*kiedy Ziębi Trel była uczennicą*
Szkolenie kogoś takiego, jak Ziębia Łapa było nieco męczące. Ruda kotka w żadnym wypadku nie chciała zabrudzić sobie futra, co znacznie utrudniało sprawę. Cały czas siedziała tylko wyprostowana, spoglądając na swoje kocięta, jeśli tylko były gdzieś nieopodal. Krzywiła się, jak nie siedziały równie prosto, co ona albo jeśli rozmawiały z nie rudym kotem. Na szczęście przez resztę czasu słuchała Gronostaj całkiem uważnie. Szylkretowa kotka, biorąc pod uwagę, że był już ranek, poszła po swoją uczennicę, aby zrobić jej ważną lekcję, a raczej ocenę… Ziębia Łapa wyszła z legowiska, chociaż niechętnie, pewnie chciałaby dłużej pospać. Jednak, gdy tylko zobaczyła swoją mentorkę, od razu się rozbudziła.
- Wyprostuj się. – miauknęła od razu. – Nie lubię patrzeć na zgarbione koty. – Gronostaj wypełniła prośbę kotki, chociaż ledwo powstrzymała się od przewrócenia oczami.
- Dzisiaj będziemy robić coś ważnego, chodź. – machnęła ogonem i wyszła z obozu, kierując się na wrzosowiska przy granicy z Owocowym Lasem. Drogę grzmotu przeszły bez problemów i zatrzymały się w miejscu, w którym szylkretka poczuła najwięcej zapachów zdobyczy.
- Polowanie? – spytała Ziębia Łapa, a Gronostaj pokiwała głową.
- Tak, chociaż nie byle jakie. – miauknęła. – To będzie twoja ostatnia ocena, a to znaczy, że jeśli ją przejdziesz, zostaniesz wojowniczką. – uczennica uśmiechnęła się, ale lekko, jak przystoi na prawdziwą damę, którą była. – Upoluj jak najwięcej zdobyczy, będę za tobą podążała i cię obserwowała, ale nie będę się pokazywać, żeby Cię nie rozproszyć. – ruda pokiwała głową na znak akceptacji. – Zaczynaj. – poleciła mentorka i sama w odpowiedniej odległości ruszyła za Ziębią Łapą.
***
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję Ci imię wojownika. Ziębia Łapo, od tej pory będziesz znana jako Ziębi Trel. – stało się. Samodzielnie wyszkoliła ucznia. Zawsze chciała być mentorką, i czekała, aż przywódca lub przywódczyni powie, że jest na to gotowa. Wyobrażała sobie szkolenie drugiego kota w przeróżne sposoby. Na przykład, że pokazuje mu postawę łowiecką, lub ruchy bitewne.
- Ziębi Trel! Ziębi Trel! Ziębi Trel! – skandowała wraz z innymi, a gdy ceremonia zakończyła się, podeszła do nowo mianowanej wojowniczki. – Gratuluję! – miauknęła z uśmiechem. – Chciałam Ci powiedzieć, że szybko udało Ci się nauczyć polowania i ruchów bitewnych. Brawo. – powiedziała i odeszła. Była dumna i z niej, i z siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz