- Ja? Oh... Byłam spotkać się z Chryzantemą... - szepnęła - To taka miła kotka... Można powiedzieć, że... Jesteśmy razem... - wymamrotała, spuszczając łeb.
Patrzałam na siostrzenice nieobecnym wzrokiem. Ona? Przecież Borsucza Gwiazda wywali ją z klanu na zbity pysk. Jest z samotnikiem, a w dodatku z kotką. Różane Pole tego nie przeżyje. Leśna Łapa denerwowała się, a ja nadal milczałam. W końcu w pośpiechu odbiegła do swojego legowiska.
* * *
Mijały tygodnie, a tajemnica Leśnej coraz mniej zaprzątała moje myśli. Byłam wojownikiem. Wbrew pozorom bycie wojownikiem nie było nie tylko łatwiejsze, lecz dużo wygodniejsze. Polowałam, kiedy mnie poproszono, szłam na patrole, kiedy mnie poproszono, a nie dzień w dzień to samo. Pierwszy raz od dużego czasu mogłam podziwiać życie w klanie w samo południe. Większość wojowników siedziała tutaj, tylko od czasu do czasu ktoś wychodził. Podszedł do mnie Płonący Grzbiet z prośbą o zebranie patrolu myśliwskiego. Wraz ze Srebrnym Deszczem, Złocistą Rzeką oraz Tęczową Łapą wyruszyliśmy od razu. Dotarliśmy na wcześniej ustalone miejsce w dość krótkim czasie. Drzewa szeleściły od powiewu Wiatru, trawa była soczyście zielona, już niedługo miała nadejść pora zielonych liści. Mam nadzieje, że nie będzie żadnej suszy. Nigdy nie przeżyłam żadnego kataklizmu i słysząc o nich opowieści, za nic w świecie nie chcę ich przeżywać. Wytropiłam średniej wielkości brązową mysz, skrywającą się pod paprociami. Dokładnie słyszałam bicie jej serca. Trzy długości ogona i była moja. Z radością zakopałam zdobycz w ziemi. Wyruszyłam dalej. Niedaleko miejsca polowań Leśna Łapa trenowała wraz ze swoją mentorką, szło jej coraz lepiej. Gdy zakończyły trening, Las poszła w stronę siedlisk dwunożnych. Chyba wiedziałam, co to oznacza. Pobiegłam do niej i zagrodziłam jej drogę.
- Wreszcie cię ktoś przyłapie! Chcesz, żeby wywalili cię z klanu? Gdzie wtedy pójdziesz? - mówiłam do zaskoczonej kotki. Nie chciałam stracić siostrzenicy. Moje kontakty z Dymkiem i Tęcza były nikłe. Może i z Leśną Łapą często się kłóciłam, ale nie chciałam, by mój ojciec wygnał ją z klanu za zdradę.
<Leśna Łapo? Wybacz za stan tego opka, ale pisałam o 1:30.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz