*dawno temu, niedługo po dołączeniu Żmii i Smarka do Klanu Burzy, Pora Nagich Drzew w której zapanowała epidemia Czerwonego Kaszlu*
Wróciła właśnie z nieudanego polowania, a gdy tylko weszła do obozu, dostrzegła, iż coś było nie tak. Koty zachowywały się inaczej, niż zwykle – słyszała jakieś szepty, a po chwili do jej nosa dotarł jakiś obcy zapach. Chciała podejść do kogoś, by podsłuchać, ewentualnie kulturalnie wtrącić się i dopytać, co się stało pod jej nieobecność, jednakże wtem ktoś na nią wpadł. Dość szybko wstała, podobnie jak młodszy od niej, czekoladowy kocur o brązowych oczach i krótkiej sierści. Kocur, który zdecydowanie nie pachniał jak burzak.
— Sorka — wymamrotał obcy, zbierając się z podłoża.
— A ty kto? — zapytała nim zdążyła zastanowić się, jak ująć wypowiedź w bardziej kulturalny sposób. Cóż, była zdezorientowana, a ta nowa sytuacja zdecydowanie sprawiała, iż kotka nie czuła się bezpiecznie. W końcu dopiero co dołączyła do Klanu Burzy, nie wiedziała, czego się spodziewać, a już zwłaszcza gdy ktoś obcy przychodził do obozu. Obcy, pachnący innymi kotami i terenami.
— Judaszowcowa Łapa. Uczeń Klanu Klifu, pod skrzydłem samego zastępcy — wymruczał dumnie, wypinając pierś. — Zaszczyciliśmy was swoją obecnością z powodu... wyprawki medyków — powiedział, patrząc prosto w oczy wyższej od niego kocicy. — A ty kim jesteś? Też przerośniętym uczniem, jak ta jedna z waszego legowiska medyka?
Kocica nieco zmieszała się. Porównywał ją do... Słonecznej Łapy? Czuła trochę wstyd.
— Tak, jestem uczennicą, ale jest to spowodowane faktem, iż dopiero niedawno dołączyłam do Klanu — odparła, starając się brzmieć na tyle pewnie, by brzmiało to dobrze, ale jednocześnie nie za pewnie i nie pretensjonalnie. — Musisz być obiecującym uczeniem, skoro uczy cię sam zastępca — mówiła to co myślała, a i jednocześnie starała się odciągnąć uwagę młodego od swej pozycji.
Kocur uśmiechnął się, wyraźnie zadowolone.
— Ma się rozumieć. Jestem jednym z najlepszych uczniów mego klanu — po chwili jego mina przybrała poważniejszy wyraz, a kocur zmrużył swe brązowe oczy — skoro jesteś spoza Klanu… jak twoja wiedza i wiara w Klan Gwiazdy? — spytał kocur.
O choroba.
— Cóż… jak na razie edukuję się słuchając wszystkiego, co dotyczy klanowego życia, włącznie oczywiście z Klanem Gwiazdy — miauknęła. — więc jeśli znasz się na temacie i masz chęci… chętnie posłucham. Przyda mi się wiedza z wszelkich źródeł — stwierdziła, uśmiechając się lekko. Dowiedzenie się o wierze w Klan Gwiazdy więcej od obcego kota mogło jej się opłacić, a jeśli będą jakieś różnice w jego opowieściach a tych, które Żmija już słyszała i które dostrzeże, może uda jej się dowiedzieć więcej na temat klanów i ich zwyczajów, różnic między nimi.
<Judaszowcowa Łapo? Masz okazję do wykładu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz