Czarno ruda kotka migała wśród wysokiej trawy. Zatrzymała się w pewnym momencie przy krzaczku, stając w miejscu i zwracając swój pyszczek oraz uszy w kierunku dźwięku, który usłyszała chwilę temu. Szara mysz, która niczego nieświadoma coś chrupała. I to w tak widocznym miejscu?! Biedna nie wie, co ją właśnie czeka. Kotka przypadła do ziemi, końcówka jej ogona drgała lekko. Jej biodra zafalowały, już miała skakać, kiedy-
- Wstajemy śpiąca królewno!
Wschodząca Łapa momentalnie otworzyła szeroko oczy. Przestraszona wyturlała się ze swojego legowiska, wstając na równe łapy. Usłyszała ciche dźwięki po swojej prawej stronie. Pylna Łapa i Muchomorowa Łapa patrzyli na nią z lekka kpiąco, trzęsąc się ze śmiechu.
Koteczka oniemiała aż usiadła, przyglądając się im.
- Jak można tak długo spać? - zapytał rudy kocurek, zerkając kątem oka na przyjaciela - Popielice szybciej wstawają.
Zaskoczenie koteczki minęło jak ręką odjął. Naburmuszyła się lekko, patrząc na kocury wyzywająco.
- Byłam na zgromadzeniu! - burknęła, uderzając ogonem o mech.
- A Żądląca Łapa i Czarna Łapa już dawno wyszli - powiedział wesoło bury kocurek.
Koteczka zaskoczona rozejrzała się po legowisku uczniów. Mieli rację, nie było tutaj już nikogo! Spojrzała na nich zdenerwowana, tuląc uszy. Wiedziała, że kocurki są okropnymi huncwotami, jednak Wschodząca Łapa dobrze wiedziała, że chcieli po prostu poprawić wszystkim nastrój w obozie. Albo naprawdę lubią robić wszystkim na złość.
- A dlaczego wy też tu jesteście? - szylkretka zerknęła na nich z ukosa, przygładzając długie futerko na piersi.
Kocury spojrzały na siebie jednocześnie, uśmiechając się głupkowato.
- Właśnie wymieniliśmy cały mech w żłobku za karę od Spadającego Liścia - powiedział dumnie Pylista Łapa.
Wschodząca Łapa zatrzymała się w trakcie czyszczenia i z wyciągniętym językiem popatrzyła na nich badawczo. Szybko się otrząsnęła i przekrzywiła głowę w geście niezrozumienia.
- Ale, co takiego zrobiliście? - zapytała zdziwiona.
Oczy Pylistej Łapy zamieniły się w spodki, a Muchomorowa Łapa aż sapnął zaskoczony.
- Jak to, nic nie wiesz? Nie słyszałaś nigdzie? - zapytał rudy z lekka zawiedziony - Skądżeś się urwała?
Szylkretka tylko machnęła ogonem niezadowolona, nie zwracając uwagi na napastliwy ton ucznia. Dlaczego nigdzie o tym nie usłyszała? Ani tata, ani mama nic jej nie powiedzieli. Nawet nie wspominali. Burknęła coś w odpowiedzi i spojrzała na swoje łapki.
- Więc skoro nie masz pojęcia, chyba trzeba cię oświecić - prychnął cicho rudy kocur - My-
Nagle kotka zauważyła cień padający na nich z wyjścia legowiska.
- Wschodząca Łapo? - szylkretka zastrzygła uszami, słysząc swoje imię z pyska Wierzbowego Serca.
Uśmiechnęła się szczęśliwa, szybko podnosząc się na łapy.
- Później mi powiecie - powiedziała wesoło, mijając zaskoczonych uczniów - I dzięki za pobudkę! - zawołała, wychodząc z legowiska.
Wierzbowe Serce stała tuż obok wyjścia. Na widok uczennicy uśmiechnęła się, a Wschodząca Łapa przytruchtała do niej żwawym krokiem. Jej zielone oczy błyszczały optymizmem.
- Witaj Wierzbowe Serce! - zawołała szylkretka - Coś się stało?
Wschodząca Łapa była szczęśliwa, że tak śliczna i mądra kotka jest jej mentorką. Uwielbiała, gdy Wierzbowe Serce przychodziła do żłobka, by zobaczyć się z Pręgowanym Grzbietem. Przy okazji bawiła się z nimi wszystkimi i opowiadała swoje przygody.
- Tak głuptasku - powiedziała bura kotka, pacając ją ogonem po głowie - Idziemy na trening.
Wschodząca Łapa zadrżała z podekscytowania. Już nie mogła się doczekać!
<Wierzbowe Serce?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz