- Po prostu nie lubię tam chodzić i tyle – odpowiedziała starając się ukryć delikatnie drżenie głosu – Ciasno tam i gorąco.
- Zroszony Nosie, nie wiem kto uczył cię kłamać ale zrobił to źle – mruknął kocur – Ostatnio mój umysł był zamglony depresją ale nie na tyle abym utracił intuicję.
Kotka zgarbiła się. Wiedziała, że Borsuczy Goniec będzie jeszcze bardziej naciskał, w końcu jeśli chciała kłamać to chciała coś ukryć. Jakaż ona była głupia! Spuściła głowę wbijając wzrok we własne łapy.
- Zroszony Nosie, nie wiem kto uczył cię kłamać ale zrobił to źle – mruknął kocur – Ostatnio mój umysł był zamglony depresją ale nie na tyle abym utracił intuicję.
Kotka zgarbiła się. Wiedziała, że Borsuczy Goniec będzie jeszcze bardziej naciskał, w końcu jeśli chciała kłamać to chciała coś ukryć. Jakaż ona była głupia! Spuściła głowę wbijając wzrok we własne łapy.
- No, więc? Sama mi mówiłaś, że przyjaciele powinni wzajemnie się dzielić swoimi problemami inaczej może to się źle skończyć – szturchnął ją nosem ona momentalnie odskoczyła – Wybacz.
- Nie zrozumiesz tego Borsuczy Gońcu.
- Czemu z góry zakładasz, że…
- Bo jesteś kocurem! –krzyknęła, gwałtownie się podnosząc; w jej sercu zapłonął strach wymieszany z przerażeniem, przez co zapomniała o wszelkich zasadach dotyczących odnoszenia się do wyższego rangą wojownika – A wy nie wiecie jak to nosić w sobie kocięta, rodzić je i zajmować się nimi! Dla was wszystko wydaje się proste! A teraz zostaw mnie!
- Nie zrozumiesz tego Borsuczy Gońcu.
- Czemu z góry zakładasz, że…
- Bo jesteś kocurem! –krzyknęła, gwałtownie się podnosząc; w jej sercu zapłonął strach wymieszany z przerażeniem, przez co zapomniała o wszelkich zasadach dotyczących odnoszenia się do wyższego rangą wojownika – A wy nie wiecie jak to nosić w sobie kocięta, rodzić je i zajmować się nimi! Dla was wszystko wydaje się proste! A teraz zostaw mnie!
Odeszła od niego, chcąc iść gdzieś, gdzie panowała cisza i spokój.
^*^*^*^*^*^*^
^*^*^*^*^*^*^
Krążyła po lesie chcąc nacieszyć się ciepłą, bezchmurną nocą. Gdzieś w oddali pohukiwała sowa a jeszcze indziej po poszyciu biegał jakiś gryzoń.
Miała wyrzuty sumienia, że nakrzyczała na Borsuczego Gońca. On nie chciał niczego złego pewnie a ona odebrała to jako… sama nawet nie wiedziała co. Temat kociąt wywoływał u niej agresję i wszelkie inne negatywne zachowania. Zachowywała się jak szalona. W ten sposób zwróci na siebie tylko niechcianą uwagę.
Przed jej nosem przeleciał jakiś ptak, który przywołał ją do rzeczywistości. A może powinna przestać zachowywać się jak wielce pokrzywdzona i otwarcie się wszystkim przyznać? W końcu, Milcząca Gwiazda jej nie może wygnać za takie coś a członkowie jedynie mogą odrzucić ale co jej po nich? Przecież miała swoich bliskich a nawet jeśli oni by się odwrócili to mogłaby odejść i żyć razem z Małą Łapą. Znalazłaby sposób aby żyć.
Zdecydowała, że rano porozmawia szczerze z Borsuczym Gońcem.
^*^*^*^*^*^*^
- Chciałeś wiedzieć czemu się tak zachowuje, więc ci odpowiem, bez zbędnych wybuchów czy owijania w bawełnę. Ja… ja nie lubię a wręcz nie cierpię kociąt a nawet się ich boję. Dlatego nie chodzę do żłobka czy nie rozmawiam o tym ze Srebrnym Deszczem. Nie chcę ich mieć, przynajmniej na razie.
Zaprosiła kocura na poranne polowanie podczas którego go przeprosiła i wręcz od razu przeszła do odpowiedzi na jego wczorajsze pytanie. Miała nadzieję, że chociaż spróbuje ją zrozumieć.
<Borsuczy Gońcu? Przepraszam za gniot>
Miała wyrzuty sumienia, że nakrzyczała na Borsuczego Gońca. On nie chciał niczego złego pewnie a ona odebrała to jako… sama nawet nie wiedziała co. Temat kociąt wywoływał u niej agresję i wszelkie inne negatywne zachowania. Zachowywała się jak szalona. W ten sposób zwróci na siebie tylko niechcianą uwagę.
Przed jej nosem przeleciał jakiś ptak, który przywołał ją do rzeczywistości. A może powinna przestać zachowywać się jak wielce pokrzywdzona i otwarcie się wszystkim przyznać? W końcu, Milcząca Gwiazda jej nie może wygnać za takie coś a członkowie jedynie mogą odrzucić ale co jej po nich? Przecież miała swoich bliskich a nawet jeśli oni by się odwrócili to mogłaby odejść i żyć razem z Małą Łapą. Znalazłaby sposób aby żyć.
Zdecydowała, że rano porozmawia szczerze z Borsuczym Gońcem.
^*^*^*^*^*^*^
- Chciałeś wiedzieć czemu się tak zachowuje, więc ci odpowiem, bez zbędnych wybuchów czy owijania w bawełnę. Ja… ja nie lubię a wręcz nie cierpię kociąt a nawet się ich boję. Dlatego nie chodzę do żłobka czy nie rozmawiam o tym ze Srebrnym Deszczem. Nie chcę ich mieć, przynajmniej na razie.
Zaprosiła kocura na poranne polowanie podczas którego go przeprosiła i wręcz od razu przeszła do odpowiedzi na jego wczorajsze pytanie. Miała nadzieję, że chociaż spróbuje ją zrozumieć.
<Borsuczy Gońcu? Przepraszam za gniot>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz