Obok masywnego, chociaż nieco przygarbionego, przywódcy, siedziała piękna kotka o dwukolorowej sierści. Miała ją czarną niczym noc, chociaż była upstrzona rudymi, pręgowanymi plamkami, a jej pyszczek wykrzywił się w brzydkim grymasie. Błądzący przestał na nią zwracać uwagę i podreptała do Pręgowanego Piórka, kryjąc się za jej ogonem. Mama roześmiała się, podnosząc ogonek do góry i tym samym ujawniając kryjówkę niebieskookiego. Błądzący pisnął, a ładna kotka zmarszczyła nosek, uznając, że wychodzi na polowanie. Lamparcia Gwiazda skinął jej niepewnie łbem, wracając do zabawy z Przepiórką, natomiast Błądzący oznajmił mamie, że chce wracać do kociarni. Pręgowane Piórko zaśmiała się, odrzucając łebek do tyłu, a gdy zrozumiała, że kociak mówi poważnie, zmarszczyła brwi. Wydawała się zmartwiona.
— Lamparcia Gwiazdo, więc to jest Błądzący i Przepiórka — oznajmiła pręgowana, jakby nie zwracając uwagi na narzekanie synka.
— Przecież wiem! — żachnął się czarny kocur, a z jego gardła wydało się mruczenie. — Są cudowni, Pręgowane Piórko.
Kiedy obydwoje zachwycali się kociętami, Błądzący po prostu usiadł i tępo wpatrywał się w pustą przestrzeń. Nie miał ochoty ani na rozmowę, ani na zabawę, toteż próbował nie usnąć przy nużących rozmowach przywódca i mamy. Ziewnął rozdzierająco, kątem oka zerkając na Przepiórkę.
- - -
Kolejny nudny dzień w żłobku. Ciernik, Ćma i Księżyc zostali terminatorami, więc teraz mieli własne legowisko, więc z Przepiórką byli jedynymi kociętami w kociarni. Westchnął, przewracając się na drugi bok i leniwie popychając przednimi łapkami kulkę z mchu. Nagle poczuł ucisk na karku i niekontrolowanie pisnął. Pręgowane Piórko usadziła go przy swoim pyszczku i zaczęła pielęgnować. Błądzący próbował się wyrywać.
— Mamo! Umiem się sam myć! — pisnął zirytowany, gdy szorstki język mamy czochrał mu brzuszek.
Pręgowana kocica uniosła ku górze lewą brew, aczkolwiek nie przerywała pielęgnacji. Point szarpał się i próbował uciec spod szorstkich pieszczot matki.
<< Pręgowane Piórko? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz