Miedziana Iskra nie trzymała mnie zbyt długo. Krótki trening by sprawdzić moje umiejętności i ruszyła na własny patrol. Wcale nie miałem jej za złe tego, że czasem nie miała dla mnie czasu. Po naszym powrocie od razu ruszyłem by przegryźć coś na szybko. Wszyscy wokół spełniali idealnie swoje obowiązki, praca naszego Klanu przypominała tą mrówek - wszyscy robili co musieli, wiedzieli co i jak mają zrobić.
Kończąc swój posiłek postanowiłem jak najszybciej wrócić do Skierki - najpewniej nadal siedziała w tym samym miejscu, w którym ją zostawiłem.
Tak jak myślałem, siedziała w kącie legowiska, wpatrując się w ścianę przed sobą. Bez słowa podszedłem do niej, czując jak po chwili wtuliła się delikatnie w moje futro. Uśmiechnąłem się delikatnie na jej czyn, jednakże kompletnie nie spodziewałem się tego, że mi podziękuje. Podniosłem delikatnie głowę, patrząc w jej stronę.
- Za co?
Nastała pomiędzy nami chwila ciszy, wiedziałem, że najpewniej teraz Skierka nic mi nie powie, jednak w międzyczasie przypomniałem sobie o jednej rzeczy.
Wyskoczyłem z legowiska i podbiegłem do stosu zwierzyny, wybrałem jedną z bardziej dorodnych sztuk i wróciłem czym prędzej do Skrzącej Łapy. Położyłem truchło obok niej.
- Trzymaj, zapomniałem ci przynieść, gdy sam jadłem.- kotka spojrzała się tylko na jedzenie, jednak nawet nie wstała by go skosztować. - No dalej, wiem, że dzisiaj nic nie jadłaś, dlatego ci przyniosłem.
Musiałem przyznać, że ta sytuacja nieco mnie zmartwiła. Od kilku dni nie pilnowałem jej z jedzeniem, nie wiedziałem także kiedy zjadła swój ostatni posiłek, dlatego dopadły mnie wyrzuty sumienia.
- N-nie jestem głodna.
Zmarszczyłem brwi, nie spuszczając jej z oczu. Czyżby się głodziła? Złapałem mysz za kark i położyłem jej wprost na jej łapy.
- Wiem, że nigdy cię o nic nie prosiłem, ani niczego od ciebie nie wymagałem, ale teraz chcę, żebyś to zjadła, dla mnie - odparłem spokojnie. - Będzie mi bardzo miło, jeśli to zrobisz, wiesz?
Siostra spojrzała na mnie zdziwiona. Przez chwilę nie robiła nic, jakby się nad czymś zastanawiała, aż w końcu zaczęła powoli jeść. Zamruczałem zadowolony i rozłożyłem się obok niej, byleby jej nie przeszkadzać.
Kończąc swój posiłek postanowiłem jak najszybciej wrócić do Skierki - najpewniej nadal siedziała w tym samym miejscu, w którym ją zostawiłem.
Tak jak myślałem, siedziała w kącie legowiska, wpatrując się w ścianę przed sobą. Bez słowa podszedłem do niej, czując jak po chwili wtuliła się delikatnie w moje futro. Uśmiechnąłem się delikatnie na jej czyn, jednakże kompletnie nie spodziewałem się tego, że mi podziękuje. Podniosłem delikatnie głowę, patrząc w jej stronę.
- Za co?
Nastała pomiędzy nami chwila ciszy, wiedziałem, że najpewniej teraz Skierka nic mi nie powie, jednak w międzyczasie przypomniałem sobie o jednej rzeczy.
Wyskoczyłem z legowiska i podbiegłem do stosu zwierzyny, wybrałem jedną z bardziej dorodnych sztuk i wróciłem czym prędzej do Skrzącej Łapy. Położyłem truchło obok niej.
- Trzymaj, zapomniałem ci przynieść, gdy sam jadłem.- kotka spojrzała się tylko na jedzenie, jednak nawet nie wstała by go skosztować. - No dalej, wiem, że dzisiaj nic nie jadłaś, dlatego ci przyniosłem.
Musiałem przyznać, że ta sytuacja nieco mnie zmartwiła. Od kilku dni nie pilnowałem jej z jedzeniem, nie wiedziałem także kiedy zjadła swój ostatni posiłek, dlatego dopadły mnie wyrzuty sumienia.
- N-nie jestem głodna.
Zmarszczyłem brwi, nie spuszczając jej z oczu. Czyżby się głodziła? Złapałem mysz za kark i położyłem jej wprost na jej łapy.
- Wiem, że nigdy cię o nic nie prosiłem, ani niczego od ciebie nie wymagałem, ale teraz chcę, żebyś to zjadła, dla mnie - odparłem spokojnie. - Będzie mi bardzo miło, jeśli to zrobisz, wiesz?
Siostra spojrzała na mnie zdziwiona. Przez chwilę nie robiła nic, jakby się nad czymś zastanawiała, aż w końcu zaczęła powoli jeść. Zamruczałem zadowolony i rozłożyłem się obok niej, byleby jej nie przeszkadzać.
<Skrząca Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz