Jeżyk miał dzisiaj wyjątkowo dobry dzień. Kociak nie dość, że porządnie się wyspał, to jeszcze mógł pobawić się z siostrami. Skoczył ku kolorowemu liściu, leniwie popychanym przez wiatr. Uchwycił go w swoich łapkach, wyobrażając sobie, że ten jest jednym z tych piskliwych ptaków. Uśmiechnął się pod nosem. Talent do polowania miał na pewno po mamusi!
Kocurek pogrążony w swojej zabawie, nie zwracał większej uwagi, na historię, którą opowiadał ojciec. Skupił na nim wzrok dopiero wtedy, gdy Kucykowy Ogon przeszedł do tematu bycia uczniem. Jeżyk zastrzygł zaciekawiony uszami. Uczniem? To były jeszcze jakieś inne rangi, poza karmicielką i kociętami? Ten temat tak bardzo go zaciekawił, że maluch otworzył już pysk, by o to zapytać, ale wtedy przyszedł ktoś inny. Przestraszony tą nieznajomą, schował się za Psianką, która w odpowiedzi jedynie prychnęła. Cętkowana kotka z białą szyją i o pięknych niebieskich oczach, zwróciła się do czekoladowego wojownika.
- Kucykowy Ogonie, chciałabym zabrać cię na patrol - powiedziała. Zerknęła na kocięta, a następnie na Brzozowy Szept. - Witajcie! - dodała.
- Dzieci, poznajcie Błękitną Cętkę, zastępczynię Klanu Burzy - wyjaśniła Brzozowy Szept uprzejmie. Błękitna Cętka uśmiechnęła się lekko, gdy zaciekawione kocięta, zaczęły badać ją uważnym wzrokiem. Kim była,że śmiała tak po prostu zabierać im tatę, gdy ten coś opowiadał?
- Chodź, Kucykowy Ogonie - miauknęła po chwili cętkowana.
- Dokończę później - rzucił czekoladowy, po czym wstał i odszedł razem z Błękitną Cętką.
Jeżyk patrzył chwilę w ślad za nimi, po czym westchnął.
- To co teraz robimy?
Brzozowy Szept obrzuciła ich łagodnym spojrzeniem.
- Może wrócimy już do żłobka?
- Nie, mamo. Chce się jeszcze pobawić. -miauknął Jeżyk, trzepnięciem ogonka, zdradzając swoje chęci. Miał ochotę pobawić się we wszytko. Teraz. Zaraz. Z podekscytowaniem rozejrzał się po rodzeństwie.
Kocurek pogrążony w swojej zabawie, nie zwracał większej uwagi, na historię, którą opowiadał ojciec. Skupił na nim wzrok dopiero wtedy, gdy Kucykowy Ogon przeszedł do tematu bycia uczniem. Jeżyk zastrzygł zaciekawiony uszami. Uczniem? To były jeszcze jakieś inne rangi, poza karmicielką i kociętami? Ten temat tak bardzo go zaciekawił, że maluch otworzył już pysk, by o to zapytać, ale wtedy przyszedł ktoś inny. Przestraszony tą nieznajomą, schował się za Psianką, która w odpowiedzi jedynie prychnęła. Cętkowana kotka z białą szyją i o pięknych niebieskich oczach, zwróciła się do czekoladowego wojownika.
- Kucykowy Ogonie, chciałabym zabrać cię na patrol - powiedziała. Zerknęła na kocięta, a następnie na Brzozowy Szept. - Witajcie! - dodała.
- Dzieci, poznajcie Błękitną Cętkę, zastępczynię Klanu Burzy - wyjaśniła Brzozowy Szept uprzejmie. Błękitna Cętka uśmiechnęła się lekko, gdy zaciekawione kocięta, zaczęły badać ją uważnym wzrokiem. Kim była,że śmiała tak po prostu zabierać im tatę, gdy ten coś opowiadał?
- Chodź, Kucykowy Ogonie - miauknęła po chwili cętkowana.
- Dokończę później - rzucił czekoladowy, po czym wstał i odszedł razem z Błękitną Cętką.
Jeżyk patrzył chwilę w ślad za nimi, po czym westchnął.
- To co teraz robimy?
Brzozowy Szept obrzuciła ich łagodnym spojrzeniem.
- Może wrócimy już do żłobka?
- Nie, mamo. Chce się jeszcze pobawić. -miauknął Jeżyk, trzepnięciem ogonka, zdradzając swoje chęci. Miał ochotę pobawić się we wszytko. Teraz. Zaraz. Z podekscytowaniem rozejrzał się po rodzeństwie.
<Rzeko? Psianko? Sreberko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz