Przymknęła ślepka, chowając pyszczek w srebrzystym futrze. Poruszyła niespokojnie ogonem, gdy gałąź na której spały poruszyła się. Przez całą noc nie zasnęła nawet na parę uderzeń serca, narowisty wicher sprawiał, że część drzewa, na której spała non stop się ruszała.
Owieczka żałowała, że przystała na propozycję Bielik. Kora drzewa była szalenie niewygodna, do tego cały czas towarzyszyło jej dziwne uczucie, że za chwilę spadnie na ziemię.
Wzdrygnęła się.
Jej posłanie z mchu, piór oraz polnej roślinności było zdecydowanie przyjemniejsze.
Do tego ładnie pachniało a nie trąciło deszczem.
Zmarszczyła nos, schodząc niezgrabnie na ziemię. Kilka razy niemal upadła na ziemię, ześlizgując się na mokrej od porannej rosy korze. Niezadowolona dotknęła nareszcie trawy, oddychając głębiej.
Uniosła głowę, wlepiając niebieskie ślepia w sylwetki wojowników, które unosiły się spokojnie, ilekroć ci brali oddech. Nie potrafiła pojąć dlaczego rajcuje ich budowanie legowisk w tak niestabilnym miejscu. Nie dość, że zimą listowia nie było i śnieg padał prosto na głowy i grzbiety, to podczas deszczu niejednokrotnie koty wstawały mokre.
A później medycy mieli łapy pełne roboty.
To reumatyzm.
To przeziębienie.
To zielony kaszel.
Na wspomnienie ostatniej choroby Owieczka wzdrygnęła się mimowolnie, ostatnie czego chciała, to epidemii w społeczeństwie owocowego lasu. Co prawda zapasy ziół mieli stabilne, nawet musieli myśleć powoli o powiększeniu składzika przez zbyt dużą ilość medykamentów, jednakże nie życzyła nikomu źle. No, poza Bocianem. Ten akurat zdaniem Owieczki mógł zostać przez coś zeżarty.
Spojrzała w niebo, obserwując jak na pomarańczowym niebie powoli wznosi się słońce. Dzień zapowiadał się taki, jak zwykle. Pójdzie po zioła, ktoś ich odwiedzi bo będzie potrzebował pomocy i może... może na sam koniec dnia Bielik znowu przyniesie jej kwiatka i poliże po policzku tak, jak robiła to od kiedy się pogodziły.
Serduszko Owieczki radośnie przyśpieszyło, zaś przez ciało przeszedł jej przyjemny dreszcz.
Zapowiadał się cudowny dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz