Liderka zmarszczyła w geście zdenerwowania wąskie brwi. Zmrużyła krystalicznie niebieskie oczy w szparki, taksując go przenikliwym spojrzeniem. Jej chudziutki, niebieskawy ogon walił mocno o ziemię, wzniecając tumany kurzu. Wyglądał na przerażonego tym niewielkim krzaczkiem.
- Mogę wiedzieć, czego się boisz, Srebrna Łapo? - w jej głosie słychać było przyganę, chociaż spojrzenie jej miękło, widząc przerażonego terminatora.
Żylasty kocur o srebrzystej sierści zadygotał pod wpływem jej karcącego wzroku. Zwiesił łebek i praktycznie niedosłyszalnie odpowiedział.
- Te poziomki...
Milcząca Gwiazda westchnęła ciężko, kręcąc łbem. Ach, te poziomki i maliny, cóż za niebezpieczeństwo! Jednak Srebrna Łapa na prawdę wyglądał na wyjątkowo poddenerwowanego, gdy próbował opanować drżenie rozchodzące się po jego ciele. Nerwowo wsuwał i wysuwał pazury, bełkocząc coś pod nosem. Podeszła lekkim krokiem do swojego ucznia, zbliżyła pysk do jego ucha i wypowiedziała pewnego rodzaju mowę.
- Musisz nauczyć panować nad swoim lękiem - ucho Srebrnej Łapy drgnęło pod napływem nowych słów -, który może Cię pokonać, jeśli sam tego nie zrobisz. Zbliżają się ciężkie czasy, mój drogi, a Ty musisz nauczyć się walczyć nie tylko fizycznie. Czeka Cię wiele walk ze samym sobą, prowadzonych w głębi duszy. Pamiętaj, nigdy nie sympatyzują z nikim, kto nie jest z Klanu Wilka. To Cię zgubi.
Terminator kiwnął jej niepewnie łbem. Natomiast niebieskawa kocica stłumiła w sobie okrzyk bólu, kiedy przypomniała sobie ten cały jej niedorzeczny romans z Płomienną Pręgą. Odetchnęła cichutko, wracając do rzeczywistości i obserwując, jak jej uczeń opada do pozycji łowieckiej. Mimo wszystko polował już idealnie, wystarczyło poprawić mu błędy. Z chlubą patrzyła jak perfekcyjnie odmierza odległość dzielącą go od stworzonka. Następnie unosi się w powietrze i jednym ruchem pozbawia go życia. Kilka uderzeń serca później już był tuż obok niej, z zakrwawioną łapą i pyszczkiem. Dumnie trzymał w nim zwierzątko.
- Bardzo dobrze - miauknęła, szybko liżąc go po pysku - i nigdy nie daj się tym malinom i poziomkom! Podstępne bestie z nich...
Srebrna Łapa zachichotał, chociaż ciut niemrawo przez to, że trzymał w pysku jedzenie. Oba koty udały się w stronę tunelu z kolcolistu, po drodze mijając dwóch strażników. Łososiowy Pysk pilnował się, by nie zasnąć, natomiast liderka podwoiła straż po sytuacji sprzed księżyca, kiedy to czarno - biały wojownik Klanu Nocy wkradł się tutaj. Gałązki delikatnie dotykały ich futerek, ni to je dotykając, ni to szarpiąc. Uczeń odłożył szybko swoją zdobycz na stosik.
- Dobrze, Srebrna Łapo - przyjaźnie otarła się o jego bok, a następnie wydała mu rzeczowe polecenie - Teraz zanieść naszemu jeńcowi pożywienie oraz zanieś te dwa króliki i mysz do żłobka.
Srebrzysty terminator natychmiast ruszył wykonać jej poleceniem, bez żadnych jęków. Milcząca Gwiazda z zadowoleniem stwierdziła, iż prawdopodobnie zostanie wojownikiem. Musi tylko opanować z nim sztukę walki, ot co.
- Nieźle sobie radzi - usłyszała za sobą przyjazne miauknięcie swego zastępcy.
Skinęła powoli niebieskawym łebkiem, kierując się z nim na dzielenie języków.
/-/
Minęło kilka wschodów słońca od tego zdarzenia. Po wielu treningach podświadomie czuła, iż niedługo będzie gotów zostać prawowitym wojownikiem Klanu Wilka. Wracała właśnie z treningu, kilkakrotnie przez niego pokonana. Był wysokim, przystojnym, chociaż nieco zbyt żylastym kocurem. Tego dnia miała wyruszyć na wojnę, walczyć bark w bark z Kruczą Gwiazdą oraz Malinową Gwiazdą. Przełknęła niecierpliwie ślinę, a z transu wybudził ją głos jej ucznia.
- Coś Cię martwi, Milcząca Gwiazdo? - jego głos był niezwykle aksamitny i głęboki.
Posłał jej strapione spojrzenie, dosłownie zaglądając do jej duszy. Faktycznie, czuła się nie najlepiej, ale tutaj nie chodziło o jej zdrowie. Była zdrowa niczym ryba, chodziło tutaj bardziej o jej przeczucia i lęki. Bała się, że coś się stanie. Ostatniego wieczoru przyśniło jej się spadające drzewo, krzyk jakiejś kocicy i zmiażdżone, białe ciało. Nie mogła sobie przypomnieć, któż to mógł być, ale ten sen był niezwykle realistyczny. Czuła smak kropli deszczu, czuła zapach śmierci. Wzdrygnęła się.
- Ta wojna, drogi Srebrna Łapo - mruknęła, zwieszając smętnie niebieskawy łebek - Boję się, że coś się stanie.
Podczas wielu księżycy wspólnego treningu, bardzo polubiła srebrzystego kocura. Darzyła go wielką sympatią, on również. Jednak mimo wspólnego przedrzeźniania się, nadal zachował do niej wielki szacunek. Kocur natychmiast rozluźnił mięśnie na dźwięk jej słów, po czym odparła bardzo nonszalancko.
- Nie martw się tym, to nic takiego.
- Faktycznie, wojna to nie to samo co krwiożercze maliny i poziomki! - odpaliła mu niebieskawa kocica, dosłownie turlając się ze śmiechu.
Srebrna Łapa zrobił obrażoną minę, a kotka otarła się o jego srebrny bok. Kocur uśmiechnął się do niej szelmowsko, i tak oboje - śmiejąc się i rozmawiając - dotarli do obozu. Jednak zamiast usiąść i spokojnie porozmawiać, zobaczyli biegnącego w ich stronę Pustułkowego Dzioba. Z szacunkiem schylił łeb, ale wyglądał na zdenerwowanego.
- Nasz jeniec, Palący Piorun - wydyszał ciężko, cały drżąc - uciekł przed świtem! Wysłałem za nim patrol gończy, ale nie wiadomo co on planuje...
Milcząca Gwiazda stała niewzruszona, chociaż w jej sercu pojawił się sztorm. Jak ten wojownik Klanu Nocy mógł to zrobić? Może był tylko zwyczajnym szpiegiem i zdrajcą? Zmarszczyła pyszczek i wymieniła spojrzenia ze Srebrną Łapę. Po kilku zgrabnych susach była już na miejscu przemówień. Zwołała Klan, zawodząc wysokim głosem.
- Wszystkie koty! - wrzasnęła, a widząc tłumik kotów z Klanu Wilka, odparła bardziej rzeczowym tonem głosu - Nasz jeniec uciekł, a za pewien czas ruszamy na wojnę. W takim wypadku zostawię kilka kotów do pilnowania obozu. Koty, które pilnują obozu to Liliowa Łodyga, Kwiecisty Śpiew, Motyle Skrzydło i Makowa Łapa. Reszta niechaj rusza za mną!
Zeskoczyła zwinnie z miejsca przemówień, starając się nie wybuchnąć. Prawdopodobnie prowadzi swoich towarzyszy na pewną śmierć. Przełknęła ślinę, ignorując narastającą gulę w gardle. Poczuła przy sobie swego terminatora, który wspierająco się do niej uśmiechał.
<< Srebrna Łapo? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz