Słuchał wywodu Piaska z kremową łapą przy pysku, powstrzymując się by nie wywalić oczu ku niebu na wzmiankę o siostrach, jak i również o bracie i jego "żarcie". No tak, te to miały w tej sprawie na pewno najwięcej do gadania. A Srebrny? Cóż, nie, żeby lilowy był zaskoczony, w sumie było to nawet śmieszne. Jak go przyciśnie... ciekawe jaką będzie miał reakcję? Nie mógł się doczekać! Natomiast to paplanie Piaska i jakiś irracjonalny strach... eh. Kiedy kremowa łapa nadal była na jego pysku, zwyczajnie wyciągnął jęzor i ją oblizał,
patrząc chwilę potem na skrzywienie się i wytarcie kremowej łapy o ziemię.
- Pfe - liznął się zaraz potem w łapę, chcąc pozbawić się smaku czyjejś kończyny w pysku - I znowu to robisz. To swoje ,,A! Nie mów rodzince, Lwiątko i Iskierka będą złe, bla bla bla, zjedzą mnie" Ale jak tam chcesz. Nie bój ryby, zamilknę jak siostra! - tu przerwał, na moment się zastanawiając, czy aby nie powinien uważać na to co mówi. Tylko na moment. - Tak czy inaczej, jak chcesz to mogę Srebrnego dopytać. A jak chcesz sobie pogadać, to może idź do mojego taty? Podobno miał tam jakieś swoje miłości w przeszłości - zaproponował.
- N-nie trzeba - pisnął szybko. - Nie pytaj go. Ja sam to załatwię. A twój tata... Um... Nie wiem czy chętnie się podzieli swoją wiedzą. Nikt nie może się dowiedzieć o tym co wiesz. B-bo... Bo nasze rodziny niezbyt się lubią.
- Masz chyba złe wrażenie o moim ojcu - spostrzegł drapiąc się za uchem nogą, odmowę pomocy przy Srebrnym odbierając neutralnie. - Może ostatnio jest trochę nieswój i wygląda jak niedźwiedź, ale jeśli chodzi o najbardziej żenujące sprawy, to chyba lepszej osoby w okolicy nie znajdziesz, a tata lubi robić te swoje wykłady. - Na ostatnie zdanie się nieco skręcił na pysku. Czasem z tych wykładów musiał uciekać.
- Ej! To wcale nie jest żenujący temat! - oburzył się kremowy. - M-mogę zapytać, ale jeżeli pójdziesz ze mną. Tylko nie mów mu o kogo chodzi. To tak z czystej ciekawości, nic więcej.
- Tak, tak, a na koniec wszyscy rzygali tęczą - odrzekł, po czym wstał i się przeciągnął - No, jeśli potrzebujesz eskorty. Chociaż nie wiem, czy przez przypadek nie wychodził. - zauważył, rozglądając się przy tym na boki.
- Możemy sprawdzić. - Również się podniósł, szukając wzrokiem ojca liliowego. - A jak wyszedł to... To poczekamy.
Już w połowie nie słuchając drugiego ucznia, Szept wziął głęboki oddech
- TA- przerwał. Piasek coś mówił o dyskretności, co za utrapienie. Westchnął, kierując się do pierwszego lepszego miejsca, legowiska wojowników, po drodze jeszcze rzucając do Piaska, by sprawdził w starszyźnie, jednak gdziekolwiek by nie szukali, Powiewa nie było, aż w końcu zainteresowany Owca stwierdził, że widział jak współstwórca Szepta wychodził jakiś czas temu. Cóż więc pozostało robić? Przecież nie będą przeszukiwać całego terenu, bo już kompletnie byłoby to bez sensu. Lilowy więc uznał, że sobie poczekają i Piaska zawoła gdy rodzic po prostu wróci. Nie trwało to jednak jakoś długo, by usłyszeć głośny głos wojownika, wchodzącego do obozu z uśmiechem na pysku, widocznie będąc zadowolonym ze swojego wyglądu (strasznie chaotycznego i z dodatkowymi liśćmi) jak i z samego patrolu, który traktował jak przyjemny spacer. Uczeń nie tracił czasu. Zaraz dopadł do Piaskowej Łapy, gdy ten tylko znalazł się w jakiejś bezpiecznej strefie.
- Wstajemy, wstajemy śpiąca królewno - zanucił stając nad odpoczywającym uczniem - Chyba, że chcesz przegapić wizytę u medyka od spraw emocjonalnych.
<Piasek?>
[551 słów]
[przyznano 11%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz