Od razu wyczuła w Sokole bratnią duszę. Nie miała oporów żeby zasypywać go gradem przeróżnych pytań, ani mówić, co jej ślina na język przyniosła. Dlatego, gdy tylko niebieski powiedział, że wybiorą się na obchód terenów, bez zastanowienia zaproponowała najbliższą granicę. Ile się musiała później napocić, żeby nie wyszły na jaw jej liczne nielegalne eskapady! Mentor chyba nie do końca dał się przekonać, że jej wiedza wynika z wielu zasłyszanych opowieści, ale nie drążył tematu, a i kotka postanowiła być ostrożniejsza. Dopóki nie zapomni oczywiście.
A stało się to dosyć szybko. Przemierzając mokradła, które o tej porze wyglądają intrygująco, pozwoliła się porwać marzeniom o wielkich przygodach i wędrówkach. Była Czekoladową Furią, wielką odkrywczynią, która właśnie miała postawić łapę na leżącym pniu, biorąc tę ziemię w wieczyste posiadanie i…
- Mówiłem chyba wyraźne, że mam na myśli: „za mną”! - głos mentora wyrwał ją z zamyślenia. Posłała mu skruszone spojrzenie i poczekała, aż do niej dołączy.
Bagna o tej porze zdecydowanie miały swój urok… Może i wilgoć łatwo wgryzała się w futro, nie ważne jak puszyste by było, sprawiając, że chłodny wiatr miał łatwiejszy dostęp do delikatnej skóry, może i łapy marzły przy każdym postoju, zanurzone w zimnym błocie, ale warto było, żeby zobaczyć kolory trochę inne niż zwyczajna zgniła zieleń i bury karłowatej roślinności. A najfajniejsze były mlaszczące dźwięki wydawane przez ich łapy na każdym kroku! Iskra specjalnie tupała trochę głośniej i trochę wyżej podnosiła nogi, żeby dźwięk rozlegał się jak najczęściej. Że wyglądała przy tym komicznie to już inna sprawa.
A oto kolejny cud! Kocioł, w którym duchy bagna gotują po nocach swoje dziwne wywary z niegrzecznych kotów! Albo po prostu zwykłe bajoro. Podbiegła do niego, zapominając o napomnieniu mentora. Zajrzała w mętną toń, dostrzegając ruch.
- Ciekawe, czy są tu ryby - Wytężyła wzrok, próbując znaleźć źródło poruszenia tafli. Bez skutku.
- Wątpię, a na twoim miejscu łowienie ryb zostawiłbym Klanowi Nocy - mentor ostudził jej zapał. - Klan Lisa nie lubi mieć mokrych łap, za to często polujemy na drobne zwierzątka na bagnach. Zwykle są to myszy, wiewiórki albo nornice, no i czasami żaby. - Iskra wyobraziła sobie Sokoła skaczącego za żabą tak jak ona i aż parsknęła śmiechem.
- A pamiętasz, jakie mamy klany?
I tu ją miał. Ktoś cośtam jej o tym opowiadał, ale chyba akurat wtedy przebiegał obok niego taki zabawny żuczek, prawie kąsając tamtego w łapę, więc… Nie chciała źle wypaść przed swoim własnym mentorem, skupiła się maksymalnie, szukając w pamięci odpowiednich nazw.
- Klan Burzy, Wilka, Klifu i eee… Klan Pełni?
- Blisko. Klan Nocy. Ten od ryb. Teraz już na pewno zapamiętasz.
Skinęła głową, myślami będąc raczej przy żuczku niż Klanie-Nocy-tym-łowiącym-ryby. Niebieski widocznie to zauważył, bo westchnął, złapał ją i zmusił do spojrzenia na siebie.
- Teraz idziemy na granicę z Klanem Burzy. I mówię poważne, z a m n ą.
- Oki! - Koteczka nagle odzyskała cały entuzjazm. Widocznie siedzenie w jednym miejscu już zaczynało ją nudzić…
Ruszyła za skonsternowanym mentorem, tym razem starając się pamiętać, co jej przykazał. Nie mogła go zawieść! Był taki fajny, wiedział tyle różnych rzeczy! A właśnie… W jej puchatym łebku kłębiła się setka różnych pytań. Musiała je zadać. Szczególnie, że zrobiło się jakoś podejrzanie cicho…
- Sokoleeee - zagadała niewinnie. - Jaki jest twój ulubiony kwiatek? A pora dnia? Wolisz rozgryzać mysie oczy czy… no wiesz - brakło jej słowa - ciamkać? Kto był twoim mentorem? Na której części drzewa lubisz siedzieć najbardziej? Wolisz chmury wyglądające jak wielkie, pływające potwory czy stada małych owieczek? Masz jakieś blizny? Opowiedz jakąś historię! Jest jakaś kotka, która… - te i jeszcze więcej pytań czekoladowa wyrzuciła z siebie na jednym wdechu, nie dając dojść mentorowi do słowa. A gdy zamilkła, usiadła wpatrzona w niebieskiego, wyraźnie oczekując odpowiedzi. Przynajmniej na połowę z pytań.
<Sokole? Przepraszam, że tyle to trwało i dziękuję za ruszenie z treningiem! I powodzenia z Iskrą xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz