Czyżby wiedziała, że ja i Oślinione Futro spotykaliśmy się z kotami z Klanu Wilka? Nie... Wtedy od razu by nas wyrzuciła, albo nawet zabiła. Skoro tak... to skąd ten pomysł? Może wyczuła nas i tamte koty?
- Nie spotykam się z tamtymi kotami. - powiedziałem próbując oprzeć się jej przeszywającego wzroku. Nie mogę wszystkiego wygadać... - Czasami się na nie natykam, a one wtedy uciekają. - dodałem szybko. Czysta Gwiazda spojrzała na mnie podejrzliwie. Liczy na to, że w końcu mnie złamie i wszystko wygadam. Ona wie, że ją okłamuję.
- Napewno? - powiedziała. Wiedziałem, że w moich oczach widziała strach. Przełknąłem ślinę.
- Tak. - czarna kocica zmrużyła oczy niezadowolona.
- Następnym razem mów mi o takich rzeczach. - dodała i odeszła niezadowolona. Kiedy była już dość daleko wziąłem kilka głębokich wdechów. Ten klan nie jest dla mnie, ale jakbym odszedł to tylko do dwunożnych a Czysta Gwiazda powiedziała, że wtedy mnie zabije. Muszę teraz tutaj siedzieć i udawać, że wszystko jest w porządku. To wszystko... nie nadaję się do tego. Głupi Gwiezdny Klan, przez nich muszę teraz ryzykować życie. Kiedy już ocalimy tych głupich naznaczonych wracam jak najszybciej do moich państwa i znów będę Mruczkiem. Muszę dalej iść na polowanie. Liderka musi mi zaufać, inaczej zawalę misję od gwiezdnych. Czemu wszedłem do tego lasu?! Już ta walka z Oślinionym Futrem powinna dać mi coś do myślenia! Ale oczywiście Mruczek nie myśli tylko robi! Niech Czysta Gwiazda umrze... wtedy będę mógł tam wrócić.
Wróciłem do rzeczywistości i zauwarzyłem, że od dobrych kilkunastu uderzeń serca wpatruję się w miejsce gdzie ostatni raz widziałem Czystą. Potrząsnąłem głową chcąc wyrzucić na chwilę myśli z głowy. Spojrzalem na zdobycz którą... nie ukrywajmy, liderka mi ukradła i ją zakopałem. Ruszyłem dalej. Po kilku krokach wyczułem mysz. Ruszyłem jej tropem i po chwili spostrzegłem jej ogon. Zacząłem się skradać i po chwili czułem już smak jej krwi. Wziąłem poprzednią mysz i drozda którego wcześniej upolowałem. Wróciłem do czterech drzew i położyłem zdobycze na reszcie. Podszedłem do Oślinionego chcąc powiedzieć mu co mówiła do mnie Czysta Gwiazda, ale zauwarzyłem, że właśnie się nam przygląda więc usiadłem niedaleko. Po chwili zacząłem się myć. Kiedy skończyłem i mialem już iść na kolejne polowanie podeszła do mnie liderka. Wiedziałem, że spróbuje ze mnie to wydusić. Rozejrzałem się. Wszyscy byli dość daleko by nie usłyszeć o czym rozmawiamy.
<Czysta?>
- Nie spotykam się z tamtymi kotami. - powiedziałem próbując oprzeć się jej przeszywającego wzroku. Nie mogę wszystkiego wygadać... - Czasami się na nie natykam, a one wtedy uciekają. - dodałem szybko. Czysta Gwiazda spojrzała na mnie podejrzliwie. Liczy na to, że w końcu mnie złamie i wszystko wygadam. Ona wie, że ją okłamuję.
- Napewno? - powiedziała. Wiedziałem, że w moich oczach widziała strach. Przełknąłem ślinę.
- Tak. - czarna kocica zmrużyła oczy niezadowolona.
- Następnym razem mów mi o takich rzeczach. - dodała i odeszła niezadowolona. Kiedy była już dość daleko wziąłem kilka głębokich wdechów. Ten klan nie jest dla mnie, ale jakbym odszedł to tylko do dwunożnych a Czysta Gwiazda powiedziała, że wtedy mnie zabije. Muszę teraz tutaj siedzieć i udawać, że wszystko jest w porządku. To wszystko... nie nadaję się do tego. Głupi Gwiezdny Klan, przez nich muszę teraz ryzykować życie. Kiedy już ocalimy tych głupich naznaczonych wracam jak najszybciej do moich państwa i znów będę Mruczkiem. Muszę dalej iść na polowanie. Liderka musi mi zaufać, inaczej zawalę misję od gwiezdnych. Czemu wszedłem do tego lasu?! Już ta walka z Oślinionym Futrem powinna dać mi coś do myślenia! Ale oczywiście Mruczek nie myśli tylko robi! Niech Czysta Gwiazda umrze... wtedy będę mógł tam wrócić.
Wróciłem do rzeczywistości i zauwarzyłem, że od dobrych kilkunastu uderzeń serca wpatruję się w miejsce gdzie ostatni raz widziałem Czystą. Potrząsnąłem głową chcąc wyrzucić na chwilę myśli z głowy. Spojrzalem na zdobycz którą... nie ukrywajmy, liderka mi ukradła i ją zakopałem. Ruszyłem dalej. Po kilku krokach wyczułem mysz. Ruszyłem jej tropem i po chwili spostrzegłem jej ogon. Zacząłem się skradać i po chwili czułem już smak jej krwi. Wziąłem poprzednią mysz i drozda którego wcześniej upolowałem. Wróciłem do czterech drzew i położyłem zdobycze na reszcie. Podszedłem do Oślinionego chcąc powiedzieć mu co mówiła do mnie Czysta Gwiazda, ale zauwarzyłem, że właśnie się nam przygląda więc usiadłem niedaleko. Po chwili zacząłem się myć. Kiedy skończyłem i mialem już iść na kolejne polowanie podeszła do mnie liderka. Wiedziałem, że spróbuje ze mnie to wydusić. Rozejrzałem się. Wszyscy byli dość daleko by nie usłyszeć o czym rozmawiamy.
<Czysta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz