*jeszcze przed zniszczeniem Klanu Wilka*
Leśny Świt, jej przyjaciel, dobrze wyszkolił Kolczastą Łapę. Widziała potencjał kocurka i nie wątpiła, że jeśli młodzik poświęci czas doskonaleniu umiejętności, stanie się wojownikiem, z którego Klan Wilka będzie mógł być dumny. Czasami przypominał jej Wilcze Serce. Sama myśl była dość smutna, zastępca od wielu księżyców polował z Klanem Gwiazdy. Westchnęła cicho. Musiała się skupić na treningu ucznia. O to przecież poprosił ją jego mentor. Z resztą ona bardzo chętnie go czegoś nauczy.
- A teraz pokaż mi jak szybko powalić przeciwnika na łapy.
Kolczasta Łapa, pewnie skinął głową. Kocurek obserwował ją chwilę z uwagą, nim wybił się z tylnych łap, skacząc w jej kierunku. Arlekinka wykonała szybki unik, unikając jego ciosu, a co za tym szło, również przyszpilenia do ziemi. Usłyszała jak niezadowolony kocurek mruczy coś pod nosem.
- Spróbuj jeszcze raz. Zaskocz mnie. Gdy chcesz wykonać jakiś ruch, nie pokazuj mi miejsca, w które uderzysz.
- Przecież nie pokazuje.
- Wpatrywałeś się prosto na mnie, więc się domyśliłam, gdzie będziesz chciał celować. Możesz spoglądać na mój ogon, ale ruch nie skierować w tamtą stronę. Spróbuj. Efekt zaskoczenia. - miauknęła wojowniczka. Sama pamiętała rady Miedzianej Iskry i Dzikiej Zamieci. Kolec też się wiele nauczy, już miał duże umiejętności.
Arlekinka cierpliwie czekała na ponowny ruch kocurka. Wpatrywała się w niego, poruszając ogonem po bokach, w pełni skupiona na odskoczeniu lub oddaniu ciosu. Kolczasta Łapa posłuchał jej rady. Spoglądał na jej łapy, ale gdy podbiegł, zaatakował jej grzbiet, wskakując na niego. Kotka przekręciła się, zrzucając z siebie kocurka. Poruszyła wąsami.
- Dobrze. - miauknęła motywacyjnie. - Jeszcze raz?
Kolec na szczęście wyraził chęci. Jeszcze trochę lekcji im zostało, zanim wyruszą na patrol. Było znacznie lepiej!
Kolec na szczęście wyraził chęci. Jeszcze trochę lekcji im zostało, zanim wyruszą na patrol. Było znacznie lepiej!
***
Wieczór zapadł bardzo szybko. Nim kotka się zorientowała, już była przy wyjściu z obozu. Sowi Szpon się niecierpliwiła, ale nie mogli przecież wybrać się na patrol terenu, bez Kolczastej Łapy. Była za niego odpowiedzialna i wchodził w skład patrolu, na który sama go zaprosiła. Martwiła się o kocurka, rozglądając się za nim pośpiesznie. Dopiero dostrzegając znajomą sierść, mogła odetchnąć z ulgą.
- Już jestem!
- Świetnie, nie mamy całej nocy. - mruknęła Sowi Szpon niezadowolona.
Żabka wzruszyła ramionami. Im szybciej wyruszą tym lepiej, jednak zawsze na wszystko się czas znajdzie. Wojowniczki i uczeń opuścili obóz, kierując się wgłąb terenów ich klanu. Poruszali się szybkim tempem, starając się nadgonić jak najwięcej trasy. Żabi Skok rozglądała się z czujnością, wyłapując najróżniejsze leśne zapachy. Nagle coś zwróciło jej uwagi. A dokładnie poruszenie w pobliskim krzewie. Zjeżyła futro, cofając się o krok. Czyżby intruz?
<Kolec?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz