— Nie — odparł, a uśmiech na jego pyszczku został zastąpiony przez obojętność i lekką wrogość, bowiem gdy pomyślał o tym, jaką krzywdę mogą wyrządzić inne koty jej siostrze, poczuł się zły.
Szron zamrugała swoimi brązowymi oczkami, a słowa Dzika dotarły do niej dopiero po chwili. Zdziwienie mieszało się ze złością i niedowierzaniem na jej pyszczku. W kącikach oczu kotki kocur dostrzegł łzy, a gdy to zrobił, odwrócił się do niej plecami i zadarł nos do góry, nie patrząc na nią.
— Nie weźmiesz mnie na litość — powiedział.
— Umiem so-sobie sama poradzić, wi-więc nie musisz mnie pi-pilnować! — odparła, a po oburzeniu w jej głosie Dzik mógł z łatwością stwierdzić, że Szron jest w tej chwili bardzo zła.
— Hmpf.
Syn Zawilca nie miał zamiaru tłumaczyć jej po raz kolejny, dlaczego to robi i czemu sama by sobie nie poradziła. Robił to już wiele razy, a do kotki i tak nie docierały jego słowa. W tej kwestii była bardzo uparta i Dzik nie mógł nic na to poradzić, dlatego nic nie odpowiedział, wydając jedynie z siebie dźwięk zaprzeczenia.
— Argh! — warknęła i uderzyła jedną ze swoich krótkich łap o jego ogon, na co ten lekko się skrzywił. — Nienawidzę, g-gdy się ta-ak zachowujesz! Mama ni-nic nie ma do moich spo-potkań z Gołąbkiem, dlatego nie wt-wtrącaj się w t-to, co robię i-i gdzie i z k-kim jestem!
Od tego momentu minęły ze dwa księżyce, a przez ten czas Dzik i Szron oddalili się od siebie. Kocur przekonał się o tym, że nie może kontrolować całkowicie jego siostry. Postanowił, iż zamiast namawiania kotki i powstrzymywania jej od spotkań z podejrzanymi kocurami, zacznie rozmawiać z tymi, którym Dzik nie ufa i grozić im, by nie zadawali się ze Szron. Zrobił to tylko raz, a dlaczego? Odpowiedz jest bardzo prosta - jako kocię nie ma wielkiego autorytetu, więc szanse na to, że ktoś starszy od niego (bo tylko z takimi kotami spotykała się Szron) posłucha go, były równe zeru. Na szczęście dzisiaj nadszedł ten dzień, w którym on i jego siostra awansują na wyższą rangę, a co za tym idzie - będą na równi z tymi, którym Dzik nie ufa. Cała ta zgraja od Żurawinowego Krzewu i Spienionej Fali wydawała mu się kotami o kłamliwej osobowości, które tylko czekają na to, aż Szron pokaże im swoje słabe punkty i będą mogli w nie zaatakować. Kocur był niemalże pewien, że tak zrobią, jednak w tej chwili wolał nie zatracać się w swoich spiskach na temat innych klanowiczów. Stał przed obliczem Jagodowej Gwiazdy, który spoglądał na Dzika i Szron z pogardą i wyższością, siedząc na powalonym pniu.
— Dziku, Szron ukończyliście sześć księżyców i nadszedł czas, abyście zostali uczniami. Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojownika będziecie się nazywać Dziczą Łapą i Oszronioną Łapą, a waszymi mentorami zostanie Wrzosowy Kieł oraz ja. Jestem pewien, że pod naszym nadzorem wasz trening skończy się bardzo szybko — oznajmił, a gdy zgromadzone u jego łap koty zaczęły wykrzykiwać imiona nowych uczniów, ogłosił koniec ceremonii i zeskoczył z pnia, by po chwili podejść do Oszronionej Łapy i trącić ją w polik swoim nosem z uśmieszkiem, który nie wróżył niczego dobrego.
Widząc to, Dzicza Łapa podszedł do nich i wcisnął się między Jagodową Gwiazdę a swoją siostrę, nie zwracając uwagi na to, że jest to lider. Kocur o czarnym futrze zmierzył go od palców u łap po końcówki jego uszu, a następnie prychnął i uderzył o pięty ogonem, odwracając się od nich i odchodząc w stronę Wrzosowego Kła. Bury kot powiódł za nim wzrokiem, a gdy skrzyżował go ze spojrzeniem czekoladowego wojownika, małe uszy syna Czarnego Piórka przyległy do czaszki, pokazując, że Wrzos nie jest zadowolony z bycia jego mentorem. Po kilku uderzeniach serca Dzik odwrócił się do Oszronionej Łapy, ale jego wzrok nie złagodniał.
— Nie wiedziałem, że kręcisz z liderem — powiedział do niej z grymasem obrzydzenia na pyszczku, nie dowierzając, że jego siostra jest tak głupia.
Widząc to, Dzicza Łapa podszedł do nich i wcisnął się między Jagodową Gwiazdę a swoją siostrę, nie zwracając uwagi na to, że jest to lider. Kocur o czarnym futrze zmierzył go od palców u łap po końcówki jego uszu, a następnie prychnął i uderzył o pięty ogonem, odwracając się od nich i odchodząc w stronę Wrzosowego Kła. Bury kot powiódł za nim wzrokiem, a gdy skrzyżował go ze spojrzeniem czekoladowego wojownika, małe uszy syna Czarnego Piórka przyległy do czaszki, pokazując, że Wrzos nie jest zadowolony z bycia jego mentorem. Po kilku uderzeniach serca Dzik odwrócił się do Oszronionej Łapy, ale jego wzrok nie złagodniał.
— Nie wiedziałem, że kręcisz z liderem — powiedział do niej z grymasem obrzydzenia na pyszczku, nie dowierzając, że jego siostra jest tak głupia.
< Oszroniona Łapo? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz