy byłem kociakiem myślałem, że nie znajdę żadnego oparcia u starszych kotów, ze względu na to, że niektórzy wyśmiewali się ze mnie. Mówili, że taki słaby kociak nikim nie zostanie. - Na to wspomnienie kocur na chwilę zamilkł. – Wiesz co? Zapomnij to o czym przed chwilą powiedziałem - gwałtownie podniósł głowę, spoglądając w oczy wojowniczki. Wydawało mu się, że widział w jej ślepiach... zrozumienie? Nie wiedział, jak ma się teraz zachować, nawet nie miał pojęcia, czemu tak nagle zaczął rozmowę na ten temat.
Czarna milczała przed krótką chwilę, dokładnie przyglądając się młodszemu. Wydawała się być z jednej strony zmieszana jego wypowiedzią, a z drugiej wciąż wydawała się być radosna.
- Pamiętaj Mleczyku, że dla mnie zawsze będziesz kimś dobrym i wiem, że gdy będę potrzebować pomocy, to mi jej udzielisz - odparła po chwili. - Mówię szczerze i dziękuje za te słowa. To bardzo miłe wiedzieć, że kot, z którym się przyjaźnisz ufa ci , jest wdzięczny oraz docenia to, co dla niego zrobiłeś dodała, posyłając mu szczery uśmiech. Niespodziewanie pręgowany poczuł przypływ energi i oparł się o jej klatkę piersiową.
- Dziękuję - miauknął cicho, zamykając na chwilę oczy. Bijące ciepło od czarnej sprawiało, że lilowy poczuł się jeszcze lepiej. Po paru minutach odsunął się od niej, czując się trochę niezręcznie po tym co zrobił. Czy nie była na niego zła? Nie pozwolił sobie na za dużo? Skała jakby czytając jego myśli, zwróciła się do niego.
- Nie mam ci tego za złe i szczerze... było to całkiem przyjemne. Przyjaciele tak robią.
- O! Już się martwiłem, że będziesz zła – odparł z ulgą. - Na mnie chyba już pora. Wiesz, chcę być jak najlepiej wypoczęty i przygotowany na jutrzejszy trening. - Mleczyk wstał. – W takim razie do zobaczenia! – rzucił jej na pożegnanie i spokojnym krokiem udał się w kierunku legowiska uczniów.
***
Mleczowa Łapa był już po swoim pierwszym treningu. A nawet i po paru kolejnych. Opowieści Leszczynowej Bryzy bardzo go zaciekawiły i miał nadzieję, że będzie jeszcze mieć okazję o dopytanie się swojego mentora o szczegóły. Usiadł pod drzewem, przy którym zawsze spotykał się ze Skałą i czekał, aż kotka pojawi się na umówione spotkanie. Ujrzał w oddali biegnącą czarną i uśmiechnął się pod nosem.
- Przepraszam za spóźnienie - wydyszała, gdy pojawiła się obok niego – Miałam dzisiaj dużo do roboty.
- W porządku, ja też parę razy spóźniłem się, pomimo tego, iż nie miałem żadnych obowiązków- zaśmiał się cicho. – Wiesz może coś więcej na temat tego, co stało się podczas ostatniego zgromadzenia?- zmienił nagle temat, a razem z tym pytaniem powietrze jakby stało się od razu cięższe.
<Skało?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz