Młodziak kochał, wręcz uwielbiał chodzić na treningi ze swoim przekochanym i przeulubionym wujaszkiem - Wilczym Sercem. Czuł, że czarny kocur zwyczajnie w niego wierzy, przez co czuł się zdecydowanie spokojniej, zaś jego pewność siebie znacznie wzrosła, od kiedy zaczęli wspólne treningi, co dało się wyraźnie zauważyć w zachowaniu ucznia. Leszczynek częściej się uśmiechał, więcej mówił co myśli, a nawet nie bał się nawiązywać kontaktów z innymi kotami!
Świadomość, że jednak tata go kocha również pozytywnie podziałała na pręgowanego, który cieszył się z faktu, że Iglasta Gwiazda jednak go nie nienawidzi i nie porównuje z Lisią Gwiazdą - tym potworem z klanu klifu.
- Wujku Wilcze Serce? - miauknął cichutko, przystając na moment i biorąc głęboki wdech.
- Tak Leszczynku?
- Chyba coś czuję - słysząc łagodny głos mentora, który tylko go zachęcił do dalszej wypowiedzi, uśmiechnął się promiennie, wychodząc na przeciw. Tak, zdecydowanie coś czuł. Przystanął na tylnych łapkach, biorąc jeszcze głębszy wdech niż przedtem. Jakiś ptak, chyba, albo nornica... nie, nie ptak, na sto procent nornica! Wilcze Serce skinął łbem na słowa ucznia, po czym również zawęszył.
- Chodźmy. Może nawet uda nam się ją upolować
Rudzielec pośpiesznie ruszył w stronę zapachu, zostawiając czarnego zastępcę w tyle, jednakże szybko został dogoniony, czego nawet nie zauważył, gdyż był na tyle skupiony, by nie schrzanić tym razem polowania.
Gdy był już blisko na tyle, że widział zwierzątko, przykucnął, machnął kilka razy ogonem, po czym skoczył i... chybił. Odbił się od podłoża zbyt słabo, przez co wylądował zbyt daleko zwierzątka, by chociażby drasnąć je pazurem. Nornica uciekła, zaś całe polowanie zostało schrzanione. Ponadto, jakby było tego mało, kocurek narobił tyle rabanu swoim upadkiem, że najpewniej przez kilka godzin w okolicy będzie potwornie trudno o jakąkolwiek zdobycz.
- Może następnym razem - Wilczy chyba chciał pocieszyć malca, ponieważ gdy ten siedział smętnie, otarł jego policzek ogonem.
- Nie martw się, następnym razem, Leszczynku
- Wiem wujku, wiem - miauknął cicho, słysząc spokojny, emanujący cierpliwością głos kocura. Pokiwał łebkiem, po czym... do jego główki wpadła dziwna, dodatkowo zupełnie nie związana z obecną sytuacją myśl - Mogę cię o coś wujku zapytać? - popatrzył swoimi niebieskimi ślepkami na lykoi, zaś gdy otrzymał zachęcające kiwnięcie głową, kontynuował - B-bo... Co by się stało... g-gdybym n-no... L-lubił k-kocury? N-nieb-byłb-byś z-zły? A-a t-tat-ta? J-jak m-myślisz? B-b-był-łby za-zawiedziony? B-b-bo... j-ja m-myś-ślałem, ż-że t-ty i ta-at-t-ta j-jesteście r-raz-zem... I-i n-no... B-bo j-ja c-c-chyba n-nie l-lubię k-kotek i-i o-ostan-nio p-poz-znałem t-takiego m-miłego k-kole-egę i-i... j-jak-koś t-tak g-go c-ch-chyba p-pol-lubiłem... - szepnął zupełnie zawstydzony, mając ochotę zapaść się pod ziemię. Liczył też na to, że wujek nie będzie na niego zły, że polubił kolegę z innego klanu.
< Wujku wilcze serce? >
XDDD
OdpowiedzUsuńUncle, are u gay?
UsuńFor Foxstar always
Usuń