Nie mogła uwierzyć swoim własnym oczom. Zdegustowana wpatrywała się w kremowego kocurka, który pochwycił w pyszczek patyczek. Miała nadzieję, że ten napotkawszy jej wzrok wypuści drewno, jednak ten nic sobie z tego nie robiąc zaczął biegać wraz z nim, wzniecając tym samym pył i kurz w powietrze.
A tak była z niego dumna, jak ostatnio przesiedział wyprostowany. Najwidoczniej zapomniał o słowach, które do niego mówiła. O słowach co każdy z rodziny do niego mówił.
— Piasku... co ty najlepszego wyprawiasz? — spytała, po czym kichnęła gdy pyłki osiadły na jej nosie — Spójrz co narobiłeś... — otrzepała się, wygładziła zmierzwione futerko, po czym wzięła głęboki wdech, chcąc opanować emocję by nie wydrzeć się na swojego braciszka. Nie do końca wyszło tak jak zamierzała, bo może nie zwyzywała go od mysiego móżdżka, to tak czy siak miała podniesiony głos — Odłóż ten śmieć! Wyglądasz jak przybłęda, gdy tak biegasz... — rzuciła ostro, tym razem jej ton nie był tak głośny jak wcześniej —Tyle razy mama mówiła nam, że to nie są zabawki dla nas... No już, odłóż go. — mówiąc to podeszła do brata, który na chwilę przystanął przysłuchując się jej wywodowi i wymownie spojrzała na podłożę, chcąc by odstawił drewienko
Piasek nic sobie nie zrobił z uwagi siostry. Pokręcił łebkiem, po czym przemknął obok niej i pobiegł do końca kociarni. Gdy minął Lew sprawił, że ta się wywaliła się , gdy ją szturchnął barkiem, a ona nie spodziewała się jego następnego ruchu. Była pewna, że jej posłucha. Tak jak ostatnim razem. Była pewna, że uda jej się przemówić mu do rozsądku, by przestał zgrywać błazna. Ruda kotka leżała rozwalona na ziemi mrugając kilkukrotnie. Wciąż leżąc na brzuchu, gniewnie odwróciła się i spiorunowała wzrokiem swojego brata, który właśnie brał rozbiegł i już po chwili śmiejąc się przeskoczyła nad nią i popędził w kierunku wyjścia.
— Piasek! — zawołała za nim podnosząc się z ziemi i podtruchtała do niego, nie mogła dopuścić do tego by wybiegł za zewnątrz, dodatkowo trzymając wciąż w pysku tą plebejską zabawkę, która nie była godna trzymania przez rudawe koty
Udało jej się podbiec do niego i zastawić mu drogę. Akurat wtedy, gdy jej brat się zatrzymał. W tym samym momencie jej brat rozdziawił zaskoczony pysk, a patyk który tak bardzo Lew chciała mu zabrać upadł na ziemię. Zaskoczona wyrazem brata, odwróciła się, by spojrzeć co wprawiło go w osłupienie.
Na pysku Lew pojawiła się odraza. Mieli nieproszonego gościa, który nie spodobał się kotce.
<Piasek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz