— Jak to nie wiesz? Musisz wiedzieć! Przecież no wiesz... mama mówiła, że jak dwójka kotów się bardzo kocha, to o tym wie. Czuje to. Takie motylku w brzuchu, czy inne ckliwe brednie. Z resztą nie ważne, skoro się zawahałaś przed odpowiedzią, to ktoś musi być. Prawda? Mam racje? No pewnie, że ją mam! Zawsze mam. No więc powiesz? — miauknął liliowy kocur.
Gadulstwo i narcyzm były złym połączeniem, zwłaszcza, gdy w grę wchodziła również ciekawość. Tańcząca Pieśń położyła uszy, natomiast jej ogon poruszył się w nerwowym geście. Ha! Na pewno coś ukrywała! Syn Żywicznej Mordki jeszcze pewniej podążał obok niej, przyspieszając, gdy ta próbowała go wyprzedzić.
— Nie. Nie mam co ci mówić, szczylu.
— Masz, masz. No, kim jest ten szczęściarzzz? Mmm? Albo szczęściara? — kontynuował dalej.
Biedna Tańcząca nawet nie mogła się wyrwać, bo wojownik cały czas tuptał zaraz obok. Szeroki uśmiech malował się na jego pysku. W końcu nie codziennie ma się okazję, by zrobić małe przesłuchanie.
— Ja..
— Tak, ty! Powiedz!
Oh, z każdym jej wykręcaniem od prostej odpowiedzi na to pytanie, tylko bardziej liliowy kocur się nakręcał. A to nie było nic pozytywnego.
— To nie twoja sprawa. — syknęła wojowniczka.
Musiała być już naprawdę zirytowana. Wyczuł to w tonie jej głosu. Wywrócił oczami. Skoro miał dobrze prowadzić przesłuchanie, to oczywistym było, że tak po prostu nie zostawi sprawy. Był już blisko rozwiązania tego pytania!
— Czy to Świszcząca Wichura? Miętowy Strumień? A może Ciemna Dolina? — podał pierwsze propozycje, które weszły mu na język. — Kto ci się podoba, Tańcząca Pieśni? A może to Łabędzi Plusk? Cyprysowa Szyszka? No, Tańczącaaaa, umrę z ciekawości! Lisy ci język przegryzły?
<Tańcząca? przesłuchanieeee>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz