Świt, ukryty pod śniegiem, przysłuchiwał się rozmowie Trójki i starszej kotki. Wyglądała jak siódme nieszczęście, dodaktowo zmęczony wyraz pyska nie przymnażał jej urody. Rozmawiali długo, o rzeczach medycznycyh i pajęczynach. Słyszał o nich co nieco. Tkane przez robale, zwane pająkami. Czarne, brzydkie, o cienkich nogach. Sama struktura tego tworu była nader skomplikowana. Dodatkowo kleista. Odpowiednie łapy potrafiły zdziałać cuda pajęczyną. Medycy leczyli w ten sposób rany. Jak dokładnie? Nie wiedział. Czy będzie dane mu to poznać? Patrząc na to, że nie przypadł do gustu kulawemu uczniowi, to zapewne nie. Dodatkowo widok Świetlikowego Skrzydła przyprawiał raczej o nędzne wrażenie... Czyli medycyna doprowadza koty do ruiny. Doskonale.
Mówili jeszcze o czymś, co nazywa się żywica. O tym to Świt nie wiedział... Jak znajdzie to coś, to obklei tym futro Ciężkiego, jak znowu udrapie go bez żadnej przyczyny.
Trójka zaczął kierować się w kierunku żłobka. Liliowy przystanął i spojrzał centralnie na płowego. Świt w przypływie chwili zwinął się w kłębek i udawał, że zasnął. Przeciętne kocię już dawno by śniło o jakiś przyziemnych rzeczach. Zastrzygł uszami. Po nasilającym się ziołowym zapachu czuł, iż kulawy zbliża się. Poczuł jego drobne kiełki na swoim karku. Po tym, jak wepchnął go do śniegu, to jeszcze śmie brać nieznane sobie kocię za miejsce, przeznaczone tylko dla Trzcinowego Brzegu? Co to, to nie. Można się zemścić... wykorzystując brak czwartej kończyny.
Świt, zamiast dać się podnieść, przerzucił większą część ciężaru swojego ciała na tył. W wyniku tego liliowy nie zdołał utrzymać równowagi i wpadł w śnieg. Syn Trzciny chciał uśmiechnąć się z wymalowaną drwiną na pysku, ale powstrzymał się. Trójka mógłby domyślić się, że to nie kalectwo, a przypadkowy gówniarz spowodował upadek.
Płowy otworzył oczy i spojrzał ze zdziwieniem na leżącego w śniegu. Rozejrzał się się, jakby szukał sprawcy przerwania udawanego snu. Lilowy patrzył z irytacją wymalowaną na pysku, tak widoczną, że to aż przykre.
- Mały. Nie wiem, czemu olałeś to co mówiłem, ale wracamy do żłobka. Nie uniosę cię, więc chodź, bo jeszcze twoja mama urwie ci uszy, gdy zobaczy, że nie ma cię koło niej. - Wstał, otrzepując się ze śniegu, a nibynóżka drgnęła z wściekłości. Był ciekaw, czy inne koty dostrzegały mowę jego ciała i pyska, czy raczej to ignorowały.
- Bo... Bo chciałem posłuchać o kwiatkach, bo pachniesz jakimiś, więc się na pewno na tym znasz - powiedział Świt, chcąc zobaczyć chociaż ksztynę dobrych odruchów u liliowego kociaka. Może informacja o roślinkach nieco przygasi negatywną aurę, która otaczała Trójkę?
- Jakoś ci nie wierzę - odpowiedział niedawny gość Świetlikowego Skrzydła.
- A jak mam to udowodnić? Jak wrócę do żłobka, to pokażę ci tylko, że jestem kolejnym kotem, który słucha starszych, bo tak wypada. A chcę wiedzieć coś więcej o roślinach. - Akurat... Wbrew pozorom zabrzmiało to szczerze.
<Trójko?>
Mówili jeszcze o czymś, co nazywa się żywica. O tym to Świt nie wiedział... Jak znajdzie to coś, to obklei tym futro Ciężkiego, jak znowu udrapie go bez żadnej przyczyny.
Trójka zaczął kierować się w kierunku żłobka. Liliowy przystanął i spojrzał centralnie na płowego. Świt w przypływie chwili zwinął się w kłębek i udawał, że zasnął. Przeciętne kocię już dawno by śniło o jakiś przyziemnych rzeczach. Zastrzygł uszami. Po nasilającym się ziołowym zapachu czuł, iż kulawy zbliża się. Poczuł jego drobne kiełki na swoim karku. Po tym, jak wepchnął go do śniegu, to jeszcze śmie brać nieznane sobie kocię za miejsce, przeznaczone tylko dla Trzcinowego Brzegu? Co to, to nie. Można się zemścić... wykorzystując brak czwartej kończyny.
Świt, zamiast dać się podnieść, przerzucił większą część ciężaru swojego ciała na tył. W wyniku tego liliowy nie zdołał utrzymać równowagi i wpadł w śnieg. Syn Trzciny chciał uśmiechnąć się z wymalowaną drwiną na pysku, ale powstrzymał się. Trójka mógłby domyślić się, że to nie kalectwo, a przypadkowy gówniarz spowodował upadek.
Płowy otworzył oczy i spojrzał ze zdziwieniem na leżącego w śniegu. Rozejrzał się się, jakby szukał sprawcy przerwania udawanego snu. Lilowy patrzył z irytacją wymalowaną na pysku, tak widoczną, że to aż przykre.
- Mały. Nie wiem, czemu olałeś to co mówiłem, ale wracamy do żłobka. Nie uniosę cię, więc chodź, bo jeszcze twoja mama urwie ci uszy, gdy zobaczy, że nie ma cię koło niej. - Wstał, otrzepując się ze śniegu, a nibynóżka drgnęła z wściekłości. Był ciekaw, czy inne koty dostrzegały mowę jego ciała i pyska, czy raczej to ignorowały.
- Bo... Bo chciałem posłuchać o kwiatkach, bo pachniesz jakimiś, więc się na pewno na tym znasz - powiedział Świt, chcąc zobaczyć chociaż ksztynę dobrych odruchów u liliowego kociaka. Może informacja o roślinkach nieco przygasi negatywną aurę, która otaczała Trójkę?
- Jakoś ci nie wierzę - odpowiedział niedawny gość Świetlikowego Skrzydła.
- A jak mam to udowodnić? Jak wrócę do żłobka, to pokażę ci tylko, że jestem kolejnym kotem, który słucha starszych, bo tak wypada. A chcę wiedzieć coś więcej o roślinach. - Akurat... Wbrew pozorom zabrzmiało to szczerze.
<Trójko?>
Ale żałosne XDDDD każdy głupi by zauważył, jak mały koteczek ma więcej ciała z tyłu. Pisz bardziej realistycznie, bo tylko się ośmieszasz
OdpowiedzUsuńTy jesteś żałosny/a. Tak ci się nudzi na kwarantannie, że musisz sprawiać przykrość innym? Każdy pisze jak chcę. To blog o kotkach, które zachowują się niczym ludzie; mają wierzenia, budują obozy, znają się na leczeniu chorób i nie są realistycznymi kotami. Ogarnij się człowieku!
UsuńNie pisze tego przez nudę na kwarantannie skarbie ;) piszę to, co myśle. Personifikacja kotków to fajowe hobby ale je obejmują prawa fizyki i biologiczne. W ciemności kotek zobaczy jak kocię przerzuca sobie ciężar ;)
UsuńJakbyś się nie nudził to byś tu nie przychodził i nie przejmował głupim rp XD
UsuńTam są drzwi, "skarbie".
Jakakolwiek racja po twojej stronie przestaje mieć znaczenie wyrażona w taki sposób. Jeżeli masz jakieś uwagi co do opowiadania, polecam ułożyć je w bardziej konstruktywną krytykę i przekazać bezpośrednio autorowi lub – jeśli taki sposób komunikacji ci nie odpowiada – przy "pisaniu tego, co myślisz" zachować podstawowe zasady kultury. Niezależnie od tego, co sądzisz na temat treści opowiadań, ten blog nie jest miejscem na anonimowe komentowanie nieprzyjemności.
Usuń