– Będziesz dzisiaj polować na myszy, nie powinno być to trudne. Mysz sama ci nic nie zrobi, a na złotych kłosach powinno ich być sporo. W końcu one też głodne chodzą, a klan i starsi miło przyjmą piszczki.
– Oczywiście! A pokazałabyś? Chce wszystko dobrze wykonać. – Usiadła, machając ogonem. – Chyba że mam pierwsza to zrobić.
– Jeżeli twierdzisz, że to pomoże Ci w zrobieniu tego, to jasne. Patrz uważnie. – Puściła oczko Liściasty Wir, skradając się bliżej dziur myszy, wyczekując wyjścia. Po dłuższej chwili, Podniebna nie zdążyła mrugnąć i zauważyła już tylko mysz w pysku trenerki. – Twoja kolej moja droga.
***
Machając dumnie ogonem kotka weszła do obozu, w końcu udało jej się złapać piszczkę. Nie za pierwszym razem niestety, jednak to wina myszy, że nie dała się złapać. Za to za drugim razem udało jej się perfekcyjnie (w jej opinii).– Zanieś mysz starszym i masz czas wolny. Bardzo dobry trening, jak najwięcej takich, a wyrośniesz na wspaniała wojowniczkę. – Serce kotce zabiło mocniej, dawno nie słyszała takiego komplementu na swój temat, utwierdziła się w przekonaniu, że to było dobre polowanie. Niebieska kiwnęła głową, kierując swoje łapy do legowiska starszych. Weszła dumnie po skale nad legowiskiem medyka. Położyła ofiarę przy Fioletowym Spojrzeniu.
– Proszę, mysz, sama upolowałam! – Pochwaliła się cętkowana. – Lepiej się czujesz?
– O dziękuję, lepiej się czuję. Czereśniowa Gałązka i Liściaste Futro zajęły się mną dobrze.
Młodsza uśmiechnęła się, w końcu starsza czuła się dobrze. Zaczęło jej zależeć na kotce, spędziła z nią trochę czasu i posłuchała trochę historii z jej życia.
– Ależ bym poszedł polować, szkoda, że nie te czasy. Bym wspomógł naszych uczniów. – Ziewnął Czarny Ogon.
– Dużo jest uczniów, legowisko jest pełne. Nie potrzebujemy pomocy, odpoczywaj na swoje lata.
***
Nie mogła spać w nocy, słyszała tylko kaszel Melodyjnej Łapy. Słyszała niepierwszy raz kaszel, jednak dzisiejsza noc była okropna. Zmęczona kotka otworzyła ślepia, patrząc na siostrę zwiniętą w kulkę. Wstała i dotknęła szylkretową.– Wstawaj, pójdziemy do medyków. – mruknęła zmęczona do siostry. – Nie chcę słyszeć sprzeciwu, chce przespać kolejną noc i ty też masz ją przespać.
– Pięć minut. – odpowiedziała sennie kotka.
– Teraz, wstawaj. – Szturchnęła mocniej siostrę. – Idziemy.
Po chwili udało się zwlec niebieską z legowiska, szły obie zmęczona, a Melodyjna pokasływała. W końcu udało im się dojść do medyków. Pierwsza weszła chora zaraz za nią równie mała kotka.
– Witajcie, co was sprowadza? – zapytała Czereśniowa Gałązka. Chwilę potem Melodyjna Łapa zakasłała. – Słyszę Kaszel, a ty Podniebna Łapo w towarzystwie jak ostatnio?
– Tak się złożyło, mogę zostać i poobserwować? – zapytała z nadzieją cętkowana. Chciała zostać i dowiedzieć się nowych rzeczy, ostatnio dowiedziała się, że gwiazdnica pospolita działa na kaszel.– Nie zabronię Ci, jakbyś coś cię ciekawi to pytaj.- Niebieska kiwnęła głową.- A ty Melodyjna Łapo siadaj, dostaniesz za chwile zioła i pozbędziemy się tego kaszlu.
Liczba słów: 529
[11%]
Wyleczeni: Melodyjna Łapa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz