- To na pewno nie Twoja wina, Milcząca Gwiazdo.
Ciepły głos białej liderki Klanu Nocy wciąż dudnił w uszach niebieskawej kocicy. Ciągle obwiniała się za śmierć Białej Gwiazdy, byłej przywódczyni Klanu Burzy, choć był to tylko nieszczęśliwy wypadek. Jednak przed oczyma wciąż miała ten moment, gdy jej silne, tylne łapy wybijały ją w powietrze. Upadła, nie mogąc się podnieść, dyszała w błocie ze zmęczenia. Gdyby spróbowała szybciej wstać i do niej podbiec, prawdopodobnie nic by się nie stało. Tymczasem Lamparci Krok wręcz sapie do niej z nienawiści. Zacisnęła mocno krystalicznie niebieskie oczy i spróbowała zapomnieć o nieprzyjemnym zdarzeniu. Przeciskała się przez koty z Klanu Wilka i Nocy, które brały na grzbiet lub łapały za kark swych pobratymców. Z Klanu Wilka zmarła biała terminatorka - Łabędzia Łapa, lecz prócz tego Lawendowy Płatek i Łososiowy Pysk byli bardzo poważnie ranni. Gdy widziała ich zmęczone, cierpiące i zbolałe ślepia, tylko z niemocą polizała ich po czołach i wyszeptała: ''wszystko będzie dobrze''. Mijała przechodzących ją wojowników, widząc Płomienna Pręgę burknęła pozdrowienie, ale wyglądała, jakby wisiała nad nią burzowa chmura.
Ten piorun, który walnął w tą sosnę. Podpalił ją od razu, tak samo jak przewalił. Ogień był dosyć mały, z resztą od razu zgasł przez mocny deszcz, lecz nigdy nie zapomni wyrazu pyska Białej Gwiazdy. Wykrzywiony w przerażeniu i cierpieniu, jej białe zmasakrowane ciałko, gdy wyciągali ją spod tego drzewa. Nerwowo wysunęła i wsunęła pazurki, przypominając sobie zdenerwowane i pełne wrogości ślepia Lamparciego Kroku, który podbiegł do swej byłej liderki. Wyglądał na niezwykle przybitego.
Ponure przemyślenia przemykały po niebieskawym łebku Milczącej Gwiazdy, niczym jaszczurki. Nie dały się złapać, za każdym razem uciekały i co najważniejsze - były oślizłe. Przełknęła ciężko ślinę, widząc śnieżno-pręgowanego wojownika Klanu Nocy. Miał na imię Szkarłatny Wicher, podczas Pory Nagich Drzew uratował ją. Miała do niego pewnego rodzaju sentyment i dług wdzięczności, więc poczuła ból, widząc go tak smutnego. Pochylał się nad ciałem jakiejś kotki, zapewne wojowniczki jego Klanu. Miał pysk wykrzywiony w wyrazie bólu. Postanowiła do niego podejść i zagaić rozmowę.
- Witaj Milcząca Gwiazdo - powitał ją pierwszy, błyskawicznie odwracając łeb w jej stronę.
Miał niezły refleks. Usłyszał ją, jak stąpała po mokrym i śliskim błocie, które wydawało nieprzyjemny odgłos. Niebieskawa kocica aż do barków była cała umorusana w tej wilgotnej ziemi. Zadrżała radośnie, siadając obok niego. Mimo wszystko, jego towarzystwo poprawiło jej nastrój. Jednak widząc szeroko rozwarte ślepia martwej kotki, ugryzła się w język. Miała przecięte gardło, wyglądała, jakby ktoś zabił ją z premedytacją. Jednak nie podzieliła się tymi przemyśleniami ze Szkarłatnym Wichrem, aby go jeszcze bardziej nie zdenerwować.
- Witaj - miauknęła, ciut przybitym i zmęczonym tonem głosu. Schyliła lekko łebek i zniżyła głos do szeptu - Czy to był dla Ciebie ktoś ważny?
Szkarłatny Wicher podniósł ku górze łeb i uśmiechnął się do niej. Jego uśmiech nie był wesoły, bardziej wymuszony i nie co smutny. Położył uszy po sobie, wyglądał na głęboko zamyślonego. Po kilkudziesięciu uderzeniach serca odezwał się.
- Każdy z Klanu jest dla mnie ważny - spojrzał się nią poważnie, ustawiając uszy na sztorc - lubiłem ją, ot co.
- Jesteś lojalnym wojownikiem - stwierdziła Milcząca Gwiazda, taksując go uważnym spojrzeniem - teraz takich jak na lekarstwo.
Śnieżno-pręgowany kot mruknął na zgodę, wlepiając wzrok w martwą wojowniczkę. Siedzieli tak obok siebie w ciszy, aż kocur ponownie zabrał głos.
- Jak tam twoje młode?
Na wspomnienie ich uroczych, okrągłych pyszczków i dużych oczu, Milcząca Gwiazda mimowolnie się uśmiechnęła. Za niedługo zostaną terminatorami, a przecież pamiętała jeszcze jak były ślepe i bezbronne. Tymczasem są już duzi, chętnie mieliby już swoich mentorów. Niebieskawa kocica wróciła do rzeczywistości, a do jej nozdrzy uderzył odór krwi i śmierci.
- W porządku, dziękuje - miauknęła.
- Straciłaś życie? - odważył się zapytać wojownik, chociaż natychmiast zwiesił łeb - Przepraszam, to było nietaktowne.
- Nie, nie! - odpowiedziała, obserwując go uważnie - Nie straciłam życia.
- Ale Biała Gwiazda straciła ich aż zanadto - usłyszała za sobą znużony głos jakiegoś wojownika, który widząc ich szybko odszedł.
Niebieskawa kocica zwiesiła łeb, przypominając sobie o Białej Gwieździe. To był przecież przypadek! Albo wola Klanu Gwiazd, może uważali tę białą kotkę za złą liderkę. Przypadkiem było to, iż piorun walnął w sosnę. Przecież na miejscu przywódczyni Klanu Burzy mógł być każdy.
- Cóż, muszę się zbierać - mruknął pod nosem wojownik, wstając - Miło się rozmawiało, Milcząca Gwiazdo.
Następnie odszedł, a niebieskawa kocica wstała. Odprowadziła Klan Nocy wzrokiem, widziała, jak zbierają swoich zmarłych. Klan Wilka stracił jedną uczennicę, Łabędzią Łapę, która miała szansę zostać dobrą wojowniczką. Widziała jak jej białe, kruche ciałko obija się o boki Borsuczego Gońcy, który ją niósł. Z kącika jej pyszczka leciała jej krew, wyglądała wręcz przygnębiająco. Milcząca Gwiazda wydała swym chudym ogonem gest, że zbieramy się do obozu.
Przyszli pewien czas później. Nie przyszli w chwale, bo cóż za zwycięstwo z takimi stratami? Niebieskawa kocica ignorowała ból gałązek drapiących jej futerko. Starała się zapędzić rozbiegane myśli w jeden kąt swego umysłu, ale nie umiała. Point położył na środku polany ciało uczennicy, a czarno-biały kocur, jej mentor - Motyle Skrzydło, podbiegł do niej. Widziała jak wtula swój pysk w jej zmierzwioną białą sierść, która przybrała kolor ciemnoczerwony i ciemnobrązowy. Z jego oczu wypłynęło kilka łez, która próbował powstrzymać. Milcząca Gwiazda ominęła parę i wskoczyła na miejsce przemówień. Kilkakrotnie chrząknęła, wrzasnęła, by zwołać koty. Kiedy zobaczyła już wszystkie znajome mordki, głęboko odetchnęła i powiedziała czystym, lodowatym głosem.
- Jak wiecie, dzisiaj w Porę Szczytowania Słońca - zaczęła swoją mowę, skacząc z jednego znajomego pyska na drugi - odbyła się wojna. Nasze dwa koty są poważnie ranne i mamy stratę w postaci uczennicy, mogącej zostać dobrą wojowniczką. Miała na imię Łabędzia Łapa, zamordował ją któryś z wojowników Klanu Burzy. Jednak wygraliśmy bitwę, posiadamy większe terytoria, a zastępca Klanu Burzy, teraz lider, nie poddaje się tak łatwo. Podwajam liczbę patroli, uczniowie nie mogą sami wychodzić z obozu, i nigdy nie polujcie w pojedynkę.
Po tych słowach zeskoczyła z miejsca przemówień i podeszła do uczennicy. Przysiadła przy niej, tak samo jak jej mentor, Borsuczy Goniec oraz Srebrna Łapa. Jej terminator wyglądał na przybitego faktem, iż Łabędzia Łapa nie żyje. Milcząca Gwiazda leżała tuż obok niego i wtuliła się w jego sierść, na znak pocieszenia. Zaczęło powoli zmierzchać, a duch uczennicy unosił się do Klanu Gwiazd.
/-/
Rankiem, gdy już pogrzebano ciało terminatorki, poczuła przy sobie słodki zapach, który natychmiast rozpoznała. Jedna z jej dwóch córeczek - Szepcik. Szylkretowa koteczka wlepiła w nią przerażone spojrzenie.
- Mamusiu! - wrzasnęła - Rdzawej nie ma!
Chwilę później byliśmy już w żłobku, a jedna jego ściana była rozwalona.
Borsuk.
<< Szepcik? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz