Widząc oddalającego się kociaka, wrócił do Świetlikowego Skrzydła.
- Załatwione - Usiadł wpatrując się w kotkę.
- Czy ty właśnie wygoniłeś małe kocię w śnieg?
- Tak a co?
Kocica prychnęła.
- A jeśli się zgubi?
Cóż o tym nie pomyślał. Rozejrzał się po otoczeniu, ale nie dostrzegł śladów malca, które skręcają w inną stronę.
- Raczej wrócił po śladach.
Kocica westchnęła.
- Dobrze... to co chciałbyś wiedzieć?
Trójka z zadowoleniem przystąpił do zadawania pytań. Bardzo ciekawił się odmianami roślin, ich zastosowaniem i chorobami. Świetlikowe Skrzydło z niechęcią zaczęła odpowiadać na jego pytania. Tak, więc dowiedział się o korze olchy - na ból zębów, o tym że pajęczyna tamuje krwotoki i trochę o zielonym kaszlu. Przez cały wykład słuchał z uwagą, nie próbując jej przerywać. Rzeczywiście okaleczona kocica miała wielką wiedzę. Bardzo się ucieszył, że w końcu ma wiadomości z pierwszej łapy. Ze skupieniem zapamiętywał szczegóły. Nawet nie wiedział, że pajęczyna może być tak użyteczna! Tak samo miał z żywicą, kiedy dowiedział się, że potrafi sklejać ze sobą rzeczy!
- A stosuję się w leczeniu żywicę? - zadał pytanie, kiedy ta skończyła.
- Nie... Dlaczego?
- Bo jest klejąca i mogłaby zakleić ranę!
- Nie wiem czy to dobry pomysł. Pajęczyna powinna wystarczyć, w końcu można ją z łatwością wymienić na nową. A to? Nie dość, że sklei ranę to i futro! A ważne jest, aby zranienie mogło oddychać.
- Dlaczego?
- Ponieważ wtedy lepiej się goi.
Pokiwał głową. Sensowne wytłumaczenie.
- A teraz wracaj do siebie.
Spojrzał na niebieską nieco zawiedziony. Chciał usłyszeć więcej! Jednak widząc jej nieugięty wyraz pyska, westchnął i ruszył w stronę wyjścia. I tak dowiedział się więcej niż od Strzyżykowej Łapy, czy Miedzianej Iskry. Wychodząc poczuł czyjąś obecność. Zdziwił się i rozejrzał. W śniegu dostrzegł małą, płową kulkę. A on co tu robi? Powinien być już dawno w żłobku! Chwycił kocię za kark, jednak poskutkowało to tym, że się wywrócił. No tak, brak łapy jakoś wpływa na pewne czynności. Malec rozejrzał się zdziwiony. Pewnie usnął, a on go obudził.
- Mały. Nie wiem czemu olałeś to co mówiłem, ale wracamy do żłobka. Nie uniosę cię, więc chodź, bo jeszcze twoja mama urwie ci uszy, gdy zobaczy, że nie ma cię koło niej.
<Świt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz