Po wieczornym spacerze z Rudą Lisówką wróciła do obozu. Pomagała rudemu kocurowi zbierać kwiaty, głównie maki i niezapominajki. Miał za niedługo znowu odwiedzić Kaczą Łapę, więc srebrna szylkretka była chętna mu pomóc. Będąc już w obozie, miała coś zrobić, ale zapomniała... To przez to, że jej wzrok spotkał się z Norniczym Śladem. Obiecała Przeplatkowemu Wiankowi, że będzie trzymać się od niej z daleka. Jedna z jej mam była jednak na wieczornym patrolu granicznym, więc stwierdziła, że skoro jej długo nie będzie, to ma szansę zagadać do Nornicy. To była jej szansa. Podeszła prędko do Norniczego Śladu.
— Witaj, mamo, jak się czujesz? — zapytała kocicę.
Chciała znowu z nią gadać jak wtedy, gdy jeszcze jej obie mamy były razem. Nie było to już możliwe. Obie kotki były sobie dalekie, nie rozmawiały ze sobą tak jak kiedyś.
Wzrok wojowniczki spotkał się z młodszą, a grymas, który zdobił jej pysk, przemienił się w lekki uśmiech.
— Oh, witam Chomiku. Ja czuję się... Jak to ująć w słowa. — Zaczęła wojowniczka. — Nie jest najlepiej. Tym bardziej że Przeplatka postanowiła bawić się w lisa i królika ze mną i Zgubą. Coś planuje, a ja na chwilę obecną nie wiem, co. Jednak to niezbyt ważne, jak się ty czujesz? Mam nadzieję, że zdecydowanie lepiej ode mnie.
Co to miało znaczyć, że Przeplatka bawiła się w królika i lisa? I to jeszcze z Nornicą i Zgubą? Czekaj... kim jest Zguba? Nieustraszony Chomik zignorowała to i chciała tylko pocieszyć matkę.
— U mnie samopoczucie zawsze jest dobre, właśnie byłam wieczorem się przejść z Rudą Lisówką, właśnie może spacer dobrze ci zrobi? Chętnie z tobą pójdę!
Przeplatkowy Wianek siedziała przy granicach, więc jak wyjdą na jakieś tereny, niezwiązane z granicami klanów, to ich nie zauważy.
— Z wielką chęcią przyjmę propozycje przejścia się, tym bardziej że coraz więcej samotników zaczęło dołączać do nas przed porą nagich drzew. Nie uważam to za przypadek. Pewnie rozejdą się z przeminięciem tej pory. Nie rozumiem jednak, jak Królicza Gwiazda mógł przyjąć do klanu samotniczkę, która przyszła ze Zgubą oraz Przeplatką.
Kocica warknęła cicho.
— Jakby samotnicy dołączający do klanu kiedykolwiek nam pomogli.
Zastanowiła się przez chwilę nad słowami Norniczego Śladu.
— Są może dobrzy jako mięso armatnie do zapełnienia miejsc, ale jako wierni wojownicy to trudno powiedzieć.
Wyszła razem z Norniczym Śladem poza obóz, można było poczuć w powietrzu wilgoć i zimno, które biło w koty. Ze śmiercią białego pawia, Nieustraszony Chomik bała się o ich los, zwłaszcza swoich współklanowiczów.
— Jedna z nich urodziła, jak je zwą... „dary z Klanu Gwiazdy”. Są może białe jak paw, który jeszcze żył przed nimi, ale mogą zwiastować dla naszego klanu szczęście lub zagładę.
Mówiąc o samotnikach, miała mieszane uczucie co do białych kociąt. Jak na nie patrzyła, to się ich bała, nie wiedziała, czemu... po prostu wyglądały dziwnie, jakby wyszły z mrocznej puszczy. A ich ślepia aż sprawiały, że zamierała. Były takie dziwne. Kto normalny posiadał czerwone ślepia? Albo fioletowe? To już było bardzo podejrzane.
— Nie uważam, żeby Klan Gwiazdy zsyłał nam dary przez niewiernych samotników, jednak spójrz na plus, teraz to ptaszysko wreszcie nie żyje. A co do kociaków... Może i są białe jak to coś, jednak nie uważam, że jest tu powiązanie. Zwykły przypadek.
Czyżby Norniczy Ślad nie lubiła tego pawia? Niektórzy uważali go za boski dar, może jednak jej matka miała rację? To zwykły paw, tylko że biały, nic więcej.
— Tylko co z nimi zrobimy? Dość dużo ich doszło, już dwa nam urodziły kociaki. Chyba że gdy kociaki będą mogły żyć bez mleka matki, to je wygonimy! A co do reszty można zrobić to samo.
Gadanie gadaniem — Królicza Gwiazda na to nie pozwoli, a szkoda. Nieustraszony Chomik, idąc przed siebie, miała nadzieję, że Pora Opadających Liści, a potem Pora Nagich Drzew, szybko przeminą i będzie ciepło. Bo przez co trudno było złapać króliki, a Chomik jeszcze bardziej było trudniej.
— Kocięta można jeszcze wytresować, aby zachowywały się w dany sposób. Wpoić im idee, które chcesz, jednak tu dorośli są problemem. To ich trzeba się pozbyć, zaczynając od najgorszego z nich. Przeplatkowego Wianka. Sprowadziłam ją tu i mogę też ją stąd wygonić.
Kotka intensywnie mrugała oczami. Co proszę!?! Nie zakodowała tego, co powiedziała jej matka przed chwilą. Po długim procesie myślenia dotarło do niej, że ona na serio chce się pozbyć Przeplatkowego Wianka.
–— Najgorszego z nich.... A jeśli mogę spytać, co ona zrobiła takiego?
Trudno jej po prostu było wywalić od tak jej ukochaną srebrzystą matkę! Z drugiej strony chciała zrozumieć sugestie Norniczego Śladu, z drugiej nie umiała. Może jakby jej bardziej wyjaśniła powody oprócz tego, że Przeplatka rozpoczęła rozwód, to może by jej posłuchała?
Kotka stanęła na chwilę, kierując swe lodowe spojrzenie na Chomika.
— Czemu? Czemu?! Nie widzisz tego?! Jest ona błędem, który jedyne co dobrego zrobił, to sprowadził się, Myszkę i Popielicę na ten świat, nic więcej.
Powiedziała zdenerwowana kotka.
— Nie posiada emocji ani krzty empatii. Jest pasożytem, który powinien być zniszczony. Wybrała sobie Zgubę na swą tarczę, wojownika, który stanie za nią, bez większego myślenia. Nie tak was wychowywałam! A najgorsze jest to, że próbuje doprowadzić mnie do upadku, psując mą reputację, nad którą pracowałam całe życie. Jeszcze pewnie dowiem się, że plotka o śmierci Kaczej Łapy, którą zapoczątkował Zawilcowa Łapa, to również była jej sprawka.
Nie mogła uwierzyć, że to, co tu padło było tak prawdziwe, rzeczywiście Przeplatkowy Wianek też wzmacniała wersję Zawilcowej łapy co do plotek, że Nornica jest tą złą, pomimo że go uratowała. Nieustraszony Chomik musiała się z tym pogodzić, może Przeplatkowa była jej matką, ale za bardzo niszczyła tę rodzinę, trzeba było ją wygnać dla dobra Klanu Burzy i jej rodziny, rzeby ich reputacja znowu się poprawiła.
— Przepraszam, mamo...
Nieustraszony Chomik położyła po sobie uszy, gdy jej ulubioną matką na nią krzyczała. Nie chciała być hańbą dla niej, kimś głupim i słabym jak Świerszcz.
— Też to widzę od jakiegoś czasu, po prostu nie mogę uwierzyć, że tak bliski mi kot wbija pazury w moją krtań! Zwłaszcza gdy to dotyczy naszej rodziny.
Tym szybciej pomoże Norniczemu Śladowi zrealizować jej plan, tym bardziej złe plotki o jej rodzinie ucichną.
— Im szybciej się jej pozbędziemy, tym będzie lepiej dla nas wszystkich.
Powiedziała Nieustraszony Chomik.
— Im szybciej Przeplatkowy Wianek opuści klan bądź świat żywych, tym Klan Burzy mniej ucierpi i jako wysłanniczka Klanu Gwiazdy, zadbam o to w Ich imię.
To jej matka była wysłanniczką Klanu Gwiazdy? Też tak chciała! Może w przyszłości też nim zostanie, jak Norniczy Ślad ją mianuje. Tylko był jeden mały problem.
— Tylko jak się jej pozbędziemy, by nikt nas nie podejrzewał o to?
Wątpiła, że Królicza Gwiazda to pochwali, zwłaszcza wywalanie kotów ot, tak. Musiały to dobrze rozegrać, by nikt nie wiedział.
— Wypadki chodzą po kotach moja droga. A w przypadku tego wypadku, tylko ty będziesz jego świadkiem, stąd tylko twoja wersja wydarzeń będzie poprawną.
Nieustraszony Chomik rozumiała plan, miała to tylko powiedzieć tak, by klanowicze to kupili, że to nie one zrobiły. To było łatwe jak polowanie na króliki w Porze Zielonych Liści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz