Pierwszy raz cieszył się, że Tańcząca jest ślepa i go teraz nie widzi.
- Ty wredna kupi futra - Fuknął. - Mam śnieg w uszach! Czy ty wiesz jak ciężko zadbać o oklapnięte uszy? Chyba nie, bałwanie.
Gdy po paru chwilach uporał się z problemem, spojrzał na kotkę. Patrzyła w jego stronę, a właściwie miała po prostu głowę odwrócona ku niemu. Nie mogła się odezwać, gdyż zasada czuwania tego zabraniała. A już chciał się z nią pokłócić!
Przekomarzanki są lepsze, gdy nie są jednostronne.
W zamian za śnieg w uszach, poszedł przed nią, następnie zastosował jedną z technik łowieckich, skacząc prosto na ślepą kotkę. Uchyliła się, jednak masywne ciało kocura zwaliło ją w gęsty śnieg. Śmiech Barwinkowego Podmuchu było słychać aż za obozem, ale szybko go opanował, niechcąc bury od wojowników.
- Teraz to dopiero jesteś bałwanem! - Zaśmiał się ciszej. - Spójrz na siebie!
Kotka rzuciła mu wyraz pyska mówiący "poważnie?", a czarny przypomniał sobie o jej niepełnosprawności. No cóż, pamięci najlepszej nie miał, a kotka i tak zachowywała się, jakby doskonale wszystko widziała. Nic dziwnego, że ciągle mu ten fakt umykał.
Otrzepała się, a śnieg przestał tak gęsto padać.
- No dobra, pomogę ci! - Postanowił, podchodząc do młodszej.
Łapą zaczął zrzucać z niej śnieg, czuć było jej przesiąknięte woda futro. Jego długie futro też było dość ciężkie. Ignorował to, bywało gorzej.
Słońce niedługo powinno wstać, tym samym kończąc czuwanie jego nowej koleżanki. Usiadł grzecznie przy niej, myśląc co by tu porobić. Nie zaśnie już, a skoro spadł śnieg, to genialna okazja do zabawy!
- Hej, bałwanku! - Zagadnął ją nagle. - Chcesz się potem pobawić? Jak już skończysz czuwanie?
Czekał na jej odpowiedź, myśląc gdzie mogą się bawić. Na pewno polowanie wchodzi w grę, zwierzyna jest teraz potrzebna, a szukanie jej to super zajęcie!
Machnął wesoło ogonem na tę myśl, ah, nieważne ile ma księżyców, zawsze będzie chciał się bawić.
<Tańcząca Pieśń?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz