Siedziałem razem
z Tajemniczym Kwiatem po środku obozu. Nagle usłyszałem odgłos łamanych trzcin.
Nie dobiegał on jednak od wejścia do obozu, a od legowiska lidera. Czarna
Gwiazda z dumą wkroczył na polanę i podszedł do swojego kopczyka.
– Zbierzcie się
tu wszyscy – powiedział donośnym głosem.
Usłyszałem
wojowników wychodzących ze swojego legowiska. Musieli wrócić w nocy. Pustynna
Dusza udała się do legowiska uczniów po moich braci, a gdy wszyscy już się
zebrali tata rozpoczął spotkanie.
– Zdarzenia z
ostatniej nocy dały do myślenia zapewne nie tylko mnie. Teraz wiemy, co zaszło
między Klanami Klifu i Wilka, Onyksowa Gwiazda pogrzebał ich sojusz.
Onyksowa Gwiazda
zerwał sojusz z Klanem Wilka? To jakaś paranoja! Ten sojusz istniał od kiedy tylko
istnieją klany. Wszyscy nasi wrogowie czerpali z tego korzyści, dlaczego to
zniszczyli?
– Uważam, że dla
naszego klanu nie wróży to dobrej przyszłości – odezwała się Pustynna Dusza. –
Klan Wilka jest duży i potrzebuje dużego terytorium. Wojenna Gwiazda może
spróbować ataku na Klan Nocy!
Wszyscy mruknęli
zaniepokojeni. Uwaga wojowniczki zdawała się być sensowna. Odwróciłem głowę w
kierunku ojca chcąc zobaczyć jego reakcję.
– Chciałbym ci
zaprzeczyć, ale nie mogę. Znaleźliśmy się w wielkim niebezpieczeństwie –
powiedział lider ze smutkiem. – Musimy zwiększyć patrole na granicy z Klanem
Wilka i zakończyć trening uczniów.
– Zakończyć
trening? – zdziwiłem się. – Cicha Łapa nawet nie potrafi złapać płotki!
Odwróciłem głowę
by wskazać na brata, ale wśród uczniów nie zobaczyłem nikogo poza Wodną Łapą i
Wieczorną Łapą.
– Gdzie Cicha
Łapa? – spytałem. Koty zaczęły rozglądać się po obozie.
– Pozwoliłem mu
wrócić do obozu – odezwał się zdenerwowany Szary Kieł. – Miał iść do Pustynnej
Duszy i poprosić, żeby go odprowadziła.
– Nie przyszedł –
powiedziała Pustynna Dusza. – Gwiezdny Klanie! Coś musiało się stać!
– Pustynna Duszo!
Gdzie mój syn? – zagrzmiał wściekły głos Czarnej Gwiazdy. O nie! Tylko nie to!
– Musimy go
poszukać! – zaproponowałem. Nagle usłyszałem jęk, to Tajemniczy Kwiat. Kotka
wpatrywała się w niebo z szerokimi źrenicami. Po chwili pochyliła głowę ciężko
dysząc.
– Tajemniczy
Kwiecie? – odezwał się tata z niepokojem.
– Klan Gwiazd
pokazał mi przeszłość. Przykro mi Czarna Gwiazdo, twój syn nie żyje.
<Ktoś z Klanu
Nocy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz