Krople deszczu obijały się o zabłoconą ziemię. Rytmiczne dźwięki stawały się coraz głośniejsze. Ciekły po liściach i gęstej roślinności. Ulewa trwała w najlepsze. Orzeł westchnął cicho, po czym przesunął wzrok na korę drzewa. Pojedyncza kropla powoli sunęła ku glebie. Kocur wpatrywał w nią jakiś czas, dopóki nie poczuł szturchnięcia w bok. Skrzywił się. Trochę bolało.
- Przesuń się, zajmujesz całe miejsce. - prychnęła kremowa kotka.
Wybrali się na spacer. Odkąd zostali parą minęło kilka dni. Mijały zaskakująco szybko i w dobrej atmosferze. Orzeł czuł się naprawdę szczęśliwy. Z resztą Kostka również - nie raz przyłapywał ją na spoglądaniu na niego w inny sposób niż zwykle. Nawet pocałunki, które czynili w ukryciu, były jak najlepsze wonie lasu. Chociaż ich grupa zapewne spodziewała się, że coś między nimi się działo, że są dla siebie kimś bliższym, dwójka wojowników nie potwierdzała plotek ani im nie zaprzeczała. Liczył się jedynie ich związek, który rozwijał się w najlepsze.
- To ten krzak jest taki mały. - wyżalić się Orzeł, próbując się jakoś przesunąć, lecz patyki zaczepiły o jego sierść, ciągnąć ją nieprzyjemnie, więc musiał wrócić do wcześniejszej pozycji.
Gdyby wiedzieli, że spadnie deszcz, pewnie by nie opuszczali obozu. Teraz nie mieli wyboru i musieli kryć się w krzaku.
Kostka wypuściła ze świstem powietrze. Mokra sierść przylegała do krępej sylwetki. Orzeł spodziewał się, że w myślach układa już plan kolejnego treningu Blasku. Była niezwykle zaangażowana w jego szkolenie.
- Jakie są twoje ulubione kwiaty? - wypaliła niespodziewanie kotka swoim znudzonym głosem.
Orzeł zamrugał, wbijając w nią wzrok. Chciała w ten sposób zabić czas?
- Myślałem, że wiesz wszystko. - miauknął, z rozbawieniem poruszając wąsami. W odpowiedzi wojowniczka prychnęła. - Lubię fiołki i stokrotki. A ty?
A ty? Przecież powinien znać odpowiedz. Kostka wiedziała o nim dużo, zawsze zapamiętywała swoje obserwacje. On praktycznie się nią nie interesował do czasu, aż zostali przyjaciółmi. Chociaż odbyli już sporo rozmów, wciąż były szczegóły, jakie powinien poznać. Chciał być dobrym partnerem.
- Słoneczniki. - mruknęła, mrużąc brązowe ślepia. - I mak. Jest pożyteczny. Podobnie jak stokrotki. Wuj Wschód mi to przekazał.
Kocur skinął głową. Nie widywał często wojowniczki w towarzystwie medyka, ale na pewno się znali, w końcu byli rodziną. W sumie Kostka odrobinę przypominała swojego zmarłego wuja, Bociana. Orzeł skrzywił się na myśl o białym kocurze. Morderca.
- Wronią strawę zjadłeś, że się tak krzywisz? - fuknęła kremowa.
Orzeł pokręcił szybko głową.
- Skąd! Po prostu o czymś pomyślałem.
- O czym? - Kostka poruszyła niecierpliwie ogonem.
- O twojej rodzinie. I trochę teraz mojej. Myślisz, że w przyszłości będziemy mogli ją powiększyć? - posłał jej nieśmiałe spojrzenie, szurając łapą w ziemi. Nie chciał zostać szybko ojcem, miał co do tego obawy, ale może za jakieś dziesięć księżyców powinni spróbować.
- W przyszłości. Na razie na to nie pora. - stwierdziła kotka, liżąc się po piersi.
Syn Szyszki zamruczał na zgodę. Wtulił się w futro swojej partnerki, która przerwała pielęgnację i polizała go w policzek. Oboje przenieśli się do innej pozycji. Chociaż deszcz minął, nie mieli ochoty opuszczać krzaczastej kryjówki.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
10 sierpnia 2021
Od Orła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz