- Naprawdę wierzysz, że będzie tam czekał? - spytała Mysia Łapa.
- Jasne. To nasz tata, a nasz tata nigdy nie kłamie! - zawołał towarzyszący jej Lamparcia Łapa. - Jeśli powiedział, że będzie nas nas czekał w dzień szponiastego księżyca na granicy z Klanem Nocy, to będzie tam czekał.
Mysia Łapa przewróciła oczami i pobiegła za bratem. Gdyby Rozmyty Pył się za nimi nie wstawił być może Biała Mgła nie wypuściłaby ich z obozu. Wojownik bardzo długo jej tłumaczył, że dla tej dwójki spotkanie z ojcem jest bardzo ważne.
- Błękitna Burza nie jest wrogiem Klanu Burzy - odpowiedział jej Rozmyty Pył. - Znasz go przecież, był naszym więźniem, choć nikt nie chciał go więzić. To przyjaciel Klanu Burzy.
- Dosyć! Lamparcia Łapa i Mysia Łapa mają zostać dzisiaj w obozie.
- Przesadzasz. Wyobraź sobie, że ktoś zabrania ci zobaczyć się z najbliższym kotem. Jak byś się czuła?
- Okropnie... - westchnęła kotka. - Dobrze, niech idą. Ale mają szybko wrócić!
- Gdzie on jest? - spytała Mysia Łapa.
- Nie wiem... - szepnął kocur. - Ale tu był. Czuję jego zapach.
- Lamparcia Łapo!... - pisnęła kotka. Jej brat podbiegł i poczuł ostry, obcy zapach. - Czy myślisz...
- Jest świeży! - zawołał kocurek i pobiegł wgłąb terenów Klanu Nocy. Wystraszona Mysia Łapa zawahała się, ale szybkimi susami wyprzedziła brata i zablokowała mu drogę.
- Lamparcia Łapo, nie! Nie wolno nam tu wchodzić! Tym bardziej bez mentora!
- Ale tata...
- Nasz ojciec to odważny, silny i sprytny kocur. Na pewno poradzi sobie z patrolem.
Lamparcia Łapa pochylił głowę i razem z siostrą zaczął zawracać na tereny Klanu Burzy. Przechodząc polanę jeszcze raz obejrzał się za siebie i odszedł.
<Mysia Łapo?>
- Jasne. To nasz tata, a nasz tata nigdy nie kłamie! - zawołał towarzyszący jej Lamparcia Łapa. - Jeśli powiedział, że będzie nas nas czekał w dzień szponiastego księżyca na granicy z Klanem Nocy, to będzie tam czekał.
Mysia Łapa przewróciła oczami i pobiegła za bratem. Gdyby Rozmyty Pył się za nimi nie wstawił być może Biała Mgła nie wypuściłaby ich z obozu. Wojownik bardzo długo jej tłumaczył, że dla tej dwójki spotkanie z ojcem jest bardzo ważne.
~*~
- Nie chodzi o to, że chcą się spotkać z ojcem - mruknęła wtedy zastępczyni. - A o to, że chcą się spoufalać z wrogiem.- Błękitna Burza nie jest wrogiem Klanu Burzy - odpowiedział jej Rozmyty Pył. - Znasz go przecież, był naszym więźniem, choć nikt nie chciał go więzić. To przyjaciel Klanu Burzy.
- Dosyć! Lamparcia Łapa i Mysia Łapa mają zostać dzisiaj w obozie.
- Przesadzasz. Wyobraź sobie, że ktoś zabrania ci zobaczyć się z najbliższym kotem. Jak byś się czuła?
- Okropnie... - westchnęła kotka. - Dobrze, niech idą. Ale mają szybko wrócić!
~*~
- Dobrze. To tutaj - powiedział Lamparcia Łapa, gdy dotarli na miejsce. Jednak na małej polance nikogo poza nimi nie było.- Gdzie on jest? - spytała Mysia Łapa.
- Nie wiem... - szepnął kocur. - Ale tu był. Czuję jego zapach.
- Lamparcia Łapo!... - pisnęła kotka. Jej brat podbiegł i poczuł ostry, obcy zapach. - Czy myślisz...
- Jest świeży! - zawołał kocurek i pobiegł wgłąb terenów Klanu Nocy. Wystraszona Mysia Łapa zawahała się, ale szybkimi susami wyprzedziła brata i zablokowała mu drogę.
- Lamparcia Łapo, nie! Nie wolno nam tu wchodzić! Tym bardziej bez mentora!
- Ale tata...
- Nasz ojciec to odważny, silny i sprytny kocur. Na pewno poradzi sobie z patrolem.
Lamparcia Łapa pochylił głowę i razem z siostrą zaczął zawracać na tereny Klanu Burzy. Przechodząc polanę jeszcze raz obejrzał się za siebie i odszedł.
<Mysia Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz